Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Przyszłość przemysłu zbrojeniowego w Polsce

Czy ma to być jedna firma, holding, czy może rodzaj konsorcjum z zachowaniem maksymalnej niezależności podmiotów do niego wchodzących? W Polsce nie ma normalnego prawa holdingowego. Każdy zarząd musi działać w interesie konkretniej spółki, a nie całego holdingu - nasz bloger stawia celne pytania dotyczące ewentualnego powstania narodowego koncernu pancernego.


Jeszcze do niedawna wszystko wydawało się jasne. Do Bumaru miały zostać włączone: Huta Stalowa Wola oraz WPRP, co dałoby powstanie tworu, który zostałby nazywany np. Narodowym Koncernem Zbrojeniowym, obejmującym większość polskiej zbrojeniówki. Obok tego funkcjonowałoby kilka  prywatnych dużych firm, z których najbardziej dynamiczną jest grupa WB Elektronic wraz z Radmorem, a równolegle do nich szereg drobnych przedsiębiorstw nastawionych na obsługę dostawców zagranicznych i niekiedy export.


Zmiana nazwy, z pewnością, pomogłaby odnowionemu Bumarowi na rynkach zagranicznych, gdzie nazwa Bumar, od 2007 roku, kojarzy się z niesolidnością oraz z nie wykonywaniem powierzonych zobowiązań. Rozwiązanie to mogłoby pomóc strategii zaproponowanej przez nowego Prezesa Bumaru, polegającej na opracowaniu i stworzeniu kilku lub kilkunastu zaawansowanych technologicznie wyrobów mogących zainteresować naszą armię, jak również i odbiorców zagranicznych. Ponadto Bumar miałby się skupić na zaspokajaniu potrzeb naszego wojska i skoncentrować się na programie jego modernizacji.  W sumie idea niegłupia, dobieramy partnerów posiadających odpowiednie technologie i maksymalnie koncentrujemy się na polonizacji wyrobów. Ma to szanse na powodzenie.


Kilka dni temu w mediach zaczęła przebijać się druga koncepcja, tj.  Koncernu Pancernego, czyli HSW, WPRP z Siemianowicami na czele i, wyłączonymi z Bumaru, Łabędami. Też fajnie, zawsze  to kilka razy więcej posad do obsadzenia. Można argumentować, iż powstaną dwa niezależne i silne ośrodki.


Zgoda, tylko dlaczego do koncernu Pancernego ma zostać włączona Zielonka i WZLe?  Gdzie tu logika? Już rozsądniejszym posunięciem byłoby oddanie Bumarowi wspomnianej Zielonki i WZLi, a w skład Koncernu Pancernego włączenie Łabęd. Powstaje pytanie o to, gdzie będzie ośrodek integracyjny – nowy twór , Stalowa Wola , a może Siemianowice lub Poznań? I czy ma to być jedna firma, holding, czy może rodzaj konsorcjum z zachowaniem maksymalnej niezależności podmiotów do niego wchodzących?


Niby prawnie jest to bardzo prosta decyzja Rady Ministrów o włączeniu akcji lub udziałów do jakiegoś podmiotu. I wystarczy. Nawiasem mówiąc, w Polsce nie ma normalnego prawa holdingowego. Każdy zarząd musi działać w interesie konkretniej spółki, a nie całego holdingu. I znów nasuwa się pytanie, jeśli robimy rzeczywiście koncern pancerny, to po co w nim WZE Zielonka i WZLe? W takiej koncepcji występuje całkowity brak logiki.


Szybciej można stworzyć jeden koncern. Istnieją jakieś wyceny, trwały prace przygotowawcze analizy. Pamiętajmy, że w polskich warunkach i praktyce podejmowania decyzji takie łączenie  musi trwać ponad rok, więc jeśli będziemy tworzyć dwa nowe to może zdążymy do 2015 roku, gdy tymczasem zagraniczna konkurencja odjeżdża w szybkim tempie.


Nigdy nie byłem fanem Bumaru. Zdarza mi się reprezentować firmy mające z nim jakieś spory dotyczące transakcji eksportowych. Uważam, że strategia nowego zarządu, mająca w swoim założeniu skoncentrowanie się na kraju, nie jest słuszna. Natomiast postępowanie co do niektórych kontraktów  spowoduje nieuchronne i skore wpisanie Bumaru i jego zależnych spółek na czarną listę w pewnym mocarstwie regionalnym. Wówczas strumieniami poleje się szampan na ulicy Stomynka 27. Szczerze i pozytywnie zadziwiają mnie wyniki z roku 2012, gdzie listopad, dał zysk 50 mln. Mam nadzieję że nie jest taki papierowy jak za poprzedniego zarządu. Zadziwił mnie także eksport , 300 – lub nawet 350 mln zł.


Rozsądek nakazywałby popieranie pierwszej koncepcji, zwłaszcza jak ten hipotetyczny koncern pancerny ma, jak się czyta, i tak być włączony później do Bumaru. Jednak może zróbmy dwa ośrodki: jeden pancerny, bez Zielonki i WZL, a drugi Bumar plus wszystko inne. Jeżeli jeden ośrodek zostanie położony to może ostanie się drugi. Zakres produkcji ich obu byłby różny. Nie byłoby konkurencji polsko – polskiej. Najgorsze jest utrzymanie stanu dotychczasowego, gdzie WPRP podległe są dla MON, a HSW Skarbowi itd. Należy podjąć decyzje taką lub taką, ale co najważniejsze -  podjąć i ją realizować.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama