Reklama

Polityka obronna

Wtorkowy przegląd mediów; Dwaj bliskowschodni zwycięzcy; Dlaczego nie zestrzeliliśmy powietrznego intruza?

Autor. Israel Defense Forces / Facebook

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Michał Potocki: Dziennik Gazeta Prawna:„Białoruskie Gry wojenne” „Z Ukrainy płyną niejednoznaczne sygnały w sprawie zagrożenia ze strony Białorusi. W niedzielę wieczorem MSZ w Kijowie opublikowało komunikat opisujący przesuwanie się białoruskich wojsk w stronę granicy. Wczoraj jego wymowę łagodzili inni przedstawiciele państwa. Kijów z niepokojem patrzy w stronę białoruskiej granicy od początku inwazji. W lutym 2022 r. Alaksandr Łukaszenka pozwolił rosyjskim żołnierzom na stworzenie przyczółka do ataku na Kijów. W przeddzień inwazji ukraińscy politycy mieli różne opinie na temat realności zagrożenia z północy. O tym, że Kreml wykorzysta Białoruś do ataku, był przekonany szef wywiadu wojskowegoKirył Budanow, który mówił o tym publicznie od jesieni 2021 r. Przeciwnego zdania był ówczesny sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RNBO) Ołeksij Daniłow, który już w trakcie inwazji dowodził, że natarcie z Białorusi było zaskoczeniem. Teraz ten dwugłos się powtarza. MSZ napisało, że „siły zbrojne Republiki Białorusi pod pozorem ćwiczeń koncentrują znaczną liczbę składu osobowego, zwłaszcza Sił Operacji Specjalnych, broni i sprzętu wojskowego, włącznie z czołgami, artylerią, wieloprowadnicowymi wyrzutniami rakietowymi, środkami obrony przeciwlotniczej i sprzętem inżynieryjnym, w obwodzie homelskim w pobliżu północnych granic Ukrainy”. Dyplomaci poinformowali też o obecności najemników z dawnej Grupy Wagnera. „Wzywamy urzędników Białorusi, by nie popełniali pod presją Moskwy tragicznych dla własnego kraju pomyłek, a jej siły zbrojne, by powstrzymały nieprzyjazne działania i wycofały wojska od granicy z Ukrainą na odległość przewyższającą zasięg posiadanych przez Białoruś zestawów” - czytamy.”

Reklama

Bogusław Chrabota:Rzeczpospolita:„Wyrok Łukaszenki na samego siebie” „Rosja potrzebuje w Ukrainie wsparcia białoruskiej armii. Ale dla Aleksandra Łukaszenki decyzja o wojnie może być początkiem końca.

Białorusini już biorą udział w tej wojnie.

To pułki im. Konstantego Kalinowskiego i Pahonia oraz samodzielny oddział Terror. Kilka tysięcy odważnych i zdesperowanych Białorusinów, którzy w tej niesprawiedliwej konfrontacji stanęli po stronie ukraińskiej. W działaniach zbrojnych biorą udział już od 2014 roku, a ostatnie lata masywnej wojny uczyniły z nich pełnowartościowe, doświadczone w bojach wojsko. To prawdziwi kilerzy w porównaniu z oddziałami, którymi dysponuje Aleksander Łukaszenko. Znając ich wartość bojową i determinację, dyktator naprawdę ma się czego bać. A i oni z niecierpliwością wypatrują dnia, kiedy dostaną od losu szansę wyzwolenia Mińska spod jego dyktatury. Mało czasu będzie miał wtedy Łukaszenko na ucieczkę. Tyle samo pewnie, ile małżeństwo Ceauęescu, Saddam Husajn czy Kaddafi. Zanim więc podejmie wymuszaną od dawna przez Putina decyzję zaangażowania się w wojnę z Kijowem, powinien z uwagą przejrzeć filmy o ostatnich chwilach tej koszmarnej czwórki.

