Siły zbrojne
Raki trafią do Giżycka. Artyleryjska „mozaika” w przesmyku suwalskim

Żołnierze 15 Brygady Zmechanizowanej szkolą się na moździerzach samobieżnych Rak, przeznaczonych do wprowadzenia na wyposażenie tej jednostki. Giżycka brygada, której podporządkowana jest operacyjnie batalionowa grupa bojowa NATO rozmieszczona w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności w tzw. przesmyku suwalskim wyróżnia się dużą różnorodnością systemów artyleryjskich.
Dowódca 15 Brygady gen. Jarosław Gromadziński zamieścił w portalu społecznościowym informację: „Raki #15GBZ już obudzone (…) Dziś strzelania na toruńskim poligonie”. Wiadomo, że trwa szkolenie żołnierzy tej jednostki w celu wprowadzenia na jej wyposażenie moździerzy Rak. Podobnie jak w innych brygadach, wejdą one w skład kompanii wsparcia jednego z batalionów zmechanizowanych.
Prawdopodobnie przez pewien okres Raki będą musiały współpracować z wozami BWP-1 o trakcji gąsienicowej, gdyż te stanowią na razie podstawowe uzbrojenie giżyckiej brygady. Wcześniej nowe moździerze trafiły do batalionów 17 i 12 Brygady, uzbrojonych w Rosomaki z wieżami Hitfist-30. Już w kwietniu 2015 roku MON deklarował, że do 15 Brygady mają trafić nowe KTO Rosomak wraz z wieżami bezzałogowymi ZSSW-30, jednak dostawy tych ostatnich nadal się nie rozpoczęły, są przewidziane na rok 2019.
Pomimo tego, przekazanie brygadzie ośmiu nowoczesnych, samobieżnych moździerzy będzie stanowiło wzmocnienie potencjału tej jednostki. Obecnie bowiem w pododdziałach wsparcia batalionów zmechanizowanych giżyckiej brygady służą, podobnie jak w innych jednostkach, ciągnione moździerze 120 mm starego wzoru. Zostaną one zastąpione przez Raki, dysponujące m.in. nowoczesnym, cyfrowym systemem kierowania ogniem Topaz produkcji WB Electronics czy optoelektronicznym dzienno-nocnym systemem celowniczym do strzelania na wprost, wojskowym systemem nawigacji GPS z hodometrem.
Czytaj więcej: Raki strzelają "na ostro"
Warto jednak zauważyć, że – uwzględniając jednostki dowodzonej przez Amerykanów batalionowej grupy bojowej, podporządkowanej operacyjnie 15 Brygadzie, Raki będą kolejnym elementem „mozaiki” systemów artyleryjskich, rozmieszczanych w północno-wschodniej Polsce. Zaliczają się do niej zarówno środki Wojska Polskiego, jak i te rozlokowywane przez państwa sojusznicze NATO.
Dywizjon artylerii samobieżnej brygady dysponuje na razie haubicami 2S1 Goździk z systemem kierowania ogniem Topaz i prawdopodobnie taki stan rzeczy utrzyma się do rozpoczęcia dostaw nowych haubic Kryl na podwoziu kołowym. Wcześniej planowano bowiem, że Kraby – przynajmniej w ramach obecnego kontraktu na 120 haubic – będą dostarczane pułkom artylerii w dywizjach i brygadom pancernym/kawalerii pancernej.
W skład batalionowej grupy bojowej wchodzą jednak jednostki amerykańskie, dysponujące samobieżnymi moździerzami M1129 na podwoziu transporterów Stryker, jak i haubicami ciągnionymi M777 kalibru 155 mm.
Te ostatnie są mniej mobilne w stosunku do systemów samobieżnych, ale dysponują zdecydowanie większym zasięgiem, niż Goździki czy Dany. Są też dostosowane do użycia amunicji precyzyjnego rażenia, podobnie jak haubice M109A6 rozmieszczane w kraju w ramach rotacyjnych ćwiczeń brygad pancernych. Na razie zdolności użycia „inteligentnej” amunicji nie ma żaden system używany operacyjnie przez Wojsko Polskie, choć oczywiście planowane jest zintegrowanie m.in. Kraba z różnymi typami precyzyjnych pocisków, a pewne kroki w tym kierunku już podjęto.
