Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Rosja: Tu-154 był w powietrzu przez 70 sekund

Tupolew Tu-154B-2, RA-85572, który uległ katastrofie po starcie z Soczi, fot. Alexander Usanov, Wikipedia, CC BY-SA 4.0
Tupolew Tu-154B-2, RA-85572, który uległ katastrofie po starcie z Soczi, fot. Alexander Usanov, Wikipedia, CC BY-SA 4.0

Samolot rosyjskiego resortu obrony Tu-154B-2, który rozbił się w niedzielę po starcie w Soczi, wzniósł się na wysokość 250 metrów; cały lot trwał ok. 70 sekund - poinformował w czwartek szef służby bezpieczeństwa lotów lotnictwa wojskowego Siergiej Bajnetow. Wcześniej z Morza Czarnego wydobyto czarne skrzynki rozbitej maszyny. 

"Cały lot trwał ok. 70 sekund, maksymalna wysokość, którą stwierdziliśmy na podstawie odczytu rejestratora parametrów lotu, wynosiła ok. 250 metrów" - powiedział Bajnetow na konferencji prasowej w Moskwie. Dodał, że na tej wysokości prędkość wynosiła 360-370 kilometrów na godzinę. Bajnetow powiedział także, że z analizy zapisu rozmów w kokpicie wynika, że sytuacja kryzysowa na pokładzie trwała ok. 10 sekund. "Wszystko przebiegało dosyć normalnie, ale pada zdanie wypowiedziane przez kapitana, jedno, i analiza tego zdania świadczy o pojawieniu się wyjątkowej sytuacji. Niczego więcej nam na razie nie mówi" - zastrzegł. 

Wcześniej rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że na szczątkach maszyny nie stwierdzono śladów wybuchu ani pożaru. Minister transportu Maksim Sokołow podał, że obecnie rozpatrywanych jest siedem wersji katastrofy, m.in. błąd człowieka, awaria sprzętu, zderzenie z ptakiem, ale żadnej z tych wersji nie uznaje się za wiodącą. Ocenił, że przyczynę wypadku uda się ustalić najwcześniej za miesiąc. Według nieoficjalnych informacji ze śledztwa przyczyną tragedii mogła być awaria klap samolotu lub zbyt wczesne ich schowanie przez załogę maszyny. Wszystkie loty Tu-154 w Rosji zawieszono do czasu zakończenia prac komisji.

Podczas konferencji prasowej potwierdzono, że maszyna lecąca z bazy Czkałowski pod Moskwą na lotnisko Hmejmim koło Latakii w Syrii miała zaplanowane międzylądowanie w Mozdoku w Inguszetii. O zmianie portu lotniczego, gdzie miało się odbyć dotankowanie na Soczi-Adler zdecydowano z uwagi na pogorszenie warunków pogodowych w pierwotnie zaplanowanej lokacji. 

Na pokładzie rozbitego Tu-154B-2 znajdowały się 92 osoby - 84 pasażerów i ośmiu członków załogi. Wśród pasażerów było 64 członków słynnego Chóru Aleksandrowa, a także jego dyrektor, generał Walerij Chaliłow. Artyści lecieli na noworoczne występy dla rosyjskich żołnierzy w bazie lotniczej Hmejmim - wojskowej części lotniska w Latakii w Syrii. Na pokładzie było także dziewięciu rosyjskich dziennikarzy. W wypadku poniosła śmierć również dyrektor organizacji Sprawiedliwa Pomoc Jelizawieta Glinka, bardzo popularna w Rosji i znana jako doktor Liza. Działaczka społeczna nadzorowała dostarczenie leków do jednego ze szpitali w Syrii. 

(AH/PAP)

Reklama
Reklama

Komentarze