Reklama

Siły zbrojne

Nowy sprzęt - nowe wyzwania

Fot. Ppłk Saturnin Skindzier
Fot. Ppłk Saturnin Skindzier

Po miesięcznym okresie szkolenia w Hucie Stalowa Wola i Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu żołnierze kompanii wsparcia batalionu zmechanizowanego zdali egzamin teoretyczny ze znajomości budowy, zasad eksploatacji i pracy bojowej na 120 mm moździerzach samobieżnych „Rak”. Jednak prawdziwa weryfikacja ich umiejętności nastąpiła 12  grudnia 2017r., kiedy to kompania odbyła pierwsze strzelania amunicją bojową z wykorzystaniem nowego sprzętu. 

Artylerzyści 15 GBZ po przygotowaniu do strzelania zmodernizowanej amunicji moździerzowej wykonali strzelania zarówno ogniem pośrednim jak i bezpośrednim, pojedynczym moździerzem jak i plutonem ogniowym. Wykonali również strzelania z broni pokładowej 7,62 mm UKM 2000P. Na szczególne słowa uznania zasługuje sprawność organizacyjna w trakcie zadań polegających na przeprowadzeniu wstrzeliwania oraz wykonaniu ognia skutecznego plutonami moździerzy. Wszystkie zadania wykonano poprawnie i bez zakłóceń potwierdzając tym samym dobre przygotowanie do realizacji kolejnych etapów szkolenia. W kolejnych dniach moździerzyści będą wykonywali różnorodne zadnia ogniowe całością kompanii. 

Czytaj więcej: Raki trafią do Giżycka. Artyleryjska „mozaika” w przesmyku suwalskim

Samobieżny system „Rak”, który od nowego roku wejdzie na wyposażenie 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej to nowoczesny, automatycznie ładowany moździerz kalibru 120 mm zamontowany na podwoziu kołowym (SMK 120). Nowa technologia w brygadzie to nowe wyzwania i jeszcze więcej możliwości podczas szkolenia na OSPWL Orzysz, to również znaczące wzmocnienie potencjału bojowego brygady.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. Turboszwej

    A nie można by też wprowadzić Rosomaka z działem 120 mm ?

  2. Marek MM

    Wprowadzono nowy środek ogniowy, a tu ciagle biadolenie i coś nie pasuje. Dajcie ludzie spokoj. Odpowiedzcie sobie, czy lepiej byloby gdybyśmy nie mieli tego moździerz na uzbrojeniu?

  3. realizm

    Takie pytanko natury zupełnie abstrakcyjnej i czysto teoretycznej: czy Rak może strzelać także na wprost? :)) Pocisk ma swoją masę, więc ciekawe, jakie byłyby skutki takiego strzału ... :))

    1. Max Mad

      Tak, może strzelać na wprost a nawet przy ujemnym kącie.

  4. JK

    Jak spisuje się tego kalibru amunicja na polu walki??? Czy jest w stanie przebić dach i jedną warstwę betonu?

    1. sssssss

      Od dziesięcioleci moździerze kalibru 120mm są najefektywniejszym wsparciem artyleryjskim podczas walk w miastach. Są też bardzo efektywne do bliskiego wsarcia poza nimi. Dlatego ten kaliber jest tak popularny na świecie.

    2. Marek1

      Póki co, to Raki strzelają starymi granatami wz. 1943 o kiepskim zasięgu i małej celności. Rak jest kolejnym przykładem na powielanie tych samych błędów przez kolejne MON-y. Wymyśla się jakąś koncepcję artyleryjską, potem w trudzie/znoju za ogromne pieniądze ją dopracowuje i w końcu powstaje po wielu latach produkt finalny, do którego oczywiście ... NIE ma odpowiedniej amunicji. W związku z tym następne lata trwa oczekiwanie na pozyskanie nowoczesnej amunicji do już wprowadzanych do jednostek haubic/moździerzy, bo oczywiście AM&Co. NIE dokona w tzw. okresie przejściowym żadnego zakupu z zewnątrz, czekając latami aż nasz PGZ nauczy się takową ammo produkować. Ten scenariusz jest konsekwentnie przerabiany w zasadzie przy wszystkich programach artyleryjskich i czołgowych w WP i NIC nie wskazuje na jakieś zmiany w tym względzie ...

  5. Ciekawy

    Hej czy ktoś się orientuje jak jest skuteczność ostrzalem na wprost przez taki moździerz ? Przykładowo ostrzelanie czołgu bądź transportera ?

    1. artylerzysta

      Knocked out. Co najmniej oślepiony i bez sensorów. Tak w skrócie.

