- Wiadomości
Niemieckie Tigery uziemione
Bundeswehra zawiesiła tymczasowo loty śmigłowców bojowych Tiger. Powodem jest prawdopodobna obecność w konstrukcji wadliwej części. O niebezpieczeństwie armię RFN poinformował producent - Airbus Helicopters.

Zakaz lotów dotyczy 53 maszyn będących na wyposażeniu niemieckich sił zbrojnych. Cześć z nich należy do 36. pułku śmigłowców bojowych we Fritzlar w Hesji, a część jest używana przez niemiecko-francuskie centrum szkolenia lotniczego wojsk lądowych w Le Luc, we Francji.
Dzięki informacji od producenta Bundeswehra dowiedziała się, że bolce użyte w śmigłowcach bojowych Tiger mogą być wadliwe. Dowództwo operacji powietrznych wojsk lądowych zdecydowało o tymczasowym wstrzymaniu lotów. Bezpieczeństwo stanowi dla Bundeswehry najwyższy priorytet
Według informacji, do których dotarł tygodnik "Der Spiegel", tytanowe bolce są częścią mechanizmu sterowania wirnikami. Mogą one być zbyt kruche i łamać się podczas lotu. Te same elementy są używane również w śmigłowcu transportowym NH90 i szkoleniowym - EC135. Tiger jest najnowocześniejszym śmigłowcem Bundeswehry. Z 53 maszyn, które są na wyposażeniu niemieckiej armii, w ubiegłym roku średnio 11,6 było gotowych do wykonywania zadań - ustalił tygodnik "Die Zeit".
Czytaj też: Merkel: Bundeswehra była niedofinansowana
"Zastanawiam się, dlaczego dopiero teraz wychodzi to na jaw?" - pyta pilot Bundeswehry w opublikowanej w piątek anonimowej rozmowie z tabloidem "Bild". "Nieważne, czy chodzi o maszyny cywilne, czy wojskowe każde przedsiębiorstwo ma procedury sprawdzające i dopuszczające do użytku. To dziwne, że w Tigerach użyty materiał może stanowić zagrożenie" - dodaje. Niemieckie siły lądowe używają Tigerów od 2005 roku. Wadliwe tytanowe bolce mogły się w nich pojawić w 2013 roku. Oznaczałoby to, że piloci od sześciu lat ryzykują, nie mając tego świadomości.
"To klasyczna sytuacja. Bundeswehra jest poligonem doświadczalnym dla przemysłu. Zawsze dostajemy niedopracowane, wadliwe wersje (sprzętu). Szczególnie w pierwszych latach użytkowania wykrywamy mnóstwo wad" - zdradza rozmówca "Bilda". Również Tigery miały już takie wady. Od niewłaściwie ułożonych kabli, co powodowało krótkie spięcia, po wadliwe uszczelki w układzie hydraulicznym. W efekcie maszyny więcej czasu spędzają w serwisie niż w jednostkach, a piloci latają 50-60 godzin rocznie zamiast 200-300.
To szokujące, że piloci Tigerów przez lata wsiadali do maszyn, w których używano wadliwych części. Stanowiło to potencjalnie śmiertelne ryzyko. Nowa minister obrony nie może się temu po prostu przyglądać, tylko musi pociągnąć do odpowiedzialności generałów i urzędników (...) Codziennie nowe usterki podkopują zaufanie obywateli do Bundeswehry. Minister nie może siedzieć z założonymi rękami
Identyczne problemy, jak wojska lądowe, mają też lotnicy Luftwaffe. Zgodnie z regulacjami NATO piloci wojskowi państw Sojuszu powinni zaliczyć co najmniej 180 godzin lotów ćwiczebnych rocