Reklama

Polityka obronna

System bezpieczeństwa czy pospolite ruszenie? Budowa bezpiecznej Polski

Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej (@MON_GOV_PL)/X

Polska staje się kluczowym elementem architektury bezpieczeństwa regionu. Za tym idzie konieczność stworzenia wszechstronnego systemu obronności Państwa. Takiego, który na każdym etapie uwzględnia społeczeństwo oraz buduje jego odporność.

Ostatnie miesiące to dla Polski wyjątkowy czas. Rzeczpospolita wkracza do pierwszej ligi bezpieczeństwa światowego. Jest to działanie świadome i celowe, które w dużej mierze jest wynikiem wykorzystania wyjątkowej koniunktury geopolitycznej przyniesionej przez wojnę na Ukrainie, a także siły naszej gospodarki oraz efektów jej rozwoju przez ostatnie trzy dekady.

Reklama

Od ostatniego ćwierćwiecza Siły Zbrojne podlegają nieustannemu procesowi transformacji i modernizacji. Od typowego modelu postradzieckiego konsekwentnie przechodzimy na struktury i uzbrojenie zachodnie lub własne, produkowane w pełnej zgodności z wymogami NATO. Jednak do niedawna ów proces przebiegał bardzo wolno, dając szansę na przezbrojenie większości jednostek Sił Zbrojnych RP jedynie w długiej, kilkunasto-, jeśli nie kilkudziesięcioletniej perspektywie.

Od kilku lat Polska jest jednym z nielicznych członków NATO, którzy wypełniają zalecenie, by przeznaczać minimum 2 proc. PKB na obronność. Rosnące zagrożenie ze strony Moskwy, a przede wszystkim wojna Rosji z Ukrainą spowodowały, że wydajemy i będziemy wydawać coraz więcej.

W 2021 i 2022 roku wydaliśmy na obronność kwoty zbliżone do 2,5 proc. PKB. W ubiegłym roku wartość ta wyniosła około 4 proc. PKB. Jeszcze większe wrażenie robią wydatki w liczbach bezwzględnych. W 2022 r. z samego budżetu MON wydaliśmy na armię 60 mld złotych. Rok później owa kwota wyniosła 97,4 mld. Do tego dochodzą uruchomione niedawno dodatkowe środki. Według planów zakupowych do 2035 r. na samą modernizację Sił Zbrojnych wydamy aż 700 mld PLN.

Udało się uzyskać konsensus najważniejszych sił politycznych w Polsce do szerokiego poparcia i uchwalenia Ustawy o obronie Ojczyzny. Akt prawny wprowadza mechanizmy umożliwiające uzyskanie dodatkowych źródeł finansowania na programy modernizacyjne wojska.

Reklama

Podpisywane umowy i zapowiadane kontrakty – jeśli zostaną zrealizowane – spowodują, że Polska będzie posiadała najsilniejsze wojska lądowe w Europie. Już dzisiaj budzi to szacunek i uznanie.

Siły Zbrojne RP rozwijane są także pod kątem stanu osobowego. Z armii liczącej mniej niż 110 tys. żołnierzy w 2014 r. (bez Narodowych Sił Rezerwowych było to 99 tys. osób) udało się zwiększyć liczebność do ok. 125 tys. żołnierzy służby zawodowej oraz 40 tys. Wojsk Obrony Terytorialnej (z czego kilka tysięcy to zawodowi). Do stanu liczebnego wojska MON zalicza również ochotników z DZSW (Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej), kandydatów na żołnierzy w trakcie szkolenia, a także studentów uczelni wojskowych po pierwszym roku nauki.

Zapowiedzi polityczne mówią o 300-tysięcznej armii. Choć osiągnięcie takiego stanu wydaje się mało prawdopodobne, to jednak zwiększenie liczby żołnierzy będzie miało miejsce. Dopiero wyszkoleni żołnierze wyposażeni w wysokiej klasy sprzęt zapewnią Polsce bezpieczeństwo. Na tle rozbrajającej się przez lata Europy Zachodniej za kilka lat nasze Siły Zbrojne mogą wyglądać naprawdę imponująco. Ten czynnik będzie działał nie tylko odstraszająco na Rosję, ale również spowoduje, że Polska stanie się poważniejszym graczem w Europie.

czołg k2
Czołg K2.
Autor. Mirosław Mróz/Defence24.pl

Tylko czy nie ulegamy zbytnio magii liczb rzucanych przez polityków? Czy to nie planiści wojskowi ze Sztabu Generalnego powinni w trybie niejawnym określić potencjał armii niezbędny do zapewnienia bezpieczeństwa Polsce, a następnie z politykami ustalać szczegółowe kierunki rozwoju?

