Reklama

Siły zbrojne

Rosja: Orki z rakietami zagrożeniem dla „pokojowego” Bałtyku. W tle Mistrale i ...Rafale

  • fot. BAE Systems

Rosyjska prasa wskazuje powołując się na wypowiedź dyrektora Centrum Analiz Strategicznych i Technologii (CAST) Rusłana Puchowa, że zakup przez Polskę trzech okrętów podwodnych z rakietami manewrującymi naruszy równowagę sił w rejonie Morza Bałtyckiego i stanowi zagrożenie dla Federacji. Współodpowiedzialność za to ma m.in. ponosić Francja, która wcześniej odmówiła Rosji przekazania Mistrali.

W publikacji na portalu MK.RU (internetowe wydanie gazety "Moskiewski Konsomolec") autorka stawia tezę, że Francuzi zamienili dwa śmigłowcowce dla Rosji na trzy okręty podwodne z rakietami manewrującymi dla Polski. Ruszyła przy tym cała rosyjska machina propagandowa i wyciąga się szereg „ukrywanych” wcześniej szczegółów, które mają być „bardzo nieprzyjemne dla naszych zachodnich <partnerów> pokazując ich prawdziwe oblicze”.

Mistrale i odszkodowanie

Rosjanie od niedawna zmienili podejście do Mistrali i teraz szeroko rozpisują się o sposobie ukarania Francuzów za niedotrzymanie kontraktu. Mówi się nawet o tym, że Rosja już dawno była gotowa zrezygnować z „niepotrzebnych jej śmigłowcowców” i pójść na ustępstwa - nie występując np. o zbyt wygórowane kary pieniężne.

Obecnie Federacja dąży do zwrotu kosztów, jakie poniesiono na program Mistral. Wlicza się w to m.in. odszkodowanie za szkolenie załogi z pierwszego śmigłowcowca, za budowę infrastruktury portowej w bazach i przygotowanie lotniska we Władywostoku na przyjęcie śmigłowców pokładowych – w tym przede wszystkim bojowych helikopterów Ka-52. Według Rosjan ta satysfakcjonująca ich suma to konkretnie 1,163 miliarda euro.

fot. DCNS

Tajne rozmowy rosyjsko - francuskie na ten temat trwają już od dawna, ale odbywają się w Moskwie. W artykule ujawniono, że prosili o to sami Francuzi uznając, że w Paryżu nie uda się tego ukryć przed mediami. Rosyjskie władze się na to zgodziły tym bardziej, że strona francuska i tak była w bardzo trudnej sytuacji negocjacyjnej.

Francuzi chcą bowiem przekazać Rosjanom w zamian za Mistrale „tylko” 785 milionów euro, a więc tyle ile zostało zaksięgowanych w wykazach wykonanych prac. Pieniądze miałyby być przez Francję przelane, ale tylko w wypadku, gdy Rosja zgodzi się na sprzedanie już zbudowanych okrętów stronie trzeciej - bez stawiania jakichkolwiek innych warunków. Przypomnijmy, że umowa dopuszcza taką możliwość tylko za zgodą zamawiającego.

fot. DCNS

Rosjanie byli „oburzeni” francuską propozycją i dlatego zdecydowali się ujawnić pewne szczegóły negocjacji dotyczących odszkodowania za Mistrale.

Samoloty Rafale dla Kataru problemem dla Moskwy

Rosjanie przyznają, że twarda postawa prezydenta Francji François Hollande w odniesieniu do Rosji w związku z ukraińskim kryzysem to tylko jeden z powodów zmiany postawy Moskwy wobec Paryża. Zgodnie z tezą autorki artykułu za wszystkim stoją Stany Zjednoczone, które wywarły nacisk na Francję w tej sprawie.

Ale są również dwa inne czynniki, o których zaczęto głośniej mówić w Moskwie. Autorka tekstu na portalu "Moskiewskiego Konsomolca" uważa, że sprzedaż przez Francję do Kataru samolotów wielozadaniowych Rafale jest nieakceptowalna, ponieważ jest to kraj z „absolutną, średniowieczną monarchią, gdzie prawa gejów i kobiet nie są łamane, ale tylko dlatego, że ich po prostu nie ma”.

„Skarży się” przy tym, że władze w Paryżu nie zgodziły się na przekazanie im praktycznie nie uzbrojonych śmigłowcowców Mistral a nie mają skrupułów przy sprzedaży do Kataru tak śmiercionośnego uzbrojenia, jak myśliwce Rafale.

Kontrowersje w tekście opublikowanym na łamach "Moskiewskiego Konsomolca" wzbudziła także oferta sprzedaży Polsce trzech okrętów podwodnych typu Scorpène z rakietami manewrującymi „Scalp-Navale” o zasięgu 1000 km, którą złożyła „firma DCNS – ta sama, która budowała Mistrale”. Wyciągnięto przy tym wniosek, że propozycja złożona Polsce, była wcześniej zaakceptowana przez Stany Zjednoczone w nagrodę za nie przekazanie stronie rosyjskiej obu śmigłowcowców.

fot. DCNS

Rosjanie są przeciwko sprzedaży Polsce rakiet manewrujących

Autorka tekstu zastanawia się, czy pozyskane przez Polskę okręty podwodne uzbrojone w pociski manewrujące będą stacjonować na Morzu Bałtyckim. Dyrektor moskiewskiego centrum CAST (Centrum analizy strategii i technologii) Rusłan Puchow wprost mówi o naruszeniu spokoju na tym akwenie.

Nikt z zasady nie kwestionuje prawa jednego demokratycznego kraju, Francji, do handlowania z innym demokratycznym krajem - Polską. Ale pikanterii tej sytuacji dodaje fakt, że w Europie w ciągu ostatnich 70 lat po zakończeniu II wojny światowej, kraje bałtyckie, w tym Związek Radziecki, dołożyły wszelkich starań, żeby stworzyć z Bałtyku morze pokojowe”.

W artykule określa się przy tym jako "komiczne" ostatnie informacje Szwecji o naruszeniu ich wód terytorialnych przez nieznany obiekt podwodny, którego zresztą nie odnaleziono pomimo poszukiwań. Wyjaśnia się że Rosja posiada na Bałtyku tylko jeden okręt podwodny i to do tego szkolny. Pozostałe są natomiast tylko testowane przed wysłaniem na eksport (co jest nieprawdą, ponieważ w stoczni Admirałtiejskije Werfi w Sankt Petersburgu są właśnie budowane okręty podwodne projektu 636.3 dla Floty Czarnomorskiej).

Zgodnie z opinią autorki: „zakup przez Polskę trzech okrętów podwodnych z rakietami dalekiego zasięgu nie tylko naruszy równowagę sił na Morzu Bałtyckim, ale i jest bezpośrednim zagrożeniem dla nas. Nie możemy ignorować potencjalnej możliwości pokrycia rakietami przez jedno z państw NATO naszej północnej stolicy, a w pewnych przypadkach również Moskwy. Efekt tego - wszystkie wcześniejsze wysiłki krajów europejskich co do demilitaryzacji Morza Bałtyckiego spełzły na niczym”.

fot. DGA

Autorka wyraża oburzenie wskazując na „dwulicowość” Francuzów, którzy mieli nalegać na nich, by nie wykorzystywali przekazanych im Mistrali na Bałtyku, by „nie naruszyć istniejącej w tym regionie struktury bezpieczeństwa” i jednocześnie oferują Polsce okręty, które według przedstawicieli Federacji stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa Moskwy. W artykule podkreśla się, że wprowadzenie do polskich sił zbrojnych jednostek z pociskami manewrującymi zmieni równowagę w rejonie Bałtyku.

Troska Rosji o „Pokojowy Bałtyk”

Rosjanie jeszcze do niedawna bardzo rzadko wypowiadali się na temat programu Orka, który ma zapewnić nowe okręty podwodne dla Marynarki Wojennej RP. Ta „cisza” została jednak złamana, czego powodem mogły być informacje o podjęciu decyzji o uzbrojeniu okrętów w pociski manewrujące z jednej strony, a z drugiej walka o wysokość odszkodowania, jakie Rosja zamierza wymusić od Francji za odstąpienie od przekazania Mistrali.

