Reklama

Polityka obronna

Defence24 DAY: Rola sił specjalnych będzie rosnąć. Przykład Ukrainy

Autor. Defence24.pl

Zarówno w konfliktach o niskiej intensywności (w tym w operacjach kontrterrorystycznych), jak i tych na pełną skalę, siły specjalne będą odgrywać coraz większą rolę. Znaczenie tego rodzaju oddziałów pokazuje wojna na Ukrainie, gdzie obie strony sięgają po jednostki specjalne.

Reklama

Prelegentami w panelu pod tytułem "Wzrastająca rola działań specjalnych w ramach konfliktów pełnoskalowych (przykład Ukrainy)" byli: płk rez. Grzegorz Nawrocki (były oficer Służby Kontrwywiadu Wojskowego), płk rez. dr Dariusz Dachowicz (były dowódca 1. Pułku Specjalnego Komandosów, przedstawiciel Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych), płk rez. Konrad Korpowski (dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa), płk w stanie spoczynku Ross E. Davidson Jr. (U.S. Army) oraz ppłk Raimundas Markauskas (szef Centrum Szkolenia i Wsparcia Bojowego Sił Specjalnych Litwy). Moderatorem dyskusji był płk rez. Piotr Gąstał, były dowódca JW GROM.

Reklama

Pierwsze pytanie skierowano do pułkownika Dachowicza, który stwierdził, że polskie siły specjalne są niezmienne szkolone do realizowania zadań poza granicami kraju, na zapleczu nieprzyjaciela. "Kiedyś istniał wyraźny podział", dodał. "1. Pułk Specjalny Komandosów był jednostką Wojsk Lądowych. Dopiero od 2007 roku wszedł w skład Wojsk Specjalnych. W ten sposób dokonał się organizacyjny podział zadań". Pułkownik Dachowicz nadmienił, że zawsze, tak przed wojną na Ukrainie, jak i obecnie, siły specjalne mają w pierwszej kolejności za zadanie być gotowymi do obrony Polski. "Specjalsi będą zapewne wśród tych, którzy jako pierwszy zareagują na kryzys. Muszą przy tym posiadać bogaty zakres zdolności".

Autor. Defence24.pl

Z kolei pułkownik Davidson odniósł się do znaczenia sił specjalnych w osiąganiu strategicznych korzyści w czasie konfliktu zbrojnego. Po pierwsze, „(...) siły specjalne to grupa ludzi, która potrafili myśleć nieszablonowo i rozwiązywać różne problemy, nawet te bardzo skomplikowane. To ludzie, który stawiają na innowacyjne myślenie, są w stanie skutecznie wykorzystywać dostępne środki i taktyki w nietuzinkowy sposób". Prelegent dodał, że siły specjalne zapewniają zdolność do neutralizowania szczególnie istotnych dla nieprzyjaciela sił i środków.

Reklama

Pułkownik Davidson otrzymał pytanie o rolę sił specjalnych w początkach wojen w Afganistanie oraz Iraku. Odniósł się raz jeszcze do innowacyjnej natury tego rodzaju oddziałów. "Gdy wchodziliśmy do Iraku, udział bezzałogowców w działaniach operacyjnych dopiero się rodził. Mieliśmy już dostęp do takich systemów, choć było ich wówczas niewiele. Wykorzystywaliśmy je zarówno do rozpoznania, jak i wykrywania celów. Było to dla nas coś nowego, ale dzięki otwartym umysłom byliśmy w stanie działać skutecznie. Teraz, 20 lat później, widzimy masowe wykorzystanie nie tylko wojskowych bezzałogowców, ale także w pełni komercyjnych dronów o niewielkich rozmiarach". Prelegent podkreślił nowość, jaką jest tworzenie i operacyjne wykorzystanie jednostek, których jedynym zadaniem jest używanie dronów bądź też ich zwalczanie.

Autor. Defence24.pl

Podpułkownik Markauskas, który brał udział w szkoleniu ukraińskich sił specjalnych, odpowiedział o zmianie mentalności operatorów na Ukrainie. Na początek przypomniał, że wojna nie rozpoczęła się w ubiegłym roku, lecz trwała już wcześniej, choć na mniejszą skalę, również z udziałem ukraińskich sił specjalnych. Reformy wspierane przez takie państwa jak Litwa wynikały z decyzji Kijowa o staraniach na rzecz członkostwa w NATO. Jednak wymagało to gruntownych zmian w ukraińskich siłach zbrojnych, w tym w jednostkach specjalnych, które jako samodzielny rodzaj sił zbrojnych wyodrębniono w 2016 r.