Reklama

Czy dojście do mało realnej 300 tys. armii czynnej (bez obowiązkowej służby), spowoduje, że Polska będzie bezpieczna, a reszta społeczeństwa będzie mogła w spokoju dalej żyć, pracować, uczyć się, wypoczywać? Czy reszta społeczeństwa będzie miała „święty spokój”? Zdecydowanie nie! Wydawanie na obronę, 2, 3 czy 4% PKB nie może być celem w samym sobie, który usypiałby czujność wojska i polityków, a także mamiłby społeczeństwo.

Ile zatem powinniśmy wydawać na bezpieczeństwo? Jak zwykle jak najmniej, ale na tyle dużo, aby nawet w najgorszym scenariuszu zapewnić bezpieczeństwo Ojczyzny i narodu polskiego. A to, czy będzie to musiało być 3, 5 czy 10% PKB, to wypadkowa aktualnych potrzeb modernizacyjnych, utrzymania i przygotowania logistycznego Sił Zbrojnych. A to także budowa infrastruktury czy produkcja amunicji do kupowanego sprzętu (nie tylko artyleryjskiego!). Jak pokazuje Ukraina, środków bojowych zawsze brakuje.

Silna Armia jest trzonem bezpieczeństwa Polski, ale bez przygotowanego Państwa oraz jego zasobów: logistycznych, ludzkich oraz gospodarczych nie będzie bezpiecznej Polski.

Położenie geograficzne Polski przez setki lat było ogromnym wyzwaniem, a często przekleństwem. Powodowało nieustanne wojny, zabory i zagrożenie. Perspektywa konfliktu zbrojnego nigdy nie zniknęła, ale dzięki sojuszom obecnie nie musimy martwić się o militarne bezpieczeństwo naszej zachodniej granicy. Możemy więc skupić się na ochronie wschodnich rubieży Rzeczpospolitej. Jako największy kraj wschodniej flanki, którego społeczeństwo okazało niezwykłą solidarność i ponadpartyjną jedność we wsparciu walczącej Ukrainy, Polska stała się nie tylko znaczącym ośrodkiem pomocy humanitarnej i wojskowej dla Kijowa. Została dostrzeżona przez Zachód jako podmiot kluczowy w obronie całej Europy. Daje nam to wyjątkową szansę w historii. Dotychczasowe „strategiczne partnerstwo” ze Stanami Zjednoczonymi, głównym gwarantem bezpieczeństwa naszego regionu, do niedawna polegało głównie na podkreślaniu roli Polski jako nabywcy amerykańskiego sprzętu (do niedawna często w małych ilościach). Dzisiaj relacja ta wreszcie nabiera wagi, która zaczyna odpowiadać politycznym deklaracjom.

Jak wykorzystamy położenie i szanse, które dzisiaj zależą głównie od naszej strategii, sprytu i determinacji?

Dołączając do Sojuszu Północnoatlantyckiego w 1999 r. oraz Unii Europejskiej w 2004 r. Polska została członkiem dwóch najważniejszych sojuszy, które dały nam siłę i poczucie bezpieczeństwa. Obok Stanów Zjednoczonych jesteśmy prymusem NATO w wydatkach na obronę wyrażonych w procentach PKB, wspieramy i uczestniczymy w misjach pokojowych, pokazujemy swoją lojalność i determinację do kolektywnej obrony. Jest to dostrzegane przez naszych sojuszników. Oczywiście budowanie pozycji niekiedy wymaga rozpychania się łokciami. Nic za darmo nie przychodzi, ale budujmy naszą pozycję niezależnie od rządzącej siły politycznej.

Owa wyjątkowość dla Polski obecnej sytuacji geopolitycznej to niezwykły splot kilku czynników, których umiejscowienie w jednym punkcie na osi czasu naszej historii daje nam gigantyczną szansę na rozwój oraz ugruntowanie pozycji silnego i liczącego się gracza w regionalnym systemie bezpieczeństwa.