Nie należy się przy tym oburzać na cynizm przedstawianych przez Rosjan argumentów, jak chociażby brak demokracji w krajach, do których Francja (i nie tylko) sprzedaje uzbrojenie. Do tego stylu propagandy powinniśmy się bowiem przyzwyczaić, tym bardziej, że w Rosji okazała się ona skuteczna. I raczej na pewno przez długi jeszcze czas w tym zakresie nie będzie większych zmian.

Straszenie Polski i krajów bałtyckich Iskanderami w Obwodzie Kaliningradzkim, loty rosyjskich samolotów przy granicach innych państw, rajdy okrętów podwodnych na obce wody terytorialne są przy tym przez Rosjan całkowicie bagatelizowane.

Samą Polskę natomiast przedstawia się jako źródło zapalne w regionie, pisząc chociażby takie niedorzeczności, jak np.: „Francuzi w jednym przypadku dostarczają broń średniowiecznej, trudnej do zaakceptowania monarchii, w drugim zaś - krajowi NATO, który z pomocą tego uzbrojenia faktycznie podsyca ogień konfrontacji w bałtyckim regionie”.

I z tego Polacy powinni sobie zdawać sprawę.

Reklama

Komentarze (75)

  1. Willgraf

    z powodu arogancji Francji powinniśmy szukać okrętów podwodnych z rakietami manewrującymi gdzie indziej, a to dlaczego ....no chyba ze ten gość zostanie wyrzucony z tej firmy na tzw. zbity .... Udzielił jej sam pracownik firmy DCNS - Jill Galland, który w dyskusji internetowej szczegółowo opisał jakie są według niego priorytety firmy DCNS. Oto pełna wypowiedź Jilla Gallanda. Polska jest rynkiem o małym znaczeniu. Mamy do zawarcia trzy, może 4 kontrakty, zresztą tylko na Scorpène (nawet nie na Barracuda; takim nowicjuszom upchniemy zwyczajne łodzie podwodne ofensywne, chyba tylko z napędem Diesla, czyli przestarzały model w stosunku do naszej nowej serii), podczas gdy naprawdę poważna sprawa to Mark 3 dla Arabii Saudyjskiej – w tej sprawie nie pozwolimy sobie na niezrealizowanie dostawy. Lepiej mieć chłodne stosunki z Polską, ale nadal sprzedawać reszcie Świata czyli do Malezji, Egiptu, Maroka itd. Zresztą nie wyobrażam sobie, żeby jakaś tam Polska mogła sobie pozwolić na bojkotowanie jednego z dwóch największych mocarstw w Unii Europejskiej. Jeśli jacyś „intelektualiści” są sfrustrowani, to tym niech im będzie, ale to nie oni wydają pieniądze...

  2. sp5t

    Bardzo interesuje mnie link do oryginalnego artykułu. Szczególnie mało wiarygodna wydaje mi się rosyjska troska o prawa sodomitów w Katarze. Czy aby na pewno autor się nie pomylił? Wygląda mi to na bełkot lewackiej prasy francuskiej. Co do okrętów podwodnych dla MW to nasza wewnętrzna agentura całkiem niedawno usiłowała wyeliminować rakiety samosterujące z wymagań. Poza tym chłopcy nie podniecajcie się - te rakiety to nie broń strategiczna.

  3. Obywatel RP

    I o to chodzi. Sami Państwo widzą. Tylko trzy niepozorne okręty z ok. 20 rakietami na pokładzie. Niby nic ... a już Rosjanie zachodzą w głowę do czego by posłużyły i gdzie by spadły te rakiety. To jest moc odstraszania. Jak Rosjanie piszą o pokojowym Bałtyku to śmiech ogarnia ... . trochę więcej finezji w swoich kłamstwach drodzy Rosjanie. Może uważacie resztę świata za głupszych od siebie ... ale my mamy długoletnią praktykę w byci ogłupianym przez naszych polityków, więc jesteśmy wyczuleni :))

  4. lechu

    Wy sobie poczytajcie co ruskie na Sputniku wypisują. Dopiero wam gały zbieleją.

