Reklama

Polityka obronna

Wtorkowy przegląd mediów; Nie będzie zwycięzcy; Rusza "Tarcza Wschód"

Autor. Генеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine / Facebook

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Andrzej Łomanowski: Rzeczpospolita:„Z pomocą dyktatorów” „Zełenski twierdzi, że w rosyjskiej armii w Ukrainie są już północnokoreańscy żołnierze. Pjongjang, Teheran, Pekin, a nawet Delhi wspierają Kreml.

To już nie chodzi tylko o przekazywanie broni. Tak naprawdę rzecz już dotyczy przekazywania ludzi z Korei Północnej do okupacyjnych sił zbrojnych powiedział prezydent Ukrainy, kończąc wielomiesięczne spory o to, czy komuniści z Pjongjangu rzeczywiście wysłali swych żołnierzy na wojnę.

Kilka godzin wcześniej członkowie ukraińskiego podziemia na terenach okupowanych poinformowali, że wojskowi od dyktatora Kima znajdują się w pobliżu Mariupola. „Nadzorują rozbudowę poligonu i najprawdopodobniej czują się w tej chwili pewnie i bezpiecznie” - stwierdzili.

Pierwsze informacje o ścisłej współpracy wojskowej Moskwy i Pjongjangu pojawiły się jesienią ubiegłego roku. Występujący wtedy w ONZ prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol ujawnił, że komuniści dostarczają Rosji amunicję w zamian za technologie wojskowe. Do końca 2023 r. jasne już było, że Korea Północna wysyła Kremlowi ogromne ilości pocisków artyleryjskich oraz rakiety balistyczne.”

Reklama

Marek Budzisz: Sieci prawdy:„Wojna za życia naszego pokolenia” „Niektórzy byli wojskowi i politycy obecnej koalicji krytyko wali wystąpienie szefa Sztabu Generalnego zgodnie z zasadą, że lepiej nie mówić Polakom nieprzyjemnych prawd, powtarzając, że „powinien mieć świadomość, iż nie słuchają go wyłącznie wojskowi” lub lakonicznie zauważając, że jego wypowiedź „wymknęła się kontroli narracyjnej”. Ta ostatnia uwaga, rzucona przez gen. Kozieja, byłego szefa BBN, trafia w sedno problemu. Na otwarcie roku akademickiego we wrocławskiej Akademii Wojsk Lądowych gen. Kukuła powiedział: „Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy tym pokołeniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa.I nie zamierzam ani ja, ani myślę żaden z was, przegrać tej wojny”. Jego słowa wywołały polityczną burzę. Czy jesteśmy bezpieczni, NATO jest najsilniejszym i zwartym jak nigdy w historii sojuszem gotowym bronić swojej wschodniej flanki, jak głoszą oficjalne przekazy, czy może raczej te opowieści to „narracja” powtarzana przez przedstawicieli elit wojskowych i politycznych po to, aby nie niepokoić obywateli? Jak jest w istocie, czy grozi nam wojna i jak jesteśmy do niej przygotowani? A może ci, którzy mówią o naszych, czyli natowskich, brakach i zaniechaniach to czarnowidzący podżegacze wojenni?”