Gdyby jeszcze mógł wierzyć, że obroni go oddany przywódcy naród. Ale i to bajka. Białorusini uznawani byli do niedawna za naród pokorny i bierny. Ale wszystko zmieniło się cztery lata temu, kiedy masowo wyszli na ulicę w proteście przeciw ukradzionym wyborom prezydenckim. Tak, wtedy Łukaszenko zgniótł wolnościowe aspiracje rodaków. I na krótką metę wygrał. Ale stał się jednocześnie obiektem powszechnej nienawiści. Rządzi tylko dzięki poparciu skorumpowanych elit i sprzedajnych służb. Wsparty terrorem i strachem. I pewnie sam już wie, że to beczka prochu. Wystarczy iskra, by wybuchła, a naród ze swoim wiarołomnym „Baćką” krwawo się rozprawi.”

Reklama

Jan Przemyski: Gazeta Polska Codziennie:„Premier z zemsty zablokował Polaka w NATO. Zyskali Finowie””Tomasz Szatkowski miał realną szanse objąć stanowisko zastępcy sekretarza generalnego NATO do spraw inwestycji obronnych, jednak zmasowany atak rządu Donalda Tuska na polskiego dyplomatę wykluczył go z wyścigu o tę funkcję. Z informacji „Codziennej” wynika, że przypadnie ona przedstawicielce Finlandii, Tarji Jaakkoli. Donald Tusk zwalcza dobrych dyplomatów i nie działa na rzecz polskiego bezpieczeństwa, tylko realizuje swoją politykę sprzeczną z naszym narodowym interesem - uważa poseł Marcin Przydacz, były dyrektor Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP. Z kolei prof. Piotr Grochmalski, ekspert ds. bezpieczeństwa, podkreśla, że zaprzepaszczona została szansa na zwiększenie roli Polski w NATO. W wyniku działań rządu Donalda Tuska Polska została w ostatnich miesiącach pozbawiona szans na co najmniej trzy bardzo prestiżowe stanowiska w strukturach międzynarodowych. Najpierw w kuriozalny sposób ze stanowiska dowódcy Eurolcorpusu został odwołany gen. Jarosław Gromadziński, następnie pogrzebano kandydaturę gen. Sławomira Wojciechowskiego na fotel szefa Komitetu Wojskowego UE, a zaraz po tym rozpoczęto operację dyskredytowania Tomasza Szatkowskiego, w momencie gdy piastował jeszcze funkcję ambasadora Polski przy NATO. Przypomnijmy, że po zakończeniu swojej misji miał on realne szanse na objęcie stanowiska zastępcy sekretarza generalnego NATO do spraw inwestycji obronnych. Wówczas jednak w polskojęzycznych mediach sprzyjających koalicji 13 grudnia pojawiło się wiele artykułów podających zmanipulowane lub nieprawdziwe informacje na temat polskiego dyplomaty. Te zaś były chętnie komentowane i kolportowane przez polityków obozu rządzącego. W lipcu br. w Sejmie głos na temat Szatkowskiego zabrał sam Donald Tusk, który twierdził, że z ustaleń Służby Kontrwywiadu Wojskowego (do której wrócili ludzie odpowiedzialni za politykę resetu z Rosją) wynika, iż ambasador miał m.in. nieprawidłowo obchodzić się z dokumentami niejawnymi i kontaktować się ze służbami zagranicznymi. Jednocześnie premier przyznał, że Szatkowski miał spore szanse na wybór na stanowisko wiceszefa NATO. Jest to zdumiewające i niegodne, że używa się trybuny sejmowej do ataków opartych na zmanipulowanych materiałach mówił w późniejszym wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Szatkowski, jednocześnie tłumacząc, że premier pominął w swojej opowieści wiele istotnych szczegółów. Szef koalicji 13 grudnia nie powiedział chociażby o tym, że Szatkowski sam prosił służby o zweryfikowanie go pod kątem oskarżeń, które zawarto w anonimowym donosie.”

Kamila Wajszczuk: Dziennik Gazeta Prawna:„Izrael: bliskowschodnia bitwa na narracje” „Po intensywnej wymianie ognia na linii Izrael-Hezbollah, do której doszło w miniony weekend, obie strony ogłosiły zwycięstwo. Hezbollah został wytrącony z równowagi komentował minister obrony Izraela Jo’aw Galant. Organizacja też ogłosiła „pełen sukces”.