    1. Urko

      Odkąd zmienili nazwę (wcześniejsza "Głos Rosji") i skasowali możliwość komentowania artykułów, bardzo obniżył im się poziom merytoryczny, nawet jak na rosyjskie standardy. Obawiam się, że trochę przesadzili i ich propaganda osiągnie odwrotny skutek. Rusofile zaczną się przez nich wstydzić i zmieniać światopogląd.

  5. Janusz

    W ten sposób uzyskujemy substytut broni atomowej. W przypadku użycia przez Rosje taktycznego ładunku nuklearnego na terenie Polski możemy odpowiedzieć zbombardowaniem elektrowni atomowej w pobliżu Moskwy. To daje nam gwarancja, że taki atak Rosji nie nastąpi. Rosja bez Moskwy nie jest już Rosją. Tak więc można powiedzieć Moskwie "jeśli my będziemy pierwsi to wy będziecie drudzy".

    1. kzet69

      A co chcesz zrobić konwencjonalnym Tomahawkiem elektrowni atomowej? Tynk obić?

  6. tsu

    kacapstwo pieje, a to oznacza, że decyzja o uzbrojeniu OP w rakiety ze wszech miar słuszna! :)

  7. Juro

    Tak trzymać. Nie przejmować się komentarzem "rosyjskich niezależnych dziennikarzy" na temat polskich okrętów podwodnych i ich uzbrojenia.Ten bandycki kraj liczy się tylko z siłą .Zagrożenie ,że ew. wojna z Polską może skutkować wyparowaniem St.Petersburga (de facto oznacza to rozwalenie połowy cywilizowanej Rosji) przystopuje tego gnoja Ławrowa od straszenia bombą atomową.

    1. thefastestcombatpistol

      Dokładnie tak.

  8. marek!

    Teraz trzeba by isc za ciosem i pozyskac od USA 2 Burki, albo ze 3-4 europejskie fregaty, OP z rakietami "wyslac" do baz NATO a na Baltyku zostawic dodatkowe 3 (moga byc juz bez rakiet). Jeden niszczyciel i pol Polski ma "parasol" , Flota Baltycka - unieruchomiona....to sa moje przemyslenia, na podstawie faktow historycznych.....

    1. jasio

      Dodaj jeszcze do swoich przemyśleń jakieś tryskające źródło złota albo kasy..., pomijając drobiazg, że Burki tak jak F-22 "no to sale" :)

  9. korcjan

    Francuzi zarobią na Caracalach więc spokojnie odbiją sobie koszty kar umownych na mistrale ;) Czy o to chodziło ?

    1. jasio

      Nie, to jest wersja kremlowskiej agentury...

  10. Willgraf

    Kacapska Rosja nie ma dostępu do Bałtyku i Bałtyk nie jest morzem Rosji - bez anektowanego Królewca nie mieliby żadnego dostępu do Bałtyku - Petersburg są daleko i dzieli je od Bałtyku zatoka Fińska - Rosja leży daleko o właściwego Bałtyku - zatem nie ma prawa decydować o Bałtyku !

    1. jasio

      Wybacz ale twój argument jest na poziomie ... równorzędnym rosyjskiej propagandzie....

  11. norman

    I tak wybierzemy Niemieckie te co ich Grecja nie chce , ponieważ podobno nie mogą utrzymać kierunku.Spoko Ruscy bez paniki niemieckie są uzbrojone tylko w torpedy.

    1. ppp

      Wiem, że to, co napiszę, to utopia, ale niemieckie byłyby optymalne do trzymania w ryzach kacapów. Do odwetu, tylko scorpene. Zatem, dlaczego nie zwiększyć zamówienia i podzielić go? Np. W stosunku 6 z rakietami i 2 na bałtyk? Oczywiście kosztem np. okrętu projekcji siły (zerwać wreszcie z misjami) i czapli.

  12. iksjack

    To co przedstawiono w tym artykule oznacza że powinniśmy kupić takiej broni nie trzy sztuki ale tyle ile będzie nas stać

    1. tomgru

      Czyli 3 sztuki. Ale może kiedyś będzie można dokupić więcej.