Andrzej Łomanowski: Rzeczpospolita:„Kto więcej zniszczy: Rosja czy Ukraina” „Rosyjska armia bombarduje Ukrainę tysiącami rakiet, dronów i bomb. Ukraińcy zaś systematycznie niszczą rosyjskie arsenały. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia armia Kremla zrzuciła na Ukrainę prawie 1,5 tys. różnych bomb i dronów. Większość z nich atakowała cele na froncie lub w jego pobliżu. Jednak efektywność tej kampanii budzi wątpliwości. Obecnie front rzeczywiście się chwieje, ale dlatego, że Ukraina zdecydowała się przeprowadzić operację w obwodzie kurskim, nie zatkawszy wcześniej dziur w obronie (w Donbasie). Przez te dziury Rosji udało się rozszerzyć linie frontu na dodatkowe 200 km. A front w o bwodzie kurskim to dodatkowo ok. 150 km. W rezultacie Ukrainie zaczęło brakować sił, by wytrzymać nacisk w różnych miejscach mówi rosyjski analityk Nikołaj Mitrochin. Najnowszym miejscem zajadłych walk na froncie jest Toreck leżący ok. 35 km na północ od Doniecka. Według ostatnich informacji w mieście toczą się ciężkie walki, a Rosjanie opanowali już 40-50 proc. jego powierzchni. Ale w Torecku jest wiele wysokich budynków wielopiętrowych, bardzo utrudniających atak i ułatwiających obronę. By ułatwić swoim wojskom posuwanie się, rosyjskie dowództwo wydało rozkaz masowego bombardowania miasta, co w końcu doprowadzi do zamienienia go w ruiny. Podobnie Rosjanie zdobywali latem 2022 roku Siewie-rodonieck i Łysyczańsk, a zimą i wiosną ubiegłego roku Bachmut leżący ok. 25 km na północny wschód od Torecka. Tak samo rosyjska armia zdobyła jeszcze w styczniu 1995 roku Groźny, w owym czasie stolicę niepodległej Czeczenii - zamieniając jej centrum w gruzowisko. Obecna taktyka walki w niczym nie chroni armii Kremla od ogromnych strat, bo sama musi walczyć już w ruinach, nieosłonięta od ukraińskich uderzeń. Według wywiadu brytyjskiego „wrzesień byłnajkrwawszym miesiącem wojny” dla rosyjskiej armii, która dziennie traciła ponad 1000 żołnierzy (zabitych, rannych i zaginionych). Możliwe, że w październiku ten rekord zostanie pobity.”

Reklama

Lech Maźewski: Do Rzeczy:„Polska a Rosja po wojnie na Ukrainie” „Dla globalnego układu sił zasadnicze znaczenie będzie miał wynik wyborów prezydenckich w USA. Zwycięstwo Kamali Harris oznaczałoby zapewne, że w polityce zagranicznej Waszyngtonu niewiele się zmieni, a Stany Zjednoczone, nie będąc w stanie utrzymać swojej hegemonii, powoli będą ustępować pierwszeństwa Chinom, aż w pewnym momencie zobaczymy, że centrum świata przeniosło się z Waszyngtonu do Pekinu. W trakcie tego ewolucyjnego upadku amerykańskiej hegemonii na terenie Eurazji będą powstawały regionalne ośrodki siły, co z kolei może stworzyć szansę dla nas na podjęcie bardziej samodzielnej polityki zagranicznej.

Inna sytuacja byłaby w przypadku sukcesu Donalda Trumpa. Wówczas należałoby się spodziewać, że Waszyngton skupi swoją uwagę przede wszystkim na powstrzymaniu marszu Chin do objęcia hegemonii nad globem i w jakimś stopniu kontrolowaniu w interesie Izraela sytuacji na Bliskim i Środkowym Wschodzie, powoli rezygnując ze swojej obecności w Europie. Zapewne skorelowane byłoby to z procesem osłabiania znaczenia NATO i wyraźnym deklarowaniem ze strony USA, że nie ma żadnego automatyzmu w stosowaniu art. 5 traktatu waszyngtońskiego z 4 września 1949 r., co zresztą zawarte jest w treści tego przepisu. To także mogłoby prowadzić do ważnych przekształceń geopolitycznych w naszym otoczeniu.”

Rusłan Szoszyn: Rzeczpospolita:„Nie będzie zwycięzcy” „Na stole przywódców Zachodu leżą dwie opcje. Jedna oznaczałaby wojnę NATO z Rosją. Druga skazałaby Ukrainę na upadek. Szukają trzeciej. Rozmawiając z dobrze poinformowanymi ekspertami i analitykami ukraińskimi coraz częściej słyszymy, że Ukraina jest gotowa do zakończenia trwającej od lat wojny pod warunkiem, że Władimir Putin zgodziłby się na zawieszenie broni i gdyby Kijów otrzymał od Zachodu takie gwarancje bezpieczeństwa, które uniemożliwiłyby kolejną agresję Rosji nad Dnieprem. Po ponad dwóch latach wojny nie słychać już jednoznacznych deklaracji ukraińskich polityków, że Kijów nie zawiesi broni aż do odzyskania Krymu i pozostałych okupowanych terenów. Mówią natomiast o „sprawiedliwym pokoju”. Prezydent Ukrainy w ciągu ostatnich kilku dni odwiedził Chorwację, Wielką Brytanię, Francję, Włochy i Niemcy. W Watykanie spotykał się z papieżem Franciszkiem, a w piątek zawitał do Berlina. Z doniesień włoskiej gazety „Corriere delia Sera” wynikało, że ukraiński przywódca jest gotów na zawieszenie broni przy obecnej linii frontu, ale pod warunkiem, że Ukraina zostanie szybko przyjęta do Unii Europejskiej, a Stany Zjednoczone udzielą takich gwarancji bezpieczeństwa, jakich udzielają Japonii, Korei Południowej czy Filipinom.”