Siły Obronne Izraela przeprowadziły w niedzielę wyprzedzające naloty na terytorium Libanu. Wspierana przez Iran libańska bojówka od kilku tygodni przygotowywała się do odwetu na Izrael za zabójstwo wysokiego rangą dowódcy wojskowego Fuada Szukra w Bejrucie. Z danych wywiadowczych zgromadzonych przez Stany Zjednoczone i Izrael wynikało, że Hezbollah postanowił przeprowadzić poważny atak w niedzielę o godz. 5 rano czasu lokalnego. Na kilka minut przed godziną zero ponad 100 izraelskich myśliwców rozpoczęło uderzenie prewencyjne, które - zdaniem izraelskich wojskowych - zniszczyło tysiące wyrzutni rakietowych należących do Hezbollahu. Galant ocenił, że operacja Izraela była „bardzo udana”. Sprawiliśmy, że ponad połowa rakiet nie została wystrzelona - komentował minister. Zarówno Izrael, jak i Hezbollah chcą być postrzegani jak zwycięzcy. Mogą w ten sposób uniknąć dalszej eskalacji. W wieczornym przemówieniu sekretarz generalny organizacji Hasan Nasrallah tłumaczył, że jednym z głównych celów ataku była położona niedaleko Tel Awiwu baza Glilot, w której siedzibę ma elitarna jednostka wywiadowcza 8200, a także baza sił powietrznych Ejn Szemer. Jak twierdzi Nasrallah, to z niej Izrael wystrzeliwuje drony w kierunku Libanu. Zdaniem Izraelczyków straty były znikome. Wojsko podało, że baza wywiadowcza nie została trafiona, a eskalacja doprowadziła do śmierci jednego żołnierza. „Times of Israel” podawał co prawda, że Hezbollah dążył do przeprowadzenia ataku na infrastrukturę cywilną, w tym lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie. Bojownicy powstrzymali się jednak od tego typu ataków. Zdaniem Nasrallaha chodziło o zachowanie równowagi odwetu.”

Reklama

Maciej Miłosz: Rzeczpospolita:„Rozbrajamy mity dotyczące offsetu” „Rozbrajamy mity dotyczące offsetu. To tylko jeden ze sposobów pozyskiwania technologii przez przemysł zbrojeniowy. Taniej jest stawiać na własne badania i rozwój. Wynegocjowaliśmy offset, teraz broń będzie produkowana w Polsce. W zawoalowany sposób takie zdanie powtarzają politycy kolejnych rządów, przedstawiając to jako duży sukces. U wielu z nich panuje przekonanie, że kontrakt bez offsetu to jest coś złego. Jak zazwyczaj, w tym przypadku również rzeczywistość nie jest jednak czarno-biała, ma raczej wiele odcieni szarości. Wokół offsetu narosło wiele mitów, warto więc poznać fakty. Po pierwsze, offset to jest zakup technologii. Zakup, który oznacza wydanie konkretnych pieniędzy. To nie jest tak, że przy okazji np. kupna 96 śmigłowców AH-64 Apache za 40 mld zl wielka amerykańska zbrojeniówka w swej łaskawości, niczym św. Mikołaj, postanowiła polskiemu podatnikowi zrobić prezent w postaci offsetu za ok. 1 mld zł, czym chwalili się politycy obecnej koalicji. W uproszczeniu sytuacja wygląda tak, że jeśli pozyskujemy offset o wartości miliarda złotych, to znaczy, że ten zakup bez offsetu kosztowałby nas 39 mld zł. By bardziej skomplikować sytuację, trzeba jeszcze wprowadzić rozróżnienie na wartość offsetu i koszt offsetu. Przykład: pozyskujemy technologię „x” o wartości 100 mln zł. Ale jeśli tzw. offsetodawca ma offsetobiorcy przekazać coś o wartości 100 mln zł, to dla niego koszt będzie większy, bo np. musi oddelegować swoich pracowników do przeszkolenia pracowników z Polski, musi do tego utrzymywać odpowiednie zaplecze, itd. Jeśli więc polskie zakłady zbrojeniowe w ramach offsetu pozyskują technologię o wartości 100 mln zł, to faktycznie polski podatnik najpewniej zapłaci za to dwa razy więcej. Jak już podatnik sobie uświadomi, że offset to zakup technologii dla polskiej zbrojeniówki za jego pieniądze, to nasuwa się pytanie: dlaczego? Dlaczego przy okazji dużych zakupów zbrojeniowych czasem staramy się pozyskać technologię w sposób, który wcale nie wydaje się tani? Odpowiedź jest bardzo prosta. Jak już napisaliśmy, wielkie koncerny zbrojeniowe to nie jest św. Mikołaj, który rozdaje prezenty. Jeśli ktoś wydał miliardy dolarów na stworzenie jakiejś technologii, to oczywistym jest, że chce na niej zarabiać, a nie ją rozdawać. Nawet sojusznikom.”

