Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Pocisk strumieniowy dalekiego zasięgu. Rewolucja w artylerii?

Pierwsze testy amunicji IM HE-ER odbyły się 25 marca 2015 r. na poligonie Älvdalen w Szwecji. Fot. Nammo
Pierwsze testy amunicji IM HE-ER odbyły się 25 marca 2015 r. na poligonie Älvdalen w Szwecji. Fot. Nammo

Firma Nammo zaprezentowała na międzynarodowych targach uzbrojenia i sprzętu wojskowego Eurosatory 2018 w Paryżu nowej generacji pocisk artyleryjski kalibru 155 mm, który dzięki silnikowi strumieniowemu ma mieć zasięg przekraczający 100 km i prędkość ponad trzykrotnie większą od dźwięku. Była to zarazem pierwsza publiczna demonstracja tej broni. 

Zobacz też: Raport specjalny Defence24.pl z targów Eurosatory 2018

Pocisk IM HE-ER (Insensitive Munition High Explosive Extreme Range) zaprezentowany w czasie targów Eurosatory 2018 przez norwesko-fińską firmę Nammo całkowicie odbiega wyglądem i budową od znanej amunicji kalibru 155 mm. Wynika to z rodzaju zastosowanego napędu wspomagającego w czasie lotu, którym jest silnik strumieniowy.

Prace nad pociskiem IM HE-ER trwają od 2012 r. Pierwsze strzelanie tą amunicją (jeszcze bez wspomagania silnikiem strumieniowym) odbyło się z powodzeniem już 25 marca 2015 r. na poligonie Älvdalen w Szwecji w kierunku celu znajdującego się w odległości 32 km. Odpalono wtedy w sumie 32 pociski wykorzystując szwedzki system artyleryjski Archer Gun. Było to konieczne, ponieważ pomimo odmiennego napędu nowa amunicja ma z założenia być wystrzeliwana ze standardowych armatohaubic kalibru 155 mm i być dopasowana do standardowych komór nabojowych.

image
Pełnowymiarowy model pocisku artyleryjskiego IM HE-ER kalibru 155 mm o zasięgu ponad 100 km. Fot. M.Dura

Efekty prób były na tyle obiecujące, że prace są prowadzone obecnie dwutorowo: nad pociskiem z silnikiem strumieniowym i nad zupełnie nową rakietą z silnikiem strumieniowym. Próby napędzanej w ten sposób amunicji artyleryjskiej lecącej torem balistycznym na maksymalnym zasięgu 100 km mają być przeprowadzenia w 2019 lub 2020 roku. Produkcja pocisków IM HE-ER ma się natomiast rozpocząć w latach 2023-202. Próby rakiet napędzanych silnikiem strumieniowym (działającym przez około 100 sekund) lecących torem płaskim, mają się odbyć w 2021 roku. Całość prac jest realizowana w oparciu o standardy w odniesieniu do amunicji obowiązujące w armii norweskiej oraz normy dla pocisków artyleryjskich kalibru 155 mm „JBMOU L52 155 mm Projectile Rounds” (Joint Ballistics Memorandum of Understanding).

Główną innowacją w amunicji IM HE-ER jest wykorzystywany do zwiększenia zasięgu silnik strumieniowy (RamJet Propulsion) uruchamiany po opuszczeniu lufy armaty przez pocisk. To właśnie ze względu na sposób działania tego silnika każdy nabój ma niespotykany kształt części przedniej, w której wyraźnie widać pierścień wlotu powietrza. Całość została jednak tak skonstruowana, że jest samoregulowana i nie ma wewnątrz żadnych części ruchomych.

image
Budowa pocisku artyleryjskiego kalibru 155 mm z silnikiem strumieniowym. Fot. Nammo/M.Dura

Zasada działanie tego napędu pozostała niezmieniona. Wpływające przez otwór przedni powietrze jest sprężane w dyfuzorze wlotowym (w tym przypadku wlot przedni jest traktowany jak kompresor), spowolniane i wpada do znajdującej się wewnątrz pocisku komory spalania. Tam tworzy się mieszanka paliwowo-powietrzna, która jest zapalana i wyrzucana przez rozszerzająca się dyszę wylotową (gdzie strumień powietrza się rozpręża, ochładza i przyśpiesza). Cały ten proces jest możliwy tylko wtedy gdy wymusi się przepływ powietrza, co następuje w trakcie wystrzału w lufie armaty.

