Polityka obronna
Transport pocisków przeciwlotniczych osiadł na mieliźnie
Płynący do Gdyni frachtowiec „Finlandia Seaways” z pociskami rakietowymi NASAMS, przeznaczonymi do ochrony rzeszowskiego lotniska w Jasionce, nadal stoi w Stavanger w Norwegii. Podczas opuszczania portu kadłub jednostki zahaczył o dno nabrzeża. Do zdarzenia miało dojść w czwartek wieczorem.
Według Hanne Olafsen, rzeczniczki prasowej Dowództwa Operacyjnego Norweskich Sił Zbrojnych, uzbrojenie znajdujące się na pokładzie statku nie zostało w żaden sposób uszkodzone. Nie ucierpiał również nikt z członków załogi, w tym osób obsługujących dostawę pocisków.
Zapewniamy, że polskie lotnisko w Rzeszowie pozostaje bezpieczne, a znajdujące się na miejscu jednostki NATO pozostaną w Jasionce tak długo, jak będzie to potrzebne. Oczywiście, że musimy liczyć się z opóźnieniami w dotarciu norweskiego sprzętu i obsługi, ale nie zajmie to więcej niż kilka dni.
Hanne Olafsen, rzecznik, Dowództwo Operacyjne Norweskich Sił Zbrojnych .
„Finlandia Seaways” to cywilna jednostka wynajęta przez norweskie wojsko, aby dostarczyć do Polski systemy przeciwlotnicze NASAMS, które wraz z samolotami F-35, mają chronić lotnisko wojskowe pod Rzeszowem. W tej chwili armator organizuje zastępczy transport. Ponieważ do zdarzenia doszło bezpośrednio w porcie, armia nie przewiduje problemów z podmianą statku. Ponieważ zdarzenie dotyczy jednostki cywilnej, jego okoliczności badanie są przez służby policyjne. Wojsko ustanowiło wokół unieruchomionego statku strefę bezpieczeństwa.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Jak dzieci - zamiast przeładować ASAP na transport lotniczy do Rzeszowa i nadrobić czas - skrobią się po głowie nad "wielkim problemem".
Przyszłość
oj gdyby to bylo np w Rosji ile krzku by bylo. Jedni moga bombatrwac ONZ i ok inni pierdna i bedzie krzyk
user_1047527
Podobno w okolicy widziany był Putin na podwodnej koparce!