Reklama

polskieradio.pl:„Rusza „Tarcza Wschód”. Premier: żeby wojny tu nie było”Te wszystkie ćwiczenia, instalacje, miliardy, jakie tutaj wydamy, zapory, drony - to wszystko ma służyć temu, żeby tutaj potencjalny przeciwnik nie odważył się wkroczyć powiedział premier Donald Tusk.Program „Tarcza Wschód” zakłada budowę fortyfikacji i naturalnych przeszkód terenowych. Budowa umocnień na odcinku około 800 kilometrów wzdłuż wschodniej i północnej granicy Polski obejmie kluczowe województwa, czyli: województwo pomorskie, warmińsko-mazurskie, lubelskie, podlaskie i podkarpackie. Już w tym roku rozpocznie się budowa pierwszych elementów „Tarczy Wschód” na granicy północnej i wschodniej Rzeczypospolitej Polskiej. W poniedziałek premier Donald Tusk oraz minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz przyglądali się ćwiczeniom w w zakresie testowania elementów do budowy „Tarczy Wschód”, które odbywały się w Orzyszu.W trakcie spotkania z mediami Tusk wyraził swoje zadowolenie z faktu, iż „»Tarcza Wschód« rusza „tak na serio”. Jest to wspólne przedsięwzięcie, nie tylko polskie, ono jest połączone także z wysiłkiem państw bałtyckich, jeśli chodzi o bałtycką linię obrony zauważył premier. Dodał, że w projekt zaangażowała się również Finlandia. Cieszę się, że już stało się faktem, że współpracują z nami przy „Tarczy Wschód” także Brytyjczycy, Amerykanie są gotowi wymieniał szef rządu.Zapewnił, że znaczna część infrastruktury będzie miała charakter cywilny i przeznaczane będą na nią środki europejskie, nie tylko wewnątrzkrajowe. Zapowiedział, że będzie to tematem jego rozmów w Brukseli w najbliższych dniach i tygodniach.”Tarcza Wschód” to zadanie priorytetowe dla rządu podkreślał Tusk. Całe przedsięwzięcie ma być „obliczone na lata” dodał.”

bankier.pl:„Sztab WP: Kryzys na zielonej granicy wywołano, by Polska nie chciała przyjmować uchodźców z Ukrainy” „Już w 2021 roku Białoruś i Rosja, jako element planowanej agresji na Ukrainę, rozpoczęły na polskiej granicy pierwszą fazę wojny - napisał w poniedziałek Sztab Generalny Wojska Polskiego. Sztab Generalny WP w poniedziałek w mediach społecznościowych przypomniał informacje na temat operacji „Śluza”, za pomocą której Białoruś przy współpracy z Rosją wywołały kryzys migracyjny na granicy z państwami Unii Europejskiej - Polską, Litwą i Łotwą. „Dobrą wiadomością jest to, że znając mechanizmy potrafimy się obronić przed dezinformacją” - podkreślono. Zapowiedziano kolejne publikacje na temat operacji hybrydowej na polskiej granicy. Według Sztabu Generalnego WP rozpoczęta w 2021 roku operacja była elementem poprzedzającym agresję przeciwko Ukrainie, która na pełną skalę rozpoczęła się 24 lutego 2022 r. - Białoruś i Rosja jako element planowanej agresji na Ukrainę, już rok wcześniej (2021) rozpoczęły „na polskiej granicy pierwszą fazę wojny”. „Eksperci nazywają model inżynierii przymusowej migracji także +bronią D – Demograficzną+” - podał sztab. „Wykorzystuje się tutaj dużą grupę cywili, najczęściej będących także ofiarami wprowadzenia w błąd co do intencji agresora, służą oni do związania sił zaatakowanego państwa i niemożności podjęcia innych działań obronnych. Presji migracyjnej towarzyszą także działania propagandowe i dezinformacyjne” - wyjaśniono.”