Nammo zastosowało stałe paliwo węglowodorowe (Solid Hydrocarbon): HTPB (Hydroxyl terminated polybutadiene) z domieszkami. Jego zapas w przypadku amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm pozwala silnikowi na nieprzerwaną pracę przez około 50 sekund i rozpędzenie się do prędkości 3 Mach. W pracach tych pomógł fakt, że firma Nammo już wcześniej pracowała nad kompaktowymi silnikami rakietowymi takich systemów uzbrojenia jak: IRIS-T, AIM-9 Sidewinder i AIM-120 AMRAAM.

„Od około 60 lat budujemy silniki rakietowe i specjalizujemy się w małych i mocnych silnikach do rakiet powietrze-powietrze, takich jak Sidewinder, IRIS-T i AMRAAM. Kilka lat temu zaczęliśmy zastanawiać się nad wykorzystania silników strumieniowych dla zwiększenia ich zasięgu, ale szybko dostrzegliśmy ogromny wpływ, jaki mogło to mieć, gdybyśmy umieścili je w pociskach artyleryjskich”.

Erland Ørbekk, wiceprezes ds. technologii działu napędów lotniczych koncernu Nammo

Przedstawiciele koncernu Nammo zwracali uwagę, że standardowa amunicja może osiągać odległości do 30-40 km. Po wyposażeniu jej w silnik rakietowy dodaje się jej przez kilka sekund ciąg, co wydłuża zasięg do 65-75 km. Jednak wadą takiego rozwiązanie jest zmniejszenie o około połowę ładunku bojowego – w przypadku amunicji kalibru 155 mm z około 10 do 5 kg HE.

image
Porównanie zasięgów dostępnej amunicji kalibru 155 mm. Fot. Nammo/M.Dura

Podczas prezentacji w Paryżu przedstawiciele koncernu Nammo cały czas podkreślali, że zwiększenie zasięgu nie odbyło się kosztem zmniejszenia celności. Zakłada się że na odległości 100 km wskaźnik CEP (Circular Error Probable) będzie wynosił około 10. Oznacza to że połowa wystrzelonych pocisków spadnie w okręgu o promieniu 10 m wokół celu.

Specjaliści Nammo wskazywali dodatkowo, że korzyści z zastosowania nowego rodzaju amunicji nie powinno się jedynie rozpatrywać patrząc na zwiększony zasięg, ale przede wszystkim na większy obszar, jaki jest w stanie zabezpieczyć jedna armatohaubica kalibru 155 mm. O ile bowiem przy strzelaniu na odległość 49 km jest to teren o powierzchni 5024 km, to prze zasięgu 100 km zwiększa się on aż sześciokrotnie - do 31415 km.

image
Porównanie obaszrów pokrytych ognim przez jedna armatohaubice kalibru 155 mm przy zasięgach strzelania 30 km, 40 km i 100 km. Fot. Nammo/M.Dura

 W polskich warunkach oznacza to np. że jedna, samobieżna armarohaubica AHS „Krab” będzie mogła mieć w swoim zasięgu cele na terenie całego Obwodu Kaliningradzkiego.

„To może być przeskok generacyjny w artylerii. Z wyjątkiem niewielkiej liczby precyzyjnie sterowanych pocisków o zasięgu 50-60 km, większość systemów artylerii wciąż strzela w tych samych odległościach, jak wprowadzona ponad 50 lat temu armatohaubica M109. To może całkowicie zmienić sytuację”.

Thomas Danbolt, wiceprezes działu amunicji dużych kalibrów koncernu Nammo.

 Zobacz też: Raport specjalny Defence24.pl z targów Eurosatory 2018

Jeśli jesteś przedstawicielem wybranych instytucji zajmujących się bezpieczeństwem Państwa przysługuje Ci 100% zniżki!
Aby uzyskać zniżkę załóż darmowe konto w serwisie Defence24.pl używając służbowego adresu e-mail. Po jego potwierdzeniu, jeśli przysługuje Tobie zniżka, uzyskasz dostęp do wszystkich treści na platformie bezpłatnie.