Czy Polska wykorzysta tę szansę? Na razie wydaje się, że jesteśmy na korzystnym kursie. Tylko mocna militarnie i gospodarczo Polska będzie poważnym partnerem dla sojuszników i siłą, z którą konflikt zbrojny będzie nieopłacalny. A militarną potęgę buduje całe społeczeństwo, nie tylko czynna armia.

Obrona powszechna, czyli społeczeństwo odporne na kryzys

Zarówno w dyskursie publicznym, jak i działaniach, bezpieczeństwo Polski po 1989 r. bazuje na kilku czynnikach: modernizacji technicznej wojska, reformach struktury dowodzenia Sił Zbrojnych RP, a także na budowaniu i umacnianiu współpracy sojuszniczej. W tym procesie praktycznie całkowicie pominięto najważniejszy czynnik bezpieczeństwa państwa – społeczeństwo. Aby przetrwać kryzys związany z zewnętrzną agresją militarną potrzebne jest społeczeństwo odporne na kryzys. Takie, które nie ulegnie masowej panice w sytuacji kryzysu czy wojny, będzie zdolne do przetrwania kilku-kilkunastu tygodni bez dostępu do podstawowych udogodnień, otrzyma i nauczy się korzystać z odpowiedniej wiedzy z zakresu bezpiecznego schronienia, a także będzie stanowiło wsparcie dla broniących kraju sił zbrojnych.

YouTube cover video

Aktualna zdolność do projekcji siły przez potencjalnego agresora (Rosję) jest tak duża, że nawet z Siłami Zbrojnymi liczącymi 250 tys. żołnierzy wyposażonych w nowoczesny sprzęt Polska będzie posiadała kilkukrotnie mniejsze zasoby niż potencjalny przeciwnik. Jednym ze sposobów na zrównoważenie zdolności prawdopodobnego przeciwnika jest przyjęcie strategii obrony totalnej (powszechnej). Zakłada ona, że do obrony suwerenności państwa angażuje się całe państwo i społeczeństwo, a Siły Zbrojne są tylko jednym z elementów systemu obronnego. Strategia obrony totalnej uwzględnia między innymi odpowiednie ukształtowanie sił zbrojnych, aby mogły jak najskuteczniej przeciwstawiać się agresji na własnym terytorium, ale też przeszkolenie społeczeństwa, przygotowanie obrony cywilnej oraz dostosowanie instytucji do funkcjonowania w sytuacji konfliktu zbrojnego.

Koncepcja obrony powszechnej nie jest niczym nowym. Od wielu jest z powodzeniem wdrażana i rozwijana przez państwa nordyckie oraz Singapur. Od kilku lat pewne jej elementy wdrażane są na Litwie, Łotwie i w Estonii. Jej zaawansowane formy są fundamentem systemu bezpieczeństwa Izraela oraz Szwajcarii.

Koncepcja obrony powszechnej nie bazuje na odpowiedzialności jednego ministerstwa czy urzędu. To interdyscyplinarne zadanie dla różnych działów i organów państwa. W celu sprawnego podziału zadań można wskazać trzy obszary działania: szkoła, rodzina i społeczeństwo oraz państwo.

Obrona totalna (powszechna) to przede wszystkim zmiana sposobu myślenia o bezpieczeństwie zbiorowym. Zachodzi w głowach wojskowych, ale przede wszystkim polityków i społeczeństwa. To długotrwały proces, w którym występuje konieczność zaangażowania wielu instytucji państwa, a nie mechaniczne spychanie odpowiedzialności za dziedzinę bezpieczeństwa na jeden czy drugi resort.

Strategia Bezpieczeństwa Narodowego z 2020 r. wprowadziła w Polsce termin obrony powszechnej jako kierunku budowy odporności społeczeństwa. Choć od tamtego czasu upłynęły niemal cztery lata, a od niemal 24 miesięcy trwa pełnowymiarowa wojna tuż za naszą wschodnią granicą, obrona powszechna pozostaje wyłącznie deklaracją na papierze.

Sprawnie działająca obrona powszechna to nie tylko możliwość błyskawicznej reakcji na zagrożenie poprzez szybką mobilizację sił i środków. To także czynnik odstraszający potencjalnego agresora poprzez nieuchronny wzrost kosztów agresji, zarówno finansowych, militarnych, jak i politycznych. Obrona totalna to także szeroki system zabezpieczeń przed atakami cybernetycznymi, to odporność na dezinformację i próby skłócenia oraz załamania psychicznego obywateli – czyli obrona psychologiczna.

