Żaglowiec „Vasa” już podczas swojego pierwszego rejsu 10 sierpnia 1628 roku, wywrócił się i zatonął w archipelagu wysp Beckholmen niedaleko Sztokholmu. Dopiero 24 kwietnia 1961 r, okręt został wydobyty na powierzchnię. Jak się okazało był on bardzo dobrze zachowany dzięki temu, że na dnie był pokryty grubą warstwą błota i mułu. Pozwoliło to odbudować go w 95%, poznając przy okazji sposób budowy okrętów oraz wyposażenie, jakie było stosowane na przełomie XVI i XVII wieku.
Ciekawe z punktu widzenia wojskowego badania zostały przeprowadzone w tym roku w ramach naukowego projektu „Vasa Cannon”. Dla jego potrzeb wykonano z brązu dokładną replikę armaty z żaglowca „Vasa” – tzw. „dwudziestoczterofuntówki” (ważącej około 1300 kg) oraz całego pozostałego wyposażenia – w tym lawety (ważącej dodatkowe 400 kg).
Niebezpieczne dla wroga i własnej załogi
Badania miały pokazać, w jaki sposób wykorzystywano podstawowe uzbrojenie „Vasy”, jak armaty rozstawione na pokładzie wpływały na bezpieczeństwo załogi oraz jak skuteczny był ogień dwudziestoczerofuntówek.
Zadanie wbrew pozorom nie było wcale błahe, ponieważ tak naprawdę do dzisiaj dokładnie nie wiadomo, w jaki sposób biegło życie na pokładzie żaglowych okrętów z przełomu XVI i XVII wieku. Już sam fakt tego, że marynarze musieli spać bezpośrednio na pokładzie pomiędzy armatami (hamaki wprowadzono dopiero pod koniec XVII wieku) było bardzo niebezpieczne podczas dużego falowania. Jak się bowiem okazało jest bardzo trudno zasztormować nieruchomo działa, które poruszając się mogły stanowić śmiertelne zagrożenie dla załogi i całego okrętu.
Od wielu lat ludzie zastanawiali się również, jakie były prawdziwe skutki ognia artyleryjskiego w czasie żaglowej bitwy morskiej oraz w jaki sposób powinna być prowadzona walka na morzu w tamtym okresie, by ostrzał armat był jak najbardziej skuteczny. Zakładano m.in., że okręty trzeba było ustawić pod takim kątem, aby wszystkie działa na jednej z burt mogły wystrzelić w miarę jednocześnie.
Projekt „Vasa Canon”
Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Vasa by znaleźć odpowiedzi na powyższe dylematy rozpoczęło na początku 2013 r. realizację projektu badawczego Wasa Cannon. Wykorzystano w nim dokładną replikę działa a także użyto dokładnej kopii różnego rodzaju kul armatnich i prochu (o takim samym składzie jak przed prawie czterystu laty).
Planowano zbadać wszystkie możliwe aspekty wykorzystania armat na pokładzie żaglowców z początku XVII wieku. Starano się sprawdzić, jaki był zasięg skutecznego ognia, jaki był rozrzut, jaki skutek miało wykorzystanie różnego typu amunicji, jaka była organizacja załogi podczas walki, a nawet jaki podczas strzelania był poziom hałasu, ciśnienia oraz stężenie oparów prochowych.
Replika lufy armaty z okrętu “Vasa” została wykonana 28 listopada 2013 r. ale pierwsze strzelanie już gotowego działa okrętowego przeprowadzono dopiero 22 października 2014 r. Celem testów ogniowych było określenie charakterystyk balistycznych armaty oraz wpływu różnych typów amunicji na atakowaną jednostkę pływającą. Wykorzystywano przy tym standardowe, kuliste pociski armatnie, kule łańcuchowe (chain-shot) oraz kartacze – „pociski winogronowe” (grape-shot).
Jako cel na strzelnicy służyła dokładna kopia sekcji kadłuba okrętu żaglowego „Vasa” wraz z układem masztów, co miało w pełni oddać efekt uzyskiwany podczas walki artyleryjskiej na morzu.
Testy były przeprowadzone na poligonie BTC (Bofors Test Center), którego właścicielem większościowym jest firma Saab Dynamics – uczestnicząca zresztą bardzo aktywnie w przeprowadzonym projekcie. Wykorzystując sprzęt laboratoryjny oraz specjalistów z Saab udało się przeprowadzić test ogniowe, zarejestrować ich wyniki i rozpocząć dokładne ich analizy. Przewiduje się, że raport końcowy projektu będzie znany na początku 2015 r.
As
"Badania miały pokazać, w jaki sposób wykorzystywano podstawowe uzbrojenie „Vasy”..." No chyba nie do końca Szwedzi mieli okazję wykorzystywać uzbrojenie Vasy, skoro ten zatonął podczas próbnego rejsu.
Tommy
Mogli - większość armat wydobyli jeszcze w 1628 roku i używali później na innych okrętach.
Jas
Okręt "Vasa" budowano do wojny z Polską. Wówczas posiadającą przewagę na morzu nad Szwecją /co za czasy:) /. Oficjalnie nigdy nie wyjaśniono przyczyn tak poważnych błędów konstrukcyjnych ale za najbardziej prawdopodobny uważano działania Polskich agnatów, którzy dokonali zmian w planach budowy okrętu po śmierci głównego konstruktora. Oczywiście Król Szwecji, który mocno mieszał w budowie i domagał się by okręt był wyjątkowo potężny też mógł wpłynąć na tę katastrofę ale mi bardziej się podoba opcja z super polskimi szpiegami i dywersją:)
okapoka
O żesz fuk. Wie ktoś czy można wejśc na ten statek?
Gandalf
Na statek niestety nie ale ekspozycja jest genialna. Statetk możesz oglądać z dołu, porzodu, tyłu, boku i z góry. Polecam!
As
Nie można wejść na pokład. Jedynie chodzi się dookoła na kilku poziomach. Ale i tak warto się tam wybrać (nawet można dostać materiały informacyjne w języku polskim, film z wydobycia statku również jest po polsku).
zyga
Kiedy tam jeszcze mieszkałem (koniec XX w.) nie można było, ale było wiele dodatkowych atrakcji m.in. film o wydobyciu, miniaturowe kopie pokładów z wyjaśnieniem jak tam się wtedy funkcjonowało i wiele innych. WARTO.
Łukasz
Kupmy ją w ramach modernizacji WP pochwalmy się że nikt nie ma na stanie takiego uzbrojenia.
kpt.red
Są takie działa na Jasnej Gorze strzela się z nich na 15.08
Bul
Program Narew rusza
gość
Wieści niosą, że polski Ślązak będzie wyposażony w te działa...
podbipieta
Armatki się na burte przechyliły i okręcik zatopiły.
GM
To ile ich kupujemy?
kijam
Ślązaka w to uzbroić!