    2. elektro

      Przecież z tego nie strzela się na wprost. Możliwość istnieje oczywiście ale raczej do samoobrony tylko i w ostateczności. A skuteczność? A jaką może mieć skuteczność amunicja odłamkowo - burząca przeciwko czołgom - raczej niewielką, choć przy odrobinie szczęścia może uszkodzić optykę lub unieruchomić

    3. ito

      120-ka kumulacyjna transporter, na amen, BWP z wyjątkiem najnowszych-jak wyżej. Czołgi i najnowsze BWP- z wyjątkiem od czoła- jak wyżej. Ograniczenie- aktywne systemy obrony (efektywność tak naprawdę nieznana). Od czoła zwykły odłamkowy zdejmuje wszystkie sensory- zostaje taki T34 na sterydach.

  6. rydwan

    a co zamunicja do tego raka jest ? czy to cos totakie sklecone na predce efektory? i jak sie ma trening logistyki zwiazanej z posiadaniem tego uzbrojenia ? wszak wiadomo ze kleska wrzesniowa była m.in.efektem braku jak i zaniedbań w logistyce

    1. Wojciech

      Klęska wrześniowa została zaprojektowana w Londynie i Paryżu. Polska - i inne kraje Europy Środkowej - "zaburzały" układ wzajemnego bezpieczeństwa w Europie. Chodziło o to żeby Niemcy i Rosja były przeciwnikami a nie sojusznikami a żeby do tego doszło to musiały zostać sąsiadami (mieć wspólną granicę). Na ołtarzu tej idei złożono Polskę.

    2. Teodor

      Ta logistyka szwankowala glownie na skutek zatorow na drogach powodowanych przez barbarzynskie bombardowania ludnosci cywilnej i ich dobytku oraz przegrupowujacych sie jednostek WP. Podobno ilosc dostepnej amunicji wynosil ok. 30-40% potrzebnego stanu, nie to zeby to cos dalo na dluzsza mete, poniewaz i tak poczatek wojny obfitowal w utrate pelnych magazynow, a potem tej amunicji brakowalo, nawet wtedy gdy istaniala juz odpowiednia koncentracja sprzetu artyleryjskiego, czolgow czy samochodow (brakowalo tez paliw, co bylo rowniez w pozniejszym okresie bolaczka Niemcow... Za malo bylo uzbrojenia przeciwlotniczego oraz samolotow bojowych. Tak czy inaczej przepascia byla zasobnosc ludzka i ekonomiczna pomiedzy II Rzeczpospolita, a III Rzesza. Ponadto od wschodu nadciagala kolejna armia z wiekszym potencjalem (awaryjnym) niz mieli w tym czasie Niemcy. Z drugiej strony, gdyby nie opozniona mobilizacja, brak pomocy sojuszniczej, gdyby bylo nie ok. 1 mln karabinow tylko 2 miliony, to przy czkawce Niemcow po 2 tygodniach wojny szanse nie byly takie najgorsze. Oczywiscie mozna czepic sie srodkow lacznosci, braku map etc. Czynnikow jest wiele, chociaz i tak WP zdolalo duzo nadrobic podczas walk, czego efektem jest bardzo niska szybkosc zdobywania polskich ziem w stosunku do ziem francuskich, szczegolnie ze Francuzi mieli naprawde olbrzymi potencjal wojskowy. Francja miala wowczas ogromny potencjal glownie produkcyjny, co pozwolilo im wyprodukowac do starcia z Niemcami co najmniej kilkuset czolgow w nowoczesnej odlewanej technologii, z czego czolgi Char1B byly na miare sovieckich KW1 i w tamtym okresie nie mialy swego niemieckiego odpowiednika.

  7. konieczna potrzeba.

    Czy raki mają amunicję kasetową i laserową .?

    1. figo

      Laserową? A co to za amunicja? Jeżeli chodzi Ci o naprowadzaną laserową, to takiej amunicji raczej nie stosuje się do moździerzy o niewielkim w sumie zasięgu i strzelających stromotorowo

  8. Skoczek224

    Rosjanie używają od 1981 roku 2S9 NONA a to babka RAKa na której był wzorowany. Najsprytniej byłoby zatrudnić emerytowanego artylerzystę jako cywilnego konsultanta i przejąć doświadczenie z użycia moźdierzy NONA.

  9. Zbulwersowany podatnik

    No to teraz należy skupić się na pozyskaniu amunicji do tych jednostek - zwłaszcza o zwiększonym zasięgu i z ładunki termobarycznymi i kasetowymi. W sumie pytanie też z innej beczki, czy ilość tych jednostek które mamy pozyskać na podwoziu kołowym jest wystarczająca?

Reklama