"Jedną z istniejących różnic pomiędzy Ukraińcami a NATO jest inna mentalność i filozofia planowania operacji. Przykładowo, w naszym systemie nie mówi się podległym jednostkom, jak mają zrealizować konkretne zadanie, podczas gdy na Ukrainie spotkaliśmy inne podejście – przekazywania dokładnych instrukcji mówiących, jak osiągnąć cele. Wprowadzenie zmian, zarówno na niższych, jak i wysokich szczeblach, doprowadziło do odejścia od wcześniejszej mentalności".

Autor. Defence24.pl

Natomiast pułkownik Nawrocki odniósł się do współdziałania sił specjalnych ze służbami specjalnymi. Jak stwierdził, tym, co łączy obie grupy, to konieczność innowacji i adaptacji. Afganistan był miejscem, w którym współpraca była owocna, przez co "osiągaliśmy bardzo dobre wyniki". Zdaniem prelegenta polskie obserwacje potwierdziły się w dłuższej perspektywie, i to nie tylko w konfliktach o niskiej intensywności, ale także w dużych konfliktach zbrojnych, a nawet w wojnach na pełną skalę. Mówiąc o obowiązujących przepisach, prelegent stwierdził, że te "są niewystarczające, gdy czas staje się krytycznym elementem, kiedy przepływ informacji, ich zdobywania i analizy, jest bardzo dynamiczny. Przykład Ukrainy uczy nas, że musimy sprawnie łączyć pewne zdolności, także w zakresie współdziałania sił specjalnych i jednostek specjalnych".

Pułkownik Korpowski rzucił światło na polsko-ukraińską współpracę w zakresie walki z dezinformacją. "Wojna na Ukrainie pokazuje nam, że o ile w odniesieniu do działań stricte kinetycznych nie ma żadnej istotnej rewolucji, to na płaszczyźnie informacyjnej jest zupełnie inaczej. Dostrzec można brutalną walkę dezinformacyjną". Prelegent pokusił się o tezę, jakoby to Rosjanie wygrali wojnę informacyjną w 2014 r., przynajmniej na obszarze, który wówczas podbili. Jednak teraz, w tak zwanym "torze informacyjnym" jego zdaniem "Rosja nie radzi sobie już tak dobrze".

Autor. Defence24.pl

Pułkownik Davidson został zapytany o znaczenie sił lokalnych, które mogą być szkolone przez siły specjalne. Kluczem do sukcesu jest w pierwszej kolejności ustanowienie długookresowego partnerstwa, które opiera się na wzajemnym zaufaniu i wsparciu. Amerykański gość nawiązał tutaj do walki z tzw. Państwem Islamskim po 2014 r. Było to możliwe w dużym stopniu dzięki zbudowaniu sieci kontaktów dwie dekady wcześniej, gdy amerykańskie Zielone Berety nawiązały relacje z siłami kurdyjskimi.

Do pewnego spotkania wątek ten poruszył również przedstawiciel RCB. "Rosyjskie siły specjalne nie otrzymały rozkazu sparaliżowania całości ukraińskiej infrastruktury krytycznej" – odwołał się do ubiegłego roku pułkownik Korpowski. "Miały spowodować chaos i ograniczony paraliż. Decyzja, by nie niszczyć systemu, może świadczyć o tym, że Rosjanie byli przekonani, że opór Ukraińców będzie krótki. (...) W pierwszym etapie wojny rosyjskie siły specjalne były bardzo skuteczne w zakresie precyzyjnego rażenia, chociaż sposób ich działania był inny niż zachodnich operatorów, który do oznaczania celów używają wskaźników laserowych. Rosjanie stosowanie farbę. Opłacano miejscowych pijaczków, by ci oznaczali cele".

