- Wiadomości
Brytyjski śmigłowiec uniknął kolizji z dronem
Podczas dużych ćwiczeń brytyjskich sił zbrojnych lekki bezzałogowiec typu Desert Hawk zaledwie o kilkanaście metrów minął ciężki śmigłowiec Merlin, załadowany żołnierzami i sprzętem. Kolizja mogła się skończyć śmiercią załogi i desantu, oraz utratą wartego ponad 15 mln funtów helikoptera.
Jak ujawnił brytyjski dziennik „The Thelegraph”, incydent miał miejsce w lipcu 2014 roku, podczas dużych ćwiczeń sił powietrznych i wojsk lądowych na poligonie Stanford w Norfolk, gdzie trenowano żołnierzy do działań w Afganistanie. Śmigłowce Merlin HC3 należące do RAF symulowały zrzut zaopatrzenia, operując na małej wysokości ze znacznym ładunkiem ludzi i sprzętu. Wszystkie maszyny latające miały unikać przestrzeni 4 kilometrów kwadratowych, wydzielonej dla operacji bezzałogowców obserwacyjnych Desert Hawk, obsługiwanych przez żołnierzy 1. Brygady Artylerii. Maszyny tego typu ważą około 4 kg i mają skrzydła o rozpiętości niespełna półtora metra.
Zgodnie z ustaleniami stosownej komisji sił zbrojnych: UAV Desert Hawk znalazł się na kursie kolizyjnym i minął załadowany żołnierzami i sprzętem śmigłowiec Merlin o około 18 metrów. Aby uniknąć zderzenia, operator przerwał procedurę lądowania i maszyna wbiła się w drzewa, ulegając uszkodzeniu. Gdyby doszło do kolizji ze śmigłowcem, który znajdował się na wysokości około 30 metrów, maszyna mogłaby ulec katastrofie.
Ze względu na brak weryfikowalnych danych nie udało się ustalić czy, jak sugerowała załoga śmigłowca, bezzałogowiec znalazł się 300 metrów poza wyznaczoną strefą, czy też Merlin naruszył jej granice. Komisja badająca okoliczności tego incydentu nakazała wprowadzenie lepszej koordynacji działań bezzałogowych i załogowych statków powietrznych oraz separacji wydzielonych dla bezzałogowców stref lotów.
Ujawniony incydent miał miejsce w tym samym okresie co bardziej znany przypadek na lotnisku Heathrow, gdzie niewielki cywilny bezzałogowiec minął o kilka metrów lądujący samolot pasażerski Airbus A320 z ponad setką ludzi na pokładzie. W tym wypadku również pojawił się problem z separacją przestrzeni operowania maszyn bezzałogowych i klasycznych statków powietrznych. Rosnąca ilość różnego typu dronów, przy braku ścisłych regulacji co do zasad ich użycia, powoduje coraz większe zagrożenie. Zarówno w działaniach wojskowych jak i ruchu cywilnym.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu