- Wiadomości
Rakiety manewrujące dla polskich Bayraktarów?
Turcy zaprezentowali miniaturowy pocisk manewrujący Kemankes, który ma wejść na uzbrojenie bezpilotowców z rodziny Bayraktar: TB2, TB3 i Akıncı. Pocisk będzie więc kompatybilny z tureckimi dronami używanymi w Polsce. Efektor ma mieć możliwość lotu przez jedną godzinę na odległość ponad 200 km, a optoelektroniczny system naprowadzania ma wykorzystywać sztuczną inteligencję.

Turecki przemysł zwiększa wybór amunicji dla bezzałogowych statków powietrznych z rodziny Bayraktar. Wcześniej były to głównie dwa rodzaje pocisków kierowanych laserowo „powietrze-ziemia" (MAM-L i MAM-C) oraz bomby szybujące (MAM-T). Według firmy Baykar ów katalog już niedługo powiększy się o mały pocisk manewrujący Bayraktar Kemankes.
Pocisk ten jest naprowadzany za pomocą systemu optoelektronicznego (z przybliżeniem optycznym 36x), który według producenta pozwala „na identyfikowanie celów i atakowanie ich z najwyższą dokładnością, nawet w trudnych warunkach". System oznaczono jako AIAOGP (z ang. Artificial Intelligence Assisted Optical Guidance System), ponieważ jego działanie zabezpieczono układem obliczeniowym z cechami sztucznej inteligencji.

Jest to konieczne, ponieważ podczas szybkiego lotu pocisku jego system optyczny musi analizować mijany teren i porównać wykrywane poniżej obiekty z wcześniej zapisanymi mapami elektronicznymi. Jest to o tyle utrudnione, że cały „obraz" zmienia się z czasem oraz w trakcie działań wojennych, na co nakładają się jeszcze warunki atmosferyczne, możliwość działania w dzień i w nocy, a także zakłócenia prowadzone przez przeciwnika oraz skutki walki (błyski, zadymienie, eksplozje, itp.).
Zadaniem głowicy jest także wykrycie i zidentyfikowanie określonego wcześniej obiektu oraz uderzenie w niego z określonego kierunku i wysokości. Wszystko to wymaga nie tylko szybkości obliczeniowej, ale również rozstrzygania „wątpliwości" ze wskazaniem na najbardziej optymalne rozwiązanie.
Pocisk manewrujący Kemankes nie jest jeszcze rozwiązaniem gotowym, bowiem pierwsze testy w locie mają zostać przeprowadzone w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Jednak Turcy są dobrej myśli i zapowiadają, że rozpoczęcie seryjnej produkcji rozpocznie się jeszcze w tym roku. Wbrew pozorom jest to całkiem realny harmonogram, ponieważ rakieta powstała na bazie wypróbowanych rozwiązań. Przykładowo, sztuczna inteligencja w procesie identyfikowania atakowanych obiektów została już wcześniej wprowadzona przez Turków w amunicji krążącej rodziny Kargu.
Proponowany m.in. dla Bayraktarów pociski Kemankes mogą poruszać się z prędkością maksymalną 0,7 Mach (720 km/h) i przelotową 0,3 Mach (360 km/h). Choć autonomiczność efektora określono na godzinę, to za jego maksymalny zasięg podaje się 200 km. Pocisk może być kierowany radiowo, jednak wtedy promień działania zmniejszy się do 50 km (a w przyszłości do 100 km). Dla porównania, wcześniej opracowana amunicja kierowana dla tureckich dronów miała maksymalny zasięg: 15 km dla pocisków MAM-L, 8 km dla pocisków MAM-C i 30 km dla bomb szybujących MAM-T.
Nowe rakiety Kemankes są turecką odpowiedzią m.in. na straty, jakie na obecnym etapie wojny są zadawane ukraińskim Bayraktarom. Dzięki pociskom manewrującym wykorzystywane na Ukrainie drony będą mogły atakować wybrane, punktowe cele przeciwnika daleko spoza zasięgu rosyjskiej obrony przeciwlotniczej. Oczywiście nie są to pociski wielkości Tomahawka czy MdCN. Turecki efektor liczy zaledwie 1,73 m długości, 0,4 m wysokości i 1,25 m rozpiętości skrzydeł, waży 30 kg i może przenosić głowicę bojową o masie do 6 kg.
Jednak w określonych sytuacjach nawet takiej wielkości amunicja precyzyjna może spowodować wyłączenie nieprzyjacielskich radarów, zniszczenie stanowiska dowodzenia przeciwnika czy nośnika środków bojowych. Oczywiście Turcy mają w ofercie o wiele większe pociski manewrujące SOM. Mogą one atakować cele oddalone o 250 km głowicą bojową o masie 230 kg. Jednak z uwagi na masę, która wynosi przeszło pół tony, nie mogą być przenoszone przez drony klasy takiej jak polskie Bayraktary.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]