Siły zbrojne
Bóg Wojny i "koty" na wystawie Sił Zbrojnych w Kielcach
W czasie targów MSPO 2022 w Kielcach Polskie Siły Zbrojne prezentują wystawię sprzętu, z którego korzystają. Pojawiły się Leopardy 2A4, 2A5 oraz Leopard 2PL, systemy artyleryjskie Krab i Rak, ale też transportery Rosomak w różnych wersjach (w tym specjalistycznych), systemy uzbrojenia oraz rozpoznania Wojsk Rakietowych i Artylerii, czy pozyskane niedawno z USA pojazdy Cougar.
W czasie 30 już odsłony Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach gdzie biorą udział firmy zarówno z polskiego przemysłu obronnego, jak i wystawcy zza granicy m.in. z USA, Turcji, Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Izraela. Nie zabrakło wystawy Siły Zbrojnych RP.
Czołgi Leopard
Na zewnątrz targów gdzie była wystawa sprzętu kołowego jak i gąsienicowego można zobaczyć polskie czołgi Leopard 2A4, 2A5, 2PL. Modernizacja do standardu Leopard 2PL obejmuje m.in. dodatkowe, modułowe opancerzenie wieży oraz nowe przyrządy celownicze (w tym kamery termowizyjne KLW-1 Asteria dla dowódcy i działonowego). Armatę i system kierowania ogniem dostosowano do nowocześniejszej amunicji: przeciwpancernej DM63A1 oraz programowalnej, odłamkowo-burzącej DM11. Zastosowano również elektryczny mechanizm obrotu wieży i ruchu armaty w miejsce starszego systemu hydraulicznego, co wymusiło zastosowanie pomocniczej jednostki napędowej (APU) i zmiany w instalacji elektrycznej. Docelowo planuje się również zmodyfikowanie łączności tych czołgów.
Krab
Krab reprezentuje natowski system artylerii samobieżnej 155 mm o trakcji gąsienicowej, korzysta ze standaryzowanej w NATO amunicji, która w swoich podstawowych wariantach pozwala razić cele odległe od ok. 30 do ponad 42 km (zależnie, czy używa się amunicji z gazogeneratorem, czy bez niego), a także korzystać z amunicji precyzyjnego rażenia kilku typów. Może wystrzelić serię 3 strzałów w ciągu 10 sekund, natomiast szybkostrzelność wynosi 6 strzałów na minutę przez 3 minuty. Można też prowadzić ogień w trybie zapewniającym jednoczesne uderzenie MRSI (do 3 pocisków na minutę).
Integralnym elementem haubic jest system kierowania ogniem Topaz produkcji WB, zapewniający prowadzenie kierowania ogniem w sposób zautomatyzowany. Krab posiada też własny system nawigacji i radar balistyczny, a mobilność zapewnia podwozie z 1000-konnym silnikiem MTU, przekładnią Allison i zawieszeniem hydropneumatycznym. Załogę stanowi 4 lub 5 osób.
Tuż przed rozpoczęciem MSPO zamówiono dla wojska dwa moduły ogniowe Regina z 48 haubicami, wiosną tego roku Ukraina zamówiła 54 Kraby, niemal równolegle z otrzymaniem partii tych dział w ramach pomocy wojskowej. Wraz z 122 wcześniej zamówionymi dla Wojska Polskiego (większość już dostarczono), łączna liczba zakontraktowanych haubic wynosi więc 224. Kraby zbierają na Ukrainie dobre opinie użytkowników, są chwalone za celność i skuteczność, ale też ergonomię, prostotę obsługi i niezawodność, co jest nie bez znaczenia w warunkach długotrwałego konfliktu. Przy okazji publikacji Strategicznego Przeglądu Obronnego w 2017 roku mówiło się o konieczności pozyskania około 500 Krabów (SPO obejmował horyzont czasowy do 2032 roku).
Rak
Moździerz samobieżny RAK kalibru 120 milimetrów na podwoziu KTO Rosomak został zaprojektowany i wyprodukowany przez Hutę Stalowa Wola. To pierwszy moździerz, który znajduje się w zamkniętej wieży, dzięki temu w pełni chroni załogę. Może strzelać ogniem zdalnie terowanym, współpracować z bezzałogowymi statkami powietrznymi oraz walczyć w terenie trudno dostępnym. Wojsko Polskie dysponuje więc nieco ponad 80 moździerzami Rak - tymi wchodzącymi w skład dziesięciu modułów ogniowych, oraz trzema w Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia, wspiera je nieco więcej niż 40 wozów dowodzenia. Do 2024 roku w służbie będzie ponad 120 moździerzy na podwoziu kołowym.
Rosomak
Wojsko Polskie ma ponad 350 Rosomaków w wersji bojowej z wieżą Hitfist i więcej niż drugie tyle w wersjach specjalistycznych. Jako, że pierwsze z nich weszły do służby w 2004 roku, naturalnym rozwiązaniem jest modernizacja w cyklu życia (właśnie tzw. Mid Life Upgrade) i taka propozycja znalazła się na wystawie PGZ na MSPO, ale wojsko prezentowało tylko te warianty, k. Istniejące transportery w wersji bojowej mają wieże Hitfist, nowo wprowadzane otrzymają dużo nowocześniejszą, krajową ZSSW-30.