Zbudowanie odporności społeczeństwa na kryzys powinno być fundamentalnym zadaniem państwa, tak jak jego nadrzędnym celem jest obrona granic i obywateli. Jak dotąd w sposób faktyczny i formalny została zlikwidowana Obrona Cywilna, a na przedmiocie Edukacja dla Bezpieczeństwa dzieci w szkołach od lat uczą się tych samych komunałów na temat kolejnych konwencji genewskich.

Aby Polska była bezpieczna, musi posiadać silne Siły Zbrojne i przygotowane na kryzys społeczeństwo i struktury Państwa. W razie zagrożenia konfliktem Siły Zbrojne powinny w sposób błyskawiczny i płynny móc zostać rozbudowane do minimum 800 tys., a może nawet 1 mln żołnierzy przygotowanych do powierzonych im zadań. W tym czasie zasoby Państwa powinny funkcjonować i dawać wsparcie systemowi logistycznemu wojska, a także stanowić oparcie dla całego społeczeństwa.

Do wywiązania się z tego z obowiązku zbudowania bezpieczeństwa Polski potrzebne jest myślenie strategiczne i działania ponad podziałami politycznymi, które pozostałyby niezmącone kolejną kampanią wyborczą czy innym krótkowzrocznym interesem politycznym.

Co należy zrobić, aby zapewnić Polsce bezpieczeństwo? Na łamach Defence24 mówimy o tym od lat. Przypomnę najważniejsze tezy pojawiające się w licznych analizach, debatach i seminariach przygotowanych pod naszym patronatem:

  1. Edukacja dla Bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo musi zacząć się od szkoły. EdB powinna być przedmiotem jak najbardziej praktycznym, minimum 3-letnim, głównie uczącym dzieci i młodzież pierwszej pomocy (70% czasu), bezpiecznego schronienia oraz przetrwania (20%), a także podstaw strzelectwa (10%).
  2. Obrona Cywilna. Pilne jest zbudowanie Obrony Cywilnej Kraju, bazując na OSP i organizacjach lokalnych. Konieczna jest zmiana prawa budowlanego w zakresie miejsc schronienia oraz zasad ładu przestrzennego (punkty schronienia, przejścia podziemne zamiast kładek itd.), a także tworzenie umiejętności społeczeństwa i poszerzanie wiedzy o postępowaniu obywateli przypadku kryzysu.
  3. Powszechne szkolenie wojskowe. Niezbędne jest 2-3 miesięczne obowiązkowe szkolenie w jasno określonym czasie niedługo po szkole średniej dla wszystkich młodych ludzi, które raz w roku uzupełniałby obligatoryjny 2-tygodniowy kurs przypominający i wdrażający w nowy sprzęt oraz zasób zadań. Tylko masowo przygotowane rezerwy będą mogły stać się naturalnym zasobem dla Sił Zbrojnych! Osoby niechętne lub niezdolne do służby wojskowej z przyczyn niezależnych można w większości przekierować do zadań w systemie Obrony Cywilnej Kraju.
  4. Stałe szkolenia logistyczne. Kluczem jest zaangażowanie firm prywatnych, państwowych i spółek samorządowych we wsparcie logistyki wojskowej oraz w działaniach na rzecz szeroko pojętego bezpieczeństwa. Warto także poważnie przebadać możliwości alarmowego zwiększenia produkcji cywilnych firm na potrzeby obronności. Podmioty o szczególnych zdolnościach (jak choćby mechanika precyzyjna) można włączać np. w wytwarzanie amunicji, podzespołów, sprzętu czy małych bezzałogowców. Dziś tak dzieje się na Ukrainie. Może warto o tym myśleć w czasie pokoju. Tworząc rezerwy dla 300-tysięcznej armii trzeba mieć sprzęt dostępny do szkolenia i użycia.
  5. Stała współpraca i wspólne ćwiczenia z pozostałymi służbami mundurowymi. Funkcjonariusze Straży Granicznej i Policji powinni odbywać regularne ćwiczenia z wojskiem, by uczyć się korzystania np. z przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych (ppzr, ang. MANPADS) czy przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk, ang. ATGM) oraz innej broni zespołowej. Musi nastąpić pilne ujednolicenie łączności bazującej na krajowych rozwiązaniach i zabezpieczeniu kryptograficznym. Dzisiaj każda formacja używa innego systemu, a podstawą komunikacji jest telefonia komórkowa!