Iwona Trusewicz: rp.pl: „Rosyjska zbrojeniówka zrywa zagraniczne kontrakty. Traci miliardy” „Rosyjskie fabryki zbrojeniowe zrywają kontrakty na dostawy broni dla klientów zagranicznych, bo Kremlowi potrzeba jej coraz więcej na wojnę z Ukrainą. Rosja straciła w ten sposób pozycję drugiego globalnego eksportera broni. Teraz dostawy eksportowe spadły z oczywistych powodów: wszystko jest dla frontu, wszystko jest dla zwycięstwa stwierdził Siergiej Czemiezow, objęty sankcjami Zachodu szef korporacji Rostech, skupiającej ponad 240 rosyjskich przedsiębiorstw państwowych pracujących na potrzeby wojska. W wywiadzie dla agencji Reuters, Czemiezow zapewnił, że powstała lista zagranicznych klientów oczekujących na dostawy rosyjskie, a kolejka „jest niemała”. Czy jednak nie jest to tylko propaganda? Według Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SPIRI) eksport rosyjskiej broni w latach 2019–2023 zmniejszył się o ponad połowę (53 proc.) w porównaniu z poprzednim pięcioletnim okresem. W efekcie Rosja straciła pozycję wicelidera światowego rynku broni, a jej udział w światowym eksporcie skurczył się do 11 proc. Pierwsze miejsce nieodmiennie zajmują Stany Zjednoczone, których eksport wzrósł o 17 proc. Amerykanie są już niemal monopolistą - ich udział w światowym rynku zbrojeniowym osiągnął 42 proc. Na drugie miejsce w miejsce Rosji wskoczyła Francja, która w ciągu pięciu lat zwiększyła eksport o 47 proc.”

Wiktoria Beczek: gazeta.pl: „Dlaczego niezidentyfikowany obiekt nie został zestrzelony? Jest komunikat wojska” „”Od momentu wejścia w polską przestrzeń powietrzną podjęto próby weryfikacji wizualnej obiektu w celu identyfikacji przed ewentualną neutralizacją” - podaje Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Ostatecznie decyzja o zestrzeleniu obiektu nie zapadła, a wojsko poszukuje jego szczątków na terenie gminy Tyszowice. Niezidentyfikowany obiekt powietrzny wleciał w polską przestrzeń powietrzną o 6:43. Był obserwowany przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju. O godzinie 7:16, a więc niecałe pół godziny później, środki radiolokacyjne utraciły sygnał obiektu. Jak informuje Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, właściwy dowódca „zawczasu uruchomił wszystkie dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji, poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie oraz śmigłowce”, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego „osiągnęły stan najwyższej gotowości”.

Od momentu wejścia w polską przestrzeń powietrzną podjęto próby weryfikacji wizualnej obiektu w celu identyfikacji przed ewentualną neutralizacją. Niestety z uwagi na panujące warunki atmosferyczne nie udało się go jednoznacznie zidentyfikować, co uniemożliwiło podjęcie decyzji o jego zestrzeleniu - czytamy w komunikacie DO RSZ.”

Reklama

Komentarze (10)

  1. Zam Bruder

    Żadna z trzech decyzji premiera Tuska odnośnie wydumanych oskarżeń pod adresem trzech wymienionych Osób - nie miała jakicholwiek merytorycznych uzasadnień poza czystą polityczną zemstą i trzeba to głośno deklarować - podobnie jak o ostatniej pseudoaferze z produkcją amunicji i ataku na polskie podmioty gospodarcze które miały ją podjąć. Coraz gorzej to wszystko zaczyna wyglądać w wykonaniu tej władzy.i coraz bardziej niepokojąco niestety.