Czytaj więcej: Raki w służbie Cyfrowej Brygady
W batalionowej grupie bojowej są też „specyficzne” dla jednostek amerykańskich uzbrojonych w Strykery pojazdy, przeznaczone przede wszystkim do zwalczania celów ogniem bezpośrednim: niszczyciele czołgów M1134 z wyrzutniami ppk TOW-2 i uzbrojone w armaty 105 mm wozy wsparcia ogniowego Stryker MGS. Na uwagę zasługuje fakt, że Amerykanom udało się wraz z KTO Stryker – choć słabiej uzbrojonym niż polski Rosomak – wprowadzić do eksploatacji całą rodzinę pojazdów wsparcia, choć wdrożony niedawno Rak ma dużo nowocześniejszą konstrukcję, niż moździerze M1129.
Do grupy batalionowej dołączyły też niedawno chorwackie pododdziały artylerii rakietowej z wyrzutniami M92 Wulkan, jest to jedyna jednostka dysponująca uzbrojeniem podobnej klasy na tak niskim szczeblu. Obecnie w WP systemy artylerii rakietowej Langusta czy BM-21 i RM-70 są na poziomie pułku artylerii, choć oczywiście mogą być przydzielane na niższy szczebel na czas prowadzonych działań.
Raki dołączą więc do dość szerokiego zestawu środków artyleryjskich pochodzących z różnych państw, podporządkowanych 15 Brygadzie. Działania z ich użyciem z pewnością dostarczą wielu ważnych doświadczeń, które mogą zostać w przyszłości wykorzystane do modyfikowania struktur sił zbrojnych różnych państw NATO, w tym Polski. To zgrupowanie rozmieszczone jest w pobliżu tzw. przesmyku suwalskiego, wąskiego pasa terenu stanowiącego jedyne połączenie lądowe trzech krajów bałtyckich z pozostałą częścią terytorium NATO (poprzez granicę polsko-litewską). Wzmocnienie obrony tego obszaru to jedno z zadań grupy batalionowej.
Warto przypomnieć, że w grupie batalionowej są też rumuńskie armaty kalibru 35 mm, a giżycka brygada otrzymała niedawno czołgi PT-91 Twardy, prawdopodobnie przekazane z 1 Brygady Pancernej w Wesołej, uzbrojonej w część Leopardów 2A5 ze Świętoszowa. W niedalekiej przyszłości Amerykanie powinni otrzymać też transportery Stryker uzbrojone w wieże z armatami 30 mm.
Czytaj więcej: MSPO 2016: Gąsienicowa odsłona Raka
Umowa na dostawę elementów pierwszych ośmiu modułów ogniowych moździerzy samobieżnych podpisana została między Inspektoratem Uzbrojenia MON oraz konsorcjum HSW (lider) i Rosomak S.A. w kwietniu 2016 roku, w obecności premier Beaty Szydło. Jej wartość to ponad 968 mln zł.
Podpisana umowa objęła 64 moździerze i 32 artyleryjskie wozy dowodzenia (AWD). Pozostałe elementy modułów ogniowych – w tym między innymi artyleryjskie wozy amunicyjne (AWD) czy artyleryjskie wozy rozpoznawcze (AWR), jak i artyleryjskie wozy remontu uzbrojenia (AWRU) mają być zakupione na kolejnym etapie programu.
Pierwotnie planowano osadzenie AWR na podwoziu samochodu 4x4 typu Żubr, ale badania kwalifikacyjne zakończyły się z wynikiem negatywnym. Wiadomo już, że ostatecznie wóz rozpoznawczy będzie osadzony na podwoziu KTO Rosomak. Takie rozwiązanie będzie oznaczać nie tylko lepsze charakterystyki w terenie i bardziej komfortowe warunki pracy dla załóg, ale też większą unifikację modułów ogniowych.
W ten sposób w ich skład będą bowiem wchodzić pojazdy na dwóch nośnikach: KTO Rosomak (moździerz, AWD, AWR) oraz Jelcz (wóz amunicyjny i wóz remontu uzbrojenia). Dostawy 64 moździerzy i 32 wozów dowodzenia powinny zostać zrealizowane do końca 2019 roku. W dalszej perspektywie nie jest wykluczone zamówienie kolejnych modułów ogniowych, w szczególności w wariancie na podwoziu gąsienicowym, być może zunifikowanym z przyszłym polskim bojowym wozem piechoty.
Jeśli jesteś przedstawicielem wybranych instytucji zajmujących się bezpieczeństwem Państwa przysługuje Ci 100% zniżki!
Aby uzyskać zniżkę załóż darmowe konto w serwisie Defence24.pl używając służbowego adresu e-mail. Po jego potwierdzeniu, jeśli przysługuje Tobie zniżka, uzyskasz dostęp do wszystkich treści na platformie bezpłatnie.