Czy niniejsza lista jest wyczerpująca? Z pewnością nie. Ale to podstawa dla #BezpiecznejPolski. Same zakupy sprzętu nie zapewnią nam bezpieczeństwa. Są one najłatwiejszym (i najbardziej wdzięcznym PR-owo) elementem budowania bezpiecznej Polski. Jako Państwo potrzebujemy o wiele więcej.

Tylko silna armia i społeczeństwo działające w ramach obrony powszechnej będą w stanie stworzyć SYSTEM gwarantujący bezpieczeństwo Polski, a nie wielką improwizację, która zakończy się kolejnym przegranym pospolitym ruszeniem.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (18)

  1. Iceman

    Obecnym władzom w Polsce wydaje się że Rosja nie będzie w stanie zaatakować NATO przez najbliższe 10 lat, tymczasem jak uczy historia rozpędzonej machiny wojennej napędzanej przez gospodarkę przestawioną na tryb wojenny się nie zatrzymuje. Przykład: Niemcy I w światowej i 2 giej, Rosja Stalina od 42' Chiny Mao od kompromisu Marshalla i można tak wymieniać. Wojna trzyma w ryzach niezadowolonych obywateli kraju agresora dopóki jest produkcja wojenna. Obstawiam że jeśli Ukraina poprosi o pokój to szybko rozgorzeje kolejny konflikt. NATO jeszcze nigdy nie było tak podzielone i tak słabe. Ciekawe co zrobi nowy rząd jak padnie pierwszy strzał z armaty na PL. Rząd II RP uciekł do Paryża (koalicjanta który sam nie pomógł) Ten obecny pewnie skieruje się do Berlina.

    1. Shin Kazama

      Nie wydaje się tylko to prawda. Rosja jest słaba i nie zajmie Ukrainy. A NATO jest najsilniejsze i ma przewagę ilościową i technologiczną. Ruski inżynier ma kwalifikacje poniżej amerykańskiego absolwenta technikum.

    2. WisniaPL

      Do wojny trzeba mieć zasoby. Rosja po wojnie będzie miała zużyte wojsko personalnie ale też wyczerpane zapasy magazynowe. Po 3-5 letniej wojnie z Ukrainą będą musieli się zreformować i odtworzyć. Mimo, że NATO jest słabe to 1,5mln żołnierzy z siebie wykrzesa a zawsze jest opcja, że może Amerykanie dorzuca 200tys żołnierzy. To plus będąc w obronie z supremacja w powietrzu i na morzu, przewaga w rozpoznaniu i przewaga technologiczna będzie ciężkie do przebicia.

    3. Pegaz

      Shin kazana-absolwent amerykańskiego technikum nie umie liczyć w pamięci, nie zna tabliczki mnożenia, i nie wie gdzie leży Polska i Ukraina, to tak dla twojej wiadomości.

  2. Granat

    Jestem za a nawet przeciw. Armia milionowa potrzebuje mundury, hełmy, kamizelki, broń i amunicje. Czy mamy tyle żeby wyposażyć tą armię? Trzeba najpierw stworzyć system kontroli żeby dziady pieniędzy nie rozkradły. Dopiero co dostaliśmy nowiutkie JLTV i już jest kontrakt na jego modernizację. Miliony przeznaczone na modernizacje starych posowieckich BWP1. Polska bogata i kasa jest ale trzeba to zrobić z głową.

  3. gnagon

    to polerowania trupa armia polska dziś nie istnieje za Ad arma moge podać że jednostki bojowe mają stany osobowe ok 30-40 procent. Rządy trzech dekad sprowadziły armię do roli wojsk ekspedycyjnych zbędnych dla interesu państwa i narodu polskiego. Liczne za to sztaby i ministerstwa Obrony Narodowej to najliczniejsze jednostki w Kraju

  4. Prezes Polski

    Bardzo kompetentny artykuł. Niestety rzeczywistość bardzo odbiega od stanu pożądanego. W Rosji dzieci uczą się składania kałacha, jest obowiązkowa służba wojskowa, społeczeństwo jest wyedukowane na wypadek wojny. Brutalizacja życia społecznego przygotowuje ich na najgorsze. To dlatego tak łatwo przychodzi im uzupełnianie strat. U nas choćby rozpoczęcie całego procesu przygotowania państwa i ludzi na wojnę, to będzie droga przez mękę. Brakuje wszystkiego, przepisów, sprzętu, kadr, infrastruktury. Nie wyobrażam sobie tego.

    1. Weneda 1977

      Dla chcącego nic trudnego. Edukacja np przedmiot: Przysposobienie obronne już powinny być wprowadzone ja latach dziewięćdziesiątych w liceum miałem ten przedmiot i można było dużo podstawowych rzeczy na temat obronności i funkcjonowania wojska się nauczyć.W ramach tego przedmiotu powiatowe strzelnice i strzelanie z KBKS.Wsoolne zajęcia młodzieży szkolnej z WOT.Wszystko idzie ogarnąć wystarczy odpowiednie decyzje rządu i administracji oraz wojska.Gdy to powstanie to chętnych do armi zaraz będzie dużo i zachęcać nowoczesnością uzbrojenia i uposażenia.

    2. Chyżwar

      @Weneda 1977 Człowiek z nickiem "Prezes Polski" jest młodym człowiekiem, który nie ma pojęcia o lekcjach przysposobienia obronnego. Ty także chyba nie masz. Fakt, że opowiadano wówczas o zagrożeniach A,B,C i uczono w teorii co należy zrobić jak ktoś w pobliżu ebnie nukiem. Ze strzelania jak miałeś szczęście był KBKS. A i to nie często. Ludzie, którzy tego przedmiotu uczyli na ogół nie mieli pojęcia o czym mówią. Nawet jeśli trafił się trep na emeryturze, to zamiast uczyć czego należy opowiadał o "chwale bojowej" generałów LWP. Czyli była to tylko lekcja polityczna. Przysposobienie obronne powinno być.. Ale nie idiotyczne będące kalką PRLu.

  5. Albert

    Skoro jak tutaj pisza w Polsce jest 600 000 biurw to wprowadzic wymog obowiazkowego ich przeszkolenia wojskowego i obrony cywilnej, W koncu wtedy ci biurokraci na cos sie przydadza, a nie tylko za darmo kase pobierac.

    1. gnagon

      Doskonały pomysł po roku byłoby jak za komuny 150 000. Tylko intensywny i wyczerpujący

  6. patriota39

    Możemy zapomnieć o dużej armii, masowym poborze. Warto zajrzeć do tworzących jedną aglomerację 11 śląskich miast, gdzie często bywam. Ogromna zmiana społeczna dokonała się w ciągu ostatnich 6-7 lat. Już 25-30% mieszkańców każdego z nich to osoby powyżej 60 roku życia. Schorowane, z widocznymi ograniczeniami ruchowymi. To widać w bankach, przychodniach, sklepach, urzędach. Dostrzegają to lekarze, obawiają się samorządowcy. Te pokolenia miała zabrać ze sobą epidemia 2020. Tymczasem zniknęły (dosłownie) osoby w wieku 25-35 lat, najbardziej wartościowe dla sil zbrojnych. Patrzę na duże śląskie osiedla, liczące po kilka tysięcy mieszkańców, Male miasteczka. Zastanawiam się jak można je ewakuować. Dla tak dużej ludzi zabraknie schronień i ukryć.

    1. WisniaPL

      Ale oni nie będą celem. Żaden bombowiec nie będzie tu latał a Rosją nie będzie mieć Śródkow walić w cele krytyczne i wojsko. Nie będą walić po blokach na Śląsku.

    2. Pegaz

      Jest to problem całej Europy, nie tylko Polski, małe miasta wymieraja, za to w wielkich aglomeracjach dominują młodzi, Mówi się że z niewolnika nie ma pracownika, w tym przypadku żołnierza, ale czy mamy jakieś wyjście? Być może jesteśmy 5 minut przed 12, obym się mylił.

    3. Shin Kazama

      Nie trzeba będzie nikogo ewakuować bo wojny Rosji z NATO nie będzie.