    1. pawelv

      Ale większości Polaków takie działania się podobają . Ciekawe co by powiedzieli gdyby działania wojenne oglądali nie na platformie filmowej w swojej telewizji siedząc wygodnie w fotelu , a zobaczyliby to za swoim własnym oknem.

    2. GB

      Nieprawda. Wszystkie decyzje premiera Donalda Tuska miały uzasadnienie merytoryczne. Co raz lepiej wygląda rozliczanie poprzednich aferzystów.

    3. Chyżwar

      @GB A najbardziej merytoryczną jego decyzją była próba zatopienia Gawrona.

  2. sprawiedliwy

    Przy zestrzeleniu czesto odmami sa wiekszym zagrozniem niz sama rakita (czesto widza to Ukraincy i Rosjanie) o ile dron nie jest wycelowany w cos waznego. Oczywiscie potem Ukraincy klamia ze tam gdzie spadaja odlamki (np na budnki mieszkalne) to byl CEL. Przkadem Arestowicz - ktry zostal zwolniny z roliu doradcy Zylinskiego gdy publicznie przyznal ze 40 osob zabitych w Dnieprze - to wynik udzenia rakiety przeciwlotnicznej z Ukrainy w blok. Zostal zwolniny i wiecej takich wiadomosci nei czytamy. Szczrosc nie poplaca

  3. KAR

    Wojsko Polskie zaczyna nabierać wymiaru kabaretowego... Jak nas faktycznie zaatakuje wróg, to WP będzie się zasłaniać procedurami?

  4. mars

    Hahahah ! Czyli jak jest kiepska pogoda (przez większość dni w Polsce jest kiepska) to wrogie drony mogą sobie latać w najlepsze ??? Ludzie, niech mi ktoś wytłumaczy bo z gadania tego gościa wynika K.O.M.P.R.O.M.I.T.A.C.J.A polskiego wojska i obrony plot !!! Do tej pory byłem za dużymi wydatkami na wojsko z moich ciężko zarobionych podatków ale teraz nie jestem już pewien ...

    1. mczaq

      Dokładnie .. po co go identyfikować przed zestrzeleniem ? Pytam bo się nie znam

    2. GB

      Oj tam.... W końcu w kraju mamy rozwinięte szybownictwo.

  5. GB

    Wyszedł filmik z wczoraj pokazujący jak ukraiński samolot zestrzeliwuje rakietę. Być może strzelał F-16. Niestety odległość od nagrywającego od samolotu i słaba jakość filmiku nie pozwala rozpoznać typu samolotu.

    1. GB

      1. Prezydent Żeleński powiedział iż we wczorajszym odparciu ataku brały udział F-16, które miały zestrzelić kilka rakiet. 2. Powiedział też że Ukraińcy opracowali rakietę balistyczną, ale nie podał nawet szacunkowych osiągów.

  6. radziomb

    turcja zestrzeliła ruski SU24 w 21015 r więc sie da i nie było wojny Nato z Rosją, Nie zginał żadem samolot cywilny, który w trakcie zmasowanego ataku rosjan nie lata na Ukrainie a założe się że masze radary potrafią rozróżnić Shaheda od dużego samolotu pasażerskiego. Nawet Ukraina nie wypowiedziała wojny białorusi mimo że stamtąd poszedł atak Rosjan na Kijów.

  7. GB

    Po wczorajszej eksplozji w rafinerii w Omsku produkcja spadła do połowy mocy przerobowej.

  8. GB

    Zbiorniki paliwa w O. Rostowskim płoną już 10 dzień i ruscy nie mogą ich ugasić. W pewnym momencie płonąca trawa podeszła pod pobliskie zabudowania.

  9. GB

    Rosyjska zbrojeniówka traci kontrakty zagraniczne także z tego powodu że świat widzi iż nie mająca analoga ruska broń jest słaba, awaryjna, a jej osiągi (dane taktyczno techniczne) to była zwykła propaganda.

  10. Adzio

    Pamiętam cytaty z G.W. w sprawie rakiety pod Bydgoszczą. I czytam te z teraz. No jest spora różnica.

Reklama