wp.pl:„Szef rosyjskiego MON w Pekinie. Przywitany z honorami” „Rosja zacieśnia współpracę z Chinami. W poniedziałek do Pekinu zawitał szef rosyjskiego resortu obrony Andriej Biełousow. Ma tam, jak wynika z oświadczenia resortu przeprowadzić „szereg negocjacji z przywódcami wojskowymi i wojskowo-politycznymi kraju”. Moskwa i Pekin coraz bardziej zacieśniają współpracę od czasu ataku na Ukrainę w lutym 2022 r. Sojusz ten wywołuje niepokój na Zachodzie, ponieważ oba państwa dążą do rozszerzenia swoich globalnych wpływów. Umożliwia także obchodzenie sankcji, jakie Zachód nałożył na Rosję w odpowiedzi na inwazję na Ukrainę.Jak wynika z oświadczenia rosyjskiego Ministerstwa Obrony, podczas wizyty w Chinach Biełousow „przeprowadzi szereg negocjacji z przywódcami wojskowymi i wojskowo-politycznymi kraju”.

onet.pl:„Niemiecki wywiad ostrzega przed konfrontacją z Rosją. „Niewidziany wcześniej poziom” „Podczas poniedziałkowego przesłuchania w parlamencie niemieckie służby ostrzegły przed rosyjskim szpiegostwem i przygotowaniami do konfliktu zbrojnego z NATO. „Putin będzie nadal testował czerwone linie Zachodu i dalej eskalował konfrontację. Pod względem personelu i materiałów rosyjskie siły zbrojne będą prawdopodobnie w stanie przeprowadzić atak na NATO najpóźniej do końca tej dekady” — stwierdził szef wywiadu zagranicznego Niemiec.Gotowość Moskwy do stosowania hybrydowych i tajnych środków osiągnęła „niewidziany wcześniej poziom”— powiedział Bruno Kahl, szef niemieckiej służby wywiadu zagranicznego (Bundesnachrichtendienst), ostrzegając jednocześnie, że „bezpośrednia konfrontacja wojskowa z NATO stała się dla Moskwy opcją”. Celem Kremla jest podzielenie Zachodu, aby utrudnić Europie zdolność do obrony, jednocześnie wzmacniając rosyjskie wojsko w ramach przygotowań do potencjalnego ataku powiedział Kahl parlamentarzystom. „Putin będzie nadal testował czerwone linie Zachodu i dalej eskalował konfrontację” — dodał. „Pod względem personelu i materiałów rosyjskie siły zbrojne będą prawdopodobnie w stanie przeprowadzić atak na NATO najpóźniej do końca tej dekady”.”

rp.pl:„Niszczycielski pożar” na rosyjskim lotnisku Orenburg-2. Ukraiński wywiad: spłonął Tu-134” „Wojskowy samolot transportowy Tu-134 należący do 117. pułku wojskowego lotnictwa transportowego sił zbrojnych Rosji spłonął w nocy w niszczycielskim pożarze, który wybuchł na lotnisku Orenburg-2 - poinformował Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR). „Takie radzieckie samoloty służą w szczególności do transportu wyższej kadry Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Każda zbrodnia przeciw narodowi ukraińskiemu zostanie ukarana!” - czytamy w komunikacie. Podobnej treści wpis ukazał się na platformie X. Więcej szczegółów wydarzenia HUR nie ujawnił.Siły ukraińskie systematycznie atakują rosyjskie lotniska i bazy wojskowe. Kilka dni temu drony zaatakowały lotnisko wojskowe Chanskaja w rosyjskiej Adygei, gdzie stacjonują wielozadaniowe bombowce Su-34 i myśliwce Su-27. W sierpniu dokonano ataku na lotnisko wojskowe „Czkałowski” pod Moskwą, w kwietniu jednego dnia zaatakowane zostały lotniska wojskowe w Morozowsku (w obwodzie rostowskim), w mieście Engels (w obwodzie saratowskim) i w mieście Jejsk (w Kraju Krasnodarskim).”