  13. zdzich

    Nie daj Boże Moskwie kiedyś wpaść na pomysł użycia nawet 1 pocisku artyleryjskiego z ładunkiem nuklearnym.Będzie koniec z "nierozprzestrzenianiem się" broni jądrowej.Każde państwo w tym oczywiście Polska uzbroi się wtedy w taką broń.I żadne ograniczenia nie będą wtedy w stanie tego zatrzymać.Czy to będzie presja USA czy Rosji.Rosja stanie wtedy przed realną groźbą odwetu.Mam nadzieje że pewien człowiek o nazwisku putin który zapowiadał nawet użycie taktycznej broni jądrowej zdaje sobie z tego sprawę.Jeśli by tego dokonał nawet najściślejsze kontrole nie ustrzegą Moskwy,Petersburga czy Kaliningradu przed zniszczeniem tych miast i innych przez odpowiednich ludzi.A ruska granica jest jak ser szwajcarski.

  14. Urko

    Rozwiązał się worek z pomysłami co zrobić z niesprzedanymi Mistralami. Francuski deputowany Mariani, proponuje przekazać je do ratowania imigrantów. Prawie tak dobry żart jak ten sprzed prawie stu lat, gdy amerykański senator chciał podarować Polsce kilka pancerników. Kwestią są oczywiście pieniądze, bo poza tym moźna nimi wozić nawet turystów... Jak ktoś ma poczucie humoru i zna francuski, artykuł o Mistralach: http://www.lefigaro.fr/politique/le-scan/2015/05/20/25001-20150520ARTFIG00353-mariani-propose-d-utiliser-les-mistral-pour-sauver-les-migrants.php

  15. ars

    Francja zaproponowała nam okręty podwodne wraz z rakietami manewrującymi, kodami dostępu, możliwością modernizacji, serwisem okrętów i rakiet przez nasze wojsko. Zadeklarowali się że rakiety będą bez tzw drugiego kodu oraz zbudują razem z WP system dalekiego zwiadu. Brzmi to jak bajka, jest to pierwsza tak poważna oferta wraz z gwarancjami rządowymi. Jednak ludzie w naszym MON są inaczej inteligentni. W odpowiedzi na francuską propozycję polecieli do Waszyngtonu by zabiegać o amerykańskie rakiety Tomahawk dla naszych okrętów podwodnych. Każdy kto jest zorientowany wie że rakiety Tomahawk są sprzedawane tylko po bardzo wygórowanych cenach i do tego bez kodów dostępu, bez możliwości serwisowania ich przez naszych żołnierzy a o modyfikacji ich możemy zapomnieć. Co najbardziej ciekawe rakiety Tomahawk można używać tylko za zgodą Waszyngtonu a w razie zmiany politycznej mogą je bez naszej wiedzy unieruchomić. Za tak ogromne pieniądze jakie na nie wydamy tak naprawdę będą one nadal własnością i w rękach amerykanów. JASSM, F16, Patriot mamy lub mieć będziemy na podobnych warunkach. MON szykuje taką groźna armię polską że jest tak strasznie że aż śmiesznie.

    1. ok

      Z Tomahawkami to zdaje się że idą w kierunku innego producenta jak Francuzi ale oferta Scorpene popsuła im szyki więc wolą załatwić sobie podkładkę że jest lepsza oferta i że kiedyś te rakiety dostaniemy mozę np. w 2035r z podkreśleniem na może.

  16. luk9921

    "Autorka tekstu zastanawia się, czy pozyskane przez Polskę okręty podwodne uzbrojone w pociski manewrujące będą stacjonować na Morzu Bałtyckim" Nie wzmocnią Polską flotę na Pacyfiku :)

    1. Daniel

      Skoro mają pociski manewrujące o dużym zasięgu, to nie muszą stacjonować na Bałtyku. To logiczne. I dlatego ta autorka wykazała się większą inteligencją niż ty.

  17. dw

    Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że te sk#@#*$^seny chcą na nas napaść w nieodległej przyszłości?

    1. Wrozta

      Myślisz o klątwie Mostu w Kamieniu? jak wiadomo gdy ukończony zostanie zawsze jest jakaś wojna. III Most oddany zostanie za 2 miesiące.

  18. wqq

    Apel Putina do Krajów NATO - "Odsuńcie swoje granice od moich czołgów bowiem czujemy się jako państwo zagrożeni" - tyle można powiedzieć o stosunku Rosjan do Europejskich sąsiadów.