Rosomak w wersji wozu dowodzenia
Opracowany na bazie Platformy Systemowej KTO 8x8 Wóz Dowodzenia, zapewnia dowódcom i osobom funkcyjnym możliwość kierowania i dowodzenia zarówno w ruchu, jak i podczas postoju pojazdu (w tym utrzymanie łączności, wspomaganie procesów informacyjno-decyzyjnych oraz wymianę informacji z przełożonym, jednostkami podległymi i współdziałającymi). Zastosowany sprzęt specjalistyczny, jak i opracowane oprogramowanie, zapewniają możliwość przetwarzania informacji niejawnych do klauzuli NATO SECRET włącznie. Podwyższone podwozie bazowe KTO Rosomak zapewnia komfortowe warunki pracy dla dowódcy obsługi, operatora oraz czterech osób funkcyjnych – Stanowiska Dowodzenia.
Zainstalowany sprzęt został zabudowany, przez specjalistów Rosomak S.A. oraz WB Electronics. Wojsko Polskie obecnie posiada 17 wozów tego typu. Są używane m.in. w 18 Dywizji Zmechanizowanej i Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód. Rosomak w wersji wozu dowodzenia obok posiadania specjalistycznego sprzętu łączności i teleinformatycznego wyróżnia się też posiadaniem kamuflażu mobilnego, opracowanego przez Grupę Lubawa. To rozwiązanie znacząco zwiększa zdolność przetrwania pojazdu.
KTO Rosomak z obrotnicą
Na MSPO prezentowany był także pojazd wyposażony w lekką wieżę – obrotnicę z napędem elektrycznym umożliwiającym pełną kontrolę obrotu każdych warunkach terenowych. Konstrukcja umożliwia zamontowanie karabinu maszynowego 12,7 mm lub 7,62 mm oraz granatnika 40 mm. Przeznaczona jest do osłony strzelca prowadzącego ogień oraz obserwacji pola walki. Obserwację umożliwia osiem szyb pancernych zamocowanych w korpusie obrotnicy.Konstrukcja wykonana jest z płyt pancernych o odporności balistycznej na poziomie 3 wg STANAG 4569. Jest całkiem możliwe, że część z tak skonfigurowanych pojazdów otrzyma ostatecznie nowe wieże ZSSW-30.
Radiolokacyjny Zestaw Rozpoznania Artyleryjskiego RZRA "Liwiec"
Radiolokacyjny Zestaw Rozpoznania Artyleryjskiego RZRA "Liwiec" jest mobilnym radarem rozpoznania artyleryjskiego wspomagającym walkę z artyleryjską przeciwnika. Funkcja ta realizowana jest przez RZRA "Liwiec" poprzez:
- automatyczne wykrywanie i śledzenie wielu pocisków artyleryjskich różnych typów
- automatyczną klasyfikację typów pocisków oraz rodzajów stanowisk ogniowych
- określenie położenia pojedynczych stanowisk ogniowych i ich grupowanie
- określanie współrzędnych punktów upadku pocisków
- współpracę z zautomatyzowanym zestawem kierowania ognia.
Radary Liwiec są zintegrowane z wykorzystywanym w Siłach Zbrojnych RP systemem kierowania ogniem Topaz, co zapewnia prowadzenie działań w sposób zautomatyzowany. Według dostępnych informacji w służbie jest dziesięć tego typu radarów, po trzy w każdym w pełni rozwiniętym dywizyjnym pułku artylerii oraz jeden w toruńskim Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia.
Artyleryjski Wóz Rozpoznania (AWR)
AWR przeznaczony jest do realizacji naziemnego rozpoznania optoelektronicznego i obsługi strzelania na rzecz działalności kampanii 120 mm moździerzy samobieżnych i innych pododdziałów w artylerii. W razie potrzeby do rozpoznania terenu, dróg przegrupowania, rejonów stanowisk ogniowych. To prototypowy transporter, służący w Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu. 30 takich wozów, za 1,6 mld, zamówiono dla jednostek artylerii wyposażonych w moździerze Rak na podwoziu kołowym.
Wyrzutnia rakiet NSM
Wyrzutnia rakiet NSM przeznaczona jest do przewozu czterech modułów rakiet NSM. Odpowiada za przygotowanie misji i przesłanie jej na rakietę oraz jej odpalenie. Wyposażenie MLV znajduje się zarówno w kabinie pojazdu, jak i w module wyrzutni rakiet.
Cougar
Cougar 4x4 to pojazd tzw. kategorii I, obejmującej najlżejsze konstrukcje MRUV (Mine Resistant Utility Vehicle). Charakteryzują się one napędem 4×4, załogą liczącą 6 osób (2+4) oraz odpornością przeciwminową na poziomie 7 kg TNT pod kadłubem i 14 kg TNT pod kołem. Masa całkowita Cougara 4x4 to ponad 17 t, a jego ładowność to ponad 2,5 tony. Wartość umowy zawartej w grudniu zeszłego roku na dostawy Cougarów to 27,5 mln USD.