wp.pl:„Odmówili pomocy Ukrainie. Woleli pociąć śmigłowce na części” „Dobiega końca historia wycofanych ze służby w australijskiej armii śmigłowców MRH90 Taipan. Chociaż Ukraina kilkukrotnie prosiła o ich transfer, ostatecznie maszyny, których możliwości przypominamy, spotkał inny los. Australia jest jednym z sojuszników Ukrainy i wspiera ten kraj w wojnie z Rosją również transferami sprzętu wojskowego. Przekazania na front śmigłowców MRH90 Taipan tamtejszy rząd odmawiał jednak pod różnymi pretekstami, nawet pomimo publicznie wyrażonej prośby Ukraińców o taki transfer. W styczniu 2024 r. australijski minister obrony Pat Conroy stwierdził, że prośba Ukraińców dotycząca przekazania śmigłowców MRH-90 Taipan wpłynęła zbyt późno, bowiem jeszcze przed nią rozpoczęła się utylizacja tych maszyn. Teraz na jaw wychodzą nowe fakty. Jak donosi portal Janes, wycofane ze służby w australijskiej armii śmigłowce MRH90 Taipan (45 egzemplarzy) są rozbierane na części, ale nie wszystkie komponenty zostaną zezłomowane. Cześć podzespołów wrócić na rynek jako części zamienne dla podobnych maszyn, które wciąż służą w innych częściach świata. Koncern NHI (producent NH90, na bazie którego powstał MRH-90 Taipan dla Australii) miał otrzymał już 300 z 4 tys. zakupionych komponentów. Pierwsze dostawy miały miejsce we wrześniu 2024 r. Szef koncernu NHI stwierdził, że części zamienne z australijskich śmigłowców są „wykorzystywane w szerokim programie wsparcia dla NH90” i to właśnie dzięki nim udało się rozwiązać problem braku podzespołów do tych maszyn.”

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. yy

    Czy nasze społeczeństwo jest już tak tchórzliwe że samo wspomnienie o tym że może trzeba będzie z bronią w ręku je bronić wywołuje szczególnie u polityków spazmy paniki?

  2. Observer22

    Odnośnie Tarczy Wschód, to porównajmy to do czasów średniowiecza, gdy podstawową obroną były mury obronne i fosy. Ale słabym elementem były mostki nad fosą, zwykle podnoszone, aby blokować przejazd, oraz brama. Tylko jeśli wróg np. Robin Hood, wysłał swoich spryciarzy do środka i uniemożliwił podniesienie mostu i zamknięcie bramy, to wszystko inne na nic. Dzisiaj taką bramą mogą być te nowoczesne drogi ekspresowe. Jeśli wróg przejmie kontrolę nad nimi, to szybko ominie te wszystkie fortyfikacje, które będą bez znaczenia. Jeśli jeszcze przyśle kilkanaście helikopterów desantowych, a nasi dowódcy będą przez kilka godzin debatować co z nimi zrobić, tak jak z balonami czy ostatnim dronem, to wszystko na nic. Liczy się czas i szybkość reakcji i czytanie w myślach przeciwnika jak w szachach i wyprzedzanie jego ruchów.

    1. Weneda 1977

      Nie dość,że szybkość reakcji ale trzeba przewidzieć ruchy wroga i nie dopuścić do poważnego zagrożenia - niszczyć zdała zanim się zbliży do " naszych barykad"

  3. Ma_XX

    Zachód dał już gwarancję w zamian za arsenał nuklearny , ba nawet roSSja dała gwarancję a co one wszystkie są warte to teraz widać. Bez Ukrainy w NATO to za jakiś czas znowu się zacznie, chyba, że wcześniej wowa zejdzie a następca będzie normalny

  4. Observer22

    Jeśli wróg kiedyś zdoła pokonać te fortyfikacje w Tarczy Wschód, to może się okazać, że to on zacznie z nich korzystać przeciwko nam. Dlatego powinny być tak budowane, aby były korzystne tylko z naszej strony. Dodatkowo, należy uczyć się takich technik jak w sztukach walki np. Aikido lub Kung-Fu, tj. wykorzystywać siłę przeciwnika przeciw jemu samemu oraz aby sam się potykał o własne nogi, wprowadzając go ciągle w błąd. Czasami dobrze by było odebrać trochę broni (np. czołgów) wrogowi i użyć go przeciw niemu. Nasze grupy szturmowe powinny ćwiczyć przejmowanie sprzętu od wroga, nawet stosując pewien podstęp i spryt.

Reklama