  7. Bulba1

    Powinno się uruchomić produkcję i pozwolić na stawianie bez zezwoleń prefabrykowanych żelbetowych "piwniczek" będących jednoczesnie schronami . Ja kilka lat temu zbudowałem sobie coś takiego w ogrodzie kilkanaście metrów od ,abudowan przede wszystkim fajnie się tam przechowuje żywność (4-10 stopni w zależności od sezonu) całość zarosla bluszczem i jest niemal niewidoczna. Wystarczyłoby wstawić agregat i piec i można w miarę bezpiecznie i komfortowo się schować. Do tego popierać budowę studni. Przestać wygłupiać się z super ekologia zależna od zewnętrznych dostaw prądu. Powinien istnieć ZAKAZ budowy domów opartych wyłącznie o źródła ciepła zależne od prądu. (Teraz ekoszalency dążą do przeciwnych rozwiązań) do tego jeżeli instalacja fotovoltaiki to z możliwością pracy bez sieci.

    1. Pegaz

      Bulba 1 Dobrze piszesz, tylko kto będzie słuchał? Ja i moi znajomi wiedzą jak i gdzie się ukryć, jak magazynować jedzenie, jak pozyskać wode i rozpalić ogień, ale 99% społeczeństwa tego nie wie i do nich nie dociera że ta wiedza może być im kiedyś potrzebna.. Ktoś (rząd, samorządy) powinien się tym zająć, w razie W wielu osobom uratuje to życie.

  8. Chyżwar

    Powiem tak. Niby konsensus w sprawie zbrojeń jest. Ale elity polityczne powinny natychmiast zaprzestać tych budzących obrzydzenie gierek jakie uprawia się obecnie. Nawet jeśli to się nie spodoba ich betonowym elektoratom. Inaczej żadnej budowy odporności nie będzie, ponieważ nawet w rodzinach ludziska żrą się przez nich niczym wściekli psi. I każda z partii niezależnie ud moich sympatii politycznych uważam, że każda partia jest temu jednako winna. Tyle, że jedni zachowują się bardziej po chamsku a inni mniej. Ale to akurat nie ma większego znaczenia.

  9. Odyseus

    Oczywiście im lepiej Państwo się przygotuje w czasie pokoju na stan wojny tym mniej ludzi podczas wojny zginie i Państwo płynniej przejdzie w funkcjonowanie w stanie wojennym, bez sprzecznie wszystko co autor zamieścił w artykule jest konieczne do przygotowania w czasie pokoju , bo w czasie wojny już na to nie ma czasu i wówczas funkcjonują już tylko półśrodki zaradcze na powstałe problemy, a co do samej armii zawodowej i rezerwy tego pierwszego rzutu , to idea zawsze polegała na tym że muszą to być siły na tyle duże by w początkowej fazie wojny zatrzymać agresora i dać czas na zmobilizowanie oraz często przeszkolenie nowych zasobów ludzkich i wprowadzenie ich do linii , różnie ten czas się określa ale minimum 2-3 miesiące , jak armia zawodowa ( i rezerwowa) nie ma takich zdolności , wojna jest przegrana i nie ma o czym rozmawiać dlatego że przegrywamy z czasem i za nim cokolwiek zrobimy wróg już zdąża Nas zajmować

  10. Bulba1

    Do tego tak jak przed wojną był program państwowy dofinansowania szkolnictwa lotniczego (hasło "uczymy się latać") dzięki temu między innymi mieliśmy doskonałych pilotów i personel lotniczy. Tak teraz powinno się uruchomić program uczymy. Się strzelać - trzeba ułatwić dostęp do broni strzelnic itd. i wprowadzić mode na broń i strzelectwo. Jak tak chcą reformować szkolnictwo to wprowadzić PO że strzelectwem surwiwalem itd.. Do tego państwo powinno przygotowywać infrastrukturę do wojny JUŻ NA ETAPIE BUDOWY tak robili Finowie przed wojną zimowa z Rosjanami. Już na etapie budowy mosty były przystosowywane do zaminowania i wysadzenia. Pod drogami powinno budować się przeciski do montażu zdalnie odpalanych min bez śladu na nawierzchni . W ekranach drogowych też powinny być tego rodzaju pułapki. Tak aby agresor był ciągle zagrożony korzystając z infrastruktury drogowej nawet jeśli byłyoby to głębokie zaplecze

    1. Shin Kazama

      Tak, powszechny dostęp do broni, zobaczymy o ile wzrośnie przestępczość w Polsce

    2. Krzysztof33

      Bulba, strzelanie jest najmniej ważnym elementem zabawy, która nazywa się "wojsko" ;)

    3. Bulba1

      Powszechny dostęp do broni to danie obywatelowi prawa do obrony nie jesteśmy krajem który może pozwolić sobie na neutralność takie są realia geopolityki a sama broń nie jest przyczyną przestępstw . Obecnie mamy najmniejsze nasycenie bronią i całe pokolenie mężczyzn którzy nie mieli broni w ręku i to trzeba zmienić.... PozA tym przy skrajnym rozbrojeniu obywateli RP mafie bandyci przestepcy i tak potrafią ja sobie zapewnić. Przepraszam za dosłowność ale jak przyjdą słowianie rabować zabijać i gwałcić to powiesz im że bronilbys się ale dostęp do broni jest za bardzo niebezpieczny? Do tego uważam że Polacy są o wiele bardziej zgrani i zdyscyplinowani niż nam się to wmawia mamy tylko pecha (?) Do polityków którzy do nas rzadza

  11. Podszeregowy

    Polski będę bronił, ale kraju warty, czy innego niemieckiego landu już nie.

  12. kowalsky

    W kraju w którym pato-dewloperka pasie całe rzesze urzędników i samorządowców nie ma chyba "bezpiecznych schronień". Jak do tej pory jedynym pomysłem rządzących polityków było wspieranie swoich kandydatur wojskowymi capstrzykami. Trudno wymagać od tego sortu ludzi jakichś głębokich przemyśleń na temat stanu obronności państwa. Jednocześnie rzekomo uczelnie wojskowe produkują "dużo generałów a mało żołnierzy". Z drugiej strony ministrem/wiceministrem obrony może zostać każdy pod warunkiem braku wiedzy specjalistycznej z dziedziny wojskowości. Musi być po prostu "chłopcem z ferajny" która akurat rządzi. Czy przy takiej kaszanie można wysmażyć jakiś sensowny program na całe lata a nie "od kadencji do kadencji" ?

  13. wsw13

    Trzy miesiące woja dla wszystkich ,lekcja PO ,szkolenia w miejscu zamieszkania w okresie poborowym.

  14. DanielZakupowy

    "Czy dojście do mało realnej 300 tys. armii " Mało realnej bo....?

    1. MiP

      Większość jednostek WP dzisiaj nie jest obsadzona w 100% bo brakuje ludzi do służby a ty chcesz budować kolejne jednostki ?? chyba tylko na papierze jak to robił Błaszczak

    2. Ein

      Demografia i koszty utrzymania. Dwie kolejne dywizje WL to dziesiątki mld na organizację i setki na funkcjonowanie. Lepiej stworzyć, postulowaną tutaj wprost i pośrednio, aktywną rezerwę - masową - czyli obligatoryjne 3mc dla każdego mężczyzny oraz każdej chętnej do służby kobiety niż jw. Bo to będzie finalnie efektywniejsze, tańsze i lepiej przygotowujące nas do koniecznej OBRONY TOTALNEJ,. Cyfry dzisiaj, szczególnie w kontekście zawodowego wojska, są zaszłością. Popatrz na Finów. Ile mają ludzi pod bronią, a jak oceniana jest ich zdolność do obrony. Nie postuluję małej armii, ale takiej, na którą nas stać w wielu wymiarach. Nie więcej niż 250k pod bronią. Do tego, jak wspomniano, konieczne przeszkolenie wojskowe innych formacji mundurowych.

    3. Truck

      Rozumiem że byłeś albo jesteś w armii. Jeżeli nie, to jesteś jak reszta społeczeństwa. Ja swoje odsłużyłem i w razie W nie wyjadę z kraju jak większość.

  15. Facetoface

    ,,Obrona powszechna, czyli społeczeństwo odporne na kryzys,, dało sie zauważyć odporność podczas kryzysu granicznego.

  16. Buczacza

    Cieszy rosnąca pozycja Polski. Oraz możliwości wp. Jeszcze bardziej cieszy, że inni to dostrzegają. W tym bandyta z mosskowi. Natomiast smuci, że musiało dojść do wojny w Ukrainie. A przecież bandyta zapowiadał to od lat. Bohaterska postawa Ukrainy i Ukraińców kupiła nam czas. Nie zmarnujmy tego. Dziś barbarzyńcy z mosskowi codziennie wydają mld $ . Na urojenia o wielkiej mosskowi. Nie zmarnujmy tego.

  17. Ein

    Bardzo słuszne wnioski i oby ktoś to implementował od wczoraj.

  18. Ambasador

    Wspaniały artykuł... dokładnie to o czym myślę...brawo.

Reklama