W układzie napędowym pojazdu zastosowano silnik Caterpillar C-7 o mocy 243 kW (330 KM) oraz automatyczną przekładnię Allison 3500SP. Zasięg operacyjny to 966 km, a prędkość maksymalna to 105 km/h. Pojazdy zapewne zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem trafią głównie do pododdziałów inżynieryjnych/saperskich, być może też do ochrony sztabów, a także będą wykorzystywane do zadań patrolowych.
Wozy te między listopadem 2008 a styczniem 2009 użytkował Polski Kontyngent Wojskowy w Afganistanie. Wtedy PKW otrzymał z zasobów USMC 40 pojazdów Cougar 4x4 w ramach koalicyjnego porozumienia ACSA (Acquisition and Cross-Servicing Agreement), w miejsce wypożyczonych wcześniej wozów HMMWV. Doświadczenia z ich użycia w Afganistanie nie były do końca pozytywne, polscy żołnierze mieli wiele uwag do tych konstrukcji, w szczególności ich mobilności w terenie oraz przestrzeni wewnątrz i dostępu do wnętrza pojazdu. Tym razem przyjdzie czas na weryfikację Cougarów w warunkach naszego kraju i klimatu.
ciekawy1
Łatwo wyobrazić sobie jaką funkcję stabilizacyjną pełni nasze wojsko przeprowadzając prostą grę. Wyobraźmy sobie, że Stany Zjednoczone w trybie nagłym wysyłają wszystkie siły z kontynentu europejskiego na Pacyfik. W tym samym czasie Rosja wystawia 160 tys.- 200 tys. siły na granicy przesmyku suwalskiego, żądając trwałej drogi eksterytorialnej, zamknięcia gazoportu szczecińskiego, zakończenia budowy elektrowni atomowej, wprowadzenia wolności podatkowej dla firm z rosyjskim kapitałem itd... Jakie decyzje może podjąć kraj dysonujący siłami 3-4 dywizji (czyli pewnie koło 30-40 tys."w polu na froncie") a jakie, kiedy dysponuje realną siłą 6 dywizji oraz brygadami WOT (czyli realnie liczbą być może nawet 150tys. "w polu" a nie administracji wojskowej).
gresw
Przykład niezbyt trafny. ponad 50 lat do częściowej utraty terytorium, a 80 lat do utraty państwowości na 12 lat. Gdyby I RP miała silniejszą arie w tym czasie to pierwszy rozbiór byłby pewnie w latach trzydziestych, a państwo nie wiadomo czy przetrwałoby wojnę siedmioletnią. Armia średniej wielkości, bez silnego ekonomicznie państwa i zdrowego systemu sojuszy jest większym ryzykiem dla państwa niż słaba armia. August II wciągnął I RP w wojnę północną bo oceniał, że ma wystarczająco silna armię. Gdyby I RP posiadała później silniejszą armię, ale bez odpowiednich podstaw gospodarczych i reform politycznych to zostałaby pewnie wciągnięta bezpośrednio w wojny toczące się w sąsiedztwie (chociażby o sukcesję austriacką lub siedmioletnią) i skończyłoby się podobnie jak udział w wojnie północnej.
ciekawy1
Nie zgadzam się z twoim tokiem rozumowania, ponieważ słabość I Rzeczpospolitej polegała na uzależnieniu się politycznym od Imperium Rosyjskiego, a przez to umożliwienie blokowania przez Rosję pozytywnych reform. Jednym z powodów popadnięcia w zależności był brak możliwości obrony granic własnymi siłami. Imperium dokonywało interwencji w granicach Rzeczpospolitej, wystarczy powiedzieć, po zakończeniu traktatem Konfederacji Tarnogrodzkiej wojska rosyjskie opuściły Rzeczpospolitą dopiero po 3 latach...
Darek S.
zakup 300 szt Cougarów to oznaka marnotrawstwa środków przeznaczanych na armię.
ciekawy1
Sytuacja międzynarodowa przypomniała nam to co powinniśmy mieć już opanowane z naszej historii. Żadna pacyfistyczna polityka zagraniczna tak na prawdę nie zapewni nam bezpieczeństwa jako krajowi i obywatelom. Traktat pokojowy po Konfederacji Tarnogrodzkiej z 1716r., ograniczał nam wówczas liczbę wojska do 18 tys. w Koronie i 6 tys. w Wielkim Księstwie Litewskim. Teoretycznie sojusznicza w tym czasie Rosja budowała armie 200 tys. i nie stroniła od interwencji wojskowych w Polsce. Rzeczpospolita pozbawiona realnych sił zbrojnych została objęta protektoratem rosyjskim już w 1768r., co potwierdziły rozbiory i przypieczętowały koniec polskiej niezależności. Z czym to się wiązało, dobrze pamiętamy...
Braciator
Veni Vidi. Bardzo przyjemnie rozmawiało się z naszymi żołnierzami. Fajnie było dotknąć sprzętu, o którym do tej pory wyłącznie czytałem. Czołem!