Siły zbrojne
Amerykanie płacą za kolejne niszczyciele rakietowe Arleigh Burke
Stocznia Huntington Ingalls Industries (HIL) otrzymała 602 miliony dolarów na budowę kolejnego niszczyciela rakietowego typu Arleigh Burke.
Stocznia HIL otrzymała te pieniądze w ramach modyfikacji już istniejącej umowy zawartej w czerwcu 2013 r. na budowę pięciu niszczycieli typu Arleigh Burke. Otrzymane środki mają pozwolić na sfinansowanie drugiego z pięciu okrętów zamówionych wtedy w amerykańskich stoczniach. Niszczyciel ten poza numerem (DDG 119) nie ma jeszcze nazwy. Modyfikacja kontraktu zapewnia dodatkowe 79,4 miliona dolarów zaliczki na rozpoczęcie prac nad następnymi okrętami.
Przedstawiciele przemysłu stoczniowego wskazują z zadowoleniem, że pomimo cięć finansowych w budżecie obronnym nadal zachowywana jest ciągłość finansowania, pozwalająca na utrzymanie stanowisk pracy i wykwalifikowanej kadry pracowniczej. W przypadku niszczycieli typu Arleigh Burke mamy do czynienia bowiem z programem wieloletnim, a ostatnie zamówienie na kolejnych pięć takich jednostek oznacza pracę dla Hill jeszcze co najmniej przez dekadę.
Jak dotąd stocznia Huntington Ingalls Industries (część okrętów powstaje w stoczni Bath Iron Works) przekazała już 28 niszczycieli Arleigh Burke do amerykańskiej marynarki i dwa kolejne są właśnie budowane (w listopadzie 2013 r. położono stępkę pod USS „John Finn” (DDG 113), a w trzecim kwartale 2014 r. ma być położona stępka pod USS „Ralph Johnson” (DDG 114), którego budowa faktycznie już trwa). W trzecim kwartale 2014 r. mają się również rozpocząć prace nad pierwszą jednostką z wieloletniego kontraktu USS „Paul Ignatius” (DDG 117).
Ważna w tym wszystkim jest konsekwencja Amerykanów, którzy pomimo końca prac nad pierwszym niszczycielem nowej generacji typu Zumwalt, wolą kontynuować tańszy i sprawdzony projekt okrętu tak naprawdę budowanego już od 1989 r. Ale pomimo tego, to właśnie niszczyciele typu Arleigh Burkei stały się głównym elementem morskiego komponentu amerykańskiej tarczy antyrakietowej.