Przemysł Zbrojeniowy
Rohde&Schwarz – nie tylko łączność, ale i walka elektroniczna
Firma Rohde&Schwarz jest niesłusznie kojarzona tylko z bardzo dobrej jakości systemami łączności. Tymczasem w ofercie tej firmy znajdują się również nowoczesne systemy rozpoznania i zakłócania elektronicznego, które najprawdopodobniej zostaną zastosowane także na polskich fregatach, budowanych w ramach programu „Miecznik”.
Niemiecka firma Rohde&Schwarz cieszy się dużą renomą ze względu na jakość i wysoki poziom technologiczny swoich systemów łączności i Walki Elektronicznej. Od kilkudziesięciu lat jest ona również obecna w Polsce dostarczając swoje rozwiązania do Sił Zbrojnych RP w tym przede wszystkim do Marynarki Wojennej. Ta obecność się zresztą zwiększa, o czym świadczy właśnie otwarte, nowe biuro firmy Rohde&Schwarz w naszym kraju oraz decyzja podjęta 4 września 2023 roku o utworzeniu spółki Rohde&Schwarz Polska.
Jest to związane ze zwiększeniem zatrudnienia, co pozwoli firmie oferować na polskim rynku szerszą gamę produktów i usług. Spółka Rohde&Schwarz Polska chce się więc mocniej zająć m.in.: integracją systemów, ich serwisowaniem na miejscu i bezpośrednio (a nie przez licencjonowane firmy) oraz zabezpieczeniem infrastruktury krytycznej (kontrola dostępu i cyberbezpieczeństwo). Jest to bezpośrednio związane z ofertą dla fregat Miecznik, która obejmuje również przekazanie wiedzy (know-how) z budową laboratorium szkoleniowego w ramach PGZ Stocznia Wojenna S.A.
Charakterystyczne jest to że podczas targów MSPO 2023 firma Rohde&Schwarz nie prezentowała na swoim stanowisku wystawienniczym najważniejszych rozwiązań, które są w tej chwili proponowane polskim siłom zbrojnym. Nie były w Kielcach obecne fizycznie np. urządzenia Walki Elektronicznej (WRE), które zostały zaproponowane dla polskich fregat budowanych w ramach programu „Miecznik”.
Firma Rohde&Schwarz jest niewątpliwym faworytem w toczącym się nadal postępowaniu, jednak nie mogła na targach MSPO 2023 ujawnić na ten temat żadnych informacji. Wynika to stąd, że system WRE, nie wiadomo dlaczego, jest jednym z niewielu systemów wyposażenia okrętowego Mieczników, który do dzisiaj nie został wybrany. I dzieje się tak pomimo tego, że budowa kadłuba pierwszej fregaty już się rozpoczęła.
A przecież nie da się np. zaprojektować masztu jeżeli nie wie się, jakie anteny urządzeń elektronicznych zostaną na nm zamontowane. Tymczasem przy takim nagromadzeniu systemów antenowych od różnych urządzeń nie można zapewnić dla nich idealnych warunków pracy i trzeba znaleźć kompromis. Jednak by to zrobić konieczna jest wiedza, co okręt będzie wykorzystywał, czego w przypadku systemów Walki Elektronicznej jak na razie nie wiadomo.
Można jednak przypuszczać, że to co zaproponowano polskiej Marynarce Wojennej nie będzie się różniło konfiguracją od systemu zamontowanego np. na najnowszych, niemieckich fregatach typu F125 Baden-Württemberg. A to oznacza, że polskie okręty otrzymają kompleks Walki Elektronicznej o wiele bardziej rozwinięty niż w przypadku standardowych urządzeń ostrzegawczych. Co więcej z rozmów kuluarowych wynika, że rozwiązanie zastosowane na polskich fregatach wcale nie będzie odbiegało możliwościami od tego, co będzie zabudowane na przyszłych okrętach rozpoznania radioelektronicznego Delfin.
Na Miecznikach, podobnie jak na okrętach F125, zaproponowano bowiem najprawdopodobniej kompleks ostrzegania i rozpoznania: zarówno systemów łączności jak i radiolokacji. Dane z tego zestawu będą przekazywane do okrętowego systemu walki, gdzie będą mogły być wykorzystywane do tworzenia rozpoznanego obrazu sytuacji taktycznej i do wypracowania rozkazu dla systemów przeciwdziałania (wyrzutni dipoli i urządzeń aktywnego zakłócania radioelektronicznego).
Zakres działań, jaki będzie realizowany z zastosowanym kompleksem WRE będzie zależał tak naprawdę tylko od Zamawiającego. Według przedstawicieli firmy Rohde&Schwarz ich rozwiązanie można bowiem rozbudowywać o kolejne stanowiska operatorskie, na których będzie można np. prowadzić szerszą analizę odbieranych systemów łączności. Taka praca wymaga jednak czasu, który można wygospodarować na okrętach rozpoznania elektronicznego.
W przypadku fregat takiego czasu nie ma, jednak dostępne urządzenia pozwalają jednocześnie na szybkie ostrzeganie (detekcja sygnału i porównanie z wzorcem z bazy danych), jak również na przeprowadzenie wstępnej analizy (pozwalającej np. na wykrycie sygnału od jakiegoś nowego radaru i jego zarejestrowania do „biblioteki emiterów” – jako wzorzec sygnału).
W ofercie firmy Rohde&Schwarz znajduje się również „zdolność” do rozpoznawania emisji z dronów cywilnych, a w niedługiej przyszłości – również z bezzałogowców wojskowych. Jest to jednak wykrywanie pasywne, które zapewnia bezpieczeństwo użytkownikom, narażonym na kontratak w przypadku zastosowania aktywnego radaru. Wykorzystując rozwiązanie Rohde&Schwarz otrzymuje się nie tylko informacje, że coś lata, ale również z jakim typem bezzałogowca mamy do czynienia. Pomocna w tego rodzaju operacji jest baza danych już wykrytych dronów, która w trakcie eksploatacji może być systematycznie rozbudowywana.
System jest w stanie zakłócić intruza, nawet jeżeli lata on w pobliżu naszych bezzałogowych statków powietrznych. „Neutralizacja elektroniczna” przebiega bowiem w sposób inteligentny, wybiórczy – w odniesieniu do konkretnego drona. Jak widać w portfolio firmy Rohde&Schwarz znajdują się także „jammery”, które w razie potrzeby można będzie zamontować na przyszłych, polskich fregatach (lub antydronowych zestawach lądowych).
Artykuł promocyjny