Autor. Defence24.pl

Pytany o wpływ wojny na Ukrainie na polskie siły zbrojne i ewentualne zmiany pułkownik Dachowicz potwierdził, że konflikt ten jest bacznie obserwowany. "Polska jako jedno z państw NATO zaangażowała się aktywnie w szkolenie ukraińskich sił specjalnych. Ze względu na intensyfikację konfliktu i brak możliwości angażowania polskich żołnierzy w takiej bliskości do działań wojennych, współpraca została ograniczona, ale nie wygasła". Co do konkretnych wniosków dla Polski, prelegent odniósł się do tego, że ukraińskie siły specjalne wspólnie z tamtejszym wywiadem są odpowiedzialne za organizację grup partyzanckich na terenach okupowanych. "To dla nas ważna lekcja, którą możemy zaadaptować. Nie mówię, że siły specjalne powinny robić wszystko, ale jednocześnie rozczłonkowanie zadań po różnych ministerstwach nie sprzyja koordynacji działań", dodał. "Jako oficjalny przedstawiciel sił specjalnych apeluję, by pewne instytucje zaczęły rozmawiać ze sobą nie tylko o tym, co jest czyje, ale przede wszystkim o tym, co jest polskie". Pułkownik Dachowicz użył terminu "whole-of-government approach", a więc podejścia, które eliminuje tak zwane "silosy", to jest instytucje działające obok siebie, bez należytej koordynacji i wymiany danych.

Autor. Defence24.pl

Pułkownik Korpowski został zapytany o popularny ostatnio termin "odporności", który "jest pojęciem zimnowojennym". "Odporność państwa i społeczeństwa na zagrożenia, tak intencjonalne, jak i przypadkowe, sprowadza się do tego, aby społeczeństwo i państwo przetrwały. Jeśli jednak zagrożenie okaże się zbyt niszczycielskie, odporność musi być na tyle duża, aby te podmioty były w stanie dokonać odbudowy". Temu zjawisku poświęca się bardzo wiele uwagi w NATO. "Po 2014 r. na Ukrainie, po tym, jak Ukraińcy przegrali niekonwencjonalną bitwę z Rosjanami, powstała ustawa o odporności państwa. Wówczas zainicjowano programowe przygotowanie społeczeństwa i struktur państwa do tego, co może nadejść. To, że Ukraińcy są w stanie się bronić i wytrzymują ogromny napór ze strony Rosji, nie jest przypadkiem. Ukraińcy ten system opracowali, wdrożyli, a teraz z niego korzystają". W Polsce ustawa o obronie ojczyzny i ochronie ludności w ogóle nie dotyka kwestii odporności. "Nie dostrzegamy jeszcze istoty sprawy", stwierdził pułkownik Korpowski. "Mam nadzieję, że już niedługo będziemy mogli mówić o polskiej ustawie o odporności państwa".

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. oko

    Zadania szpiegowskie należy prowadzić na terenie wroga już teraz w czasie pokoju , a nie jak będzie wojna . I tak określenie za pomocą pozycjonowania współrzędnych itp konkretnych budynków, hangarów itd miejsc strategicznych wroga np : administracja publiczna , stacjw TV i RADIA, Internetu , budynki sztabowe , wojskowe z amunicja i uzbrojeniem , fabryki , węzły kolejowe , rafinerie i szyby naftowe , gazociągi, zakłady energetyczne i gazowe , miejsca - magazyny uzbrojenia składowiska, lokomotywownie itp itd Można pisać długo. Szpiedzy po powrocie do kraju już nie będą potrzebni do narażania życia w czasie wojny . Działania teraz to zaskoczenie wroga w czasie wojny.

  2. oko

    Jakoś brakuje mi bardzo precyzyjnego określaniu celów przez panów generałów na takim spotkaniu jeżeli chodzi o strategie. Na przykład ja bym w swojej strategi podzielił działania sił specjalnych.ze względu na wyszkolenie i znajomość np. j rosyjskiego, bo tylko z nimi możemy walczyć . Pierwsza grupa specjalsow działa na Lini frontu wspomagając bezpośrednią walkę żołnierzy na pierwszej linii ( snajperzy i zasadzki w tym nocne). itd . Druga grupa specjalsow działa już na terenie wroga bezpośrednio za linią wroga.do głębokości 200 km wykorzystując uzbrojenie wroga do niszczenia celów. Trzecią grupa.specjalsow działa głębiej i daleko np teren Białorusi czy Rosji prowadząc niszczące działania dywersyjno - szpiegowskie. Kazda grupa ma określone własną zadania .