  19. Polak

    guzik się boją, propaganda działa żeby przedstawic nas w zlym swietle, w razie konfliktu zbrojnego bedzie poparcie społeczne do uderzenia na Polskę

  20. vipi

    Rosjanie ewidentnie się boją i bardzo dobrze! Nie wyobrażalnym szczęściem dla nas sytuacja gdzie Francuzi oprócz zakupienia tych OP i rakiet MdCN dali kilka głowic atomowych (oczywiście potajemnie) - których użyć można by było w ostateczności. Wydaje się to nie realne ale może własnie takiego scenariusza boi się miłująca pokój Rosja.

    1. ppp

      "Potajemnie" nie miało by sensu. Efekt odstraszania byłby wtedy, gdyby Rosjanie wiedzieli, że posiadamy taką broń. No chyba, że służby uczyniłyby z tego tajemnicę poliszynela. Podobnie jak z Izraelem. Tu nikt nie ma pewności, czy ten posiada broń atomową, czy nie. Izrael nie potwierdza, ani nie zaprzecza. Mówi się o tym głośno, zatem efekt odstraszania jest.

  21. Darude

    Polska powinna wystosować list do ONZ by Rosja zrezygnowała ze swoich rakiet, które zasięgiem mogą razić Warszawę. Nie wiem dlaczego przez 25 lat żaden Polski polityk nie wystosował oficjalnie tej kwestii na forum międzynarodowym. Rosja jak widać ma czelność takie bzdury wygłaszać, dlatego jestem za tym aby Polska zamiast budowy Ślązaków inwestowała w rakiety dalekiego zasięgu ok 2000 km by "zrównoważyć" siły w regionie.

    1. Dareios

      Bo wycofanie rakiet przez Rosję będzie oznaczać jedynie przykrycie ich plandeką udającą krzewy

  22. murison

    "ich stolica w zasięgu moich rakiet - dobrze. moja "stolica" w zasięgu ich rakiet - niedobrze" - wot mentalność Kalego. no - to trzymajmy kciuki żeby ten program okrętów dobujać do końca. Tylko w skończonym czasie!

    1. berksi

      I zwiększyć zasięg rakiet do 2000 km.

  23. olo

    Widzicie że na Moskala działa tylko siła. Królewiec to jeden wielki lotniskowiec a oni o pokoju na Bałtyku fandzolą. Przeszkadzają Litwinom i Szwedom w układania kabla energetycznego. Naruszają granice morskie i powietrzne krajów nadbałtyckich i to wielokrotnie i mają tupet mówić o pokoju na Bałtyku. Polska i inne kraje nadbałtyckie powinny mieć jak najwiecej środków mogących sięgnąć Moskwy i Leningradu a to zmusi Rosję do wydawania pieniedzy na zbrojenia których nie ma. Do utrzymywania armi na którą też nie ma ka$y. ZSRR przegrał bo nie wytrzymał wyscigu zbrojeń a Rosja jest kilka razy biedniejsza i mnie liczna ludnościowa.

    1. Dan

      Układanie kabla to "prowokacyjne działania w bliskiej zagranicy". W dodatku gdzieś po drodze musi przejść przez ich gazociąg. Co się dziwisz ruskim, że im ciśnienie skacze? ;)

  24. Legion

    Hmm jak zwykle rosjanie piszczą i piszą brednie w które tylko przysłowiowy "Wania" jest w stanie uwierzyć... Powiedziałbym że orki z MCdN przywróciłby równowagę sił w rejonie Morza Bałtyckiego (przynajmniej częściowo) którą właśnie burzą oni swoimi Iskanderami... Z Katarem to już totalny odlot co oni tam palą/łykają przecież mniejszość homoseksualna jest gnębiona na ich terenie z tego co wiadomo...

  25. max

    OP muszą być uzbrojone w Tomahawki ER. Powinno być ich dziewięć. Trzy w serwisie, trzy do szkolenia i trzy w misji. Te ostatnie powinne być rozlokowane: jeden na Morzu Barentsa, drugi na Bałtyku, trzeci na Morzu Czarnym. W ten sposób mamy w zasięgu całą europejską część FR. Tyle.

    1. Roman

      Kolejny koncert życzeń?

Reklama