Reklama

Tym samym zakończyła się realizacja kontraktu o wartości ok. 2 mld USD, dzięki któremu wietnamska flota po raz pierwszy w historii dysponuje okrętami podwodnymi - co istotne - uzbrojonymi w pociski manewrujące Club-S. Zakup tego rodzaju środków walki bez wątpienia wynika za wzrostu potencjału chińskiej floty i coraz śmielszych poczynań tego państwa na Morzu Południowochińskim. Ich pojawienie na pewno nie wyrówna różnicy potencjałów między tymi flotami, jednak sprawi że Wietnam w przypadku potencjalnego konfliktu będzie mógł zadać swojemu dużo silniejszemu adwersarzowi bolesne ciosy.

Wspomniany kontrakt, podpisany w 2009 r., obejmował poza budową sześciu klasycznych okrętów podwodnych również szkolenie załóg oraz przygotowanie zaplecza remontowego, w tym doku pływającego przystosowanego do obsługi tych jednostek.

Czytaj też: Wietnam wciela do służby pierwszy okręt podwodny.

 

Budowane nad Bałtykiem okręty transportowane były do Wietnamu na pokładach statków do transportu ładunków wielkogabarytowych holenderskiej firmy Rolldock. Bandery podnoszone była na nich parami już po dotarciu do kraju. W przypadku dwóch pierwszych jednostek, Hà Nội (HQ-182) i Hồ Chí Minh (HQ-183) miało to miejsce 3 kwietnia 2014 r., zaś trzeciej i czwartej Hải Phòng (HQ-184) i Khánh Hòa (HQ-185) – 1 sierpnia 2015 r. Wszystkie te okręty wchodzą w skład 189. brygady okrętów podwodnych i bazują w Cam Ranh.

(AN)

 

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. stary

    Zazdroszcze im tych okrętów,

    1. Davien

      Dla nas raczej mało przydatne, są za duże ,a kompleks Club-S ma zasięg do 300km więc tyle samo co najnowsze Harpoony. Wyposażeniem też odbiegają na minus od 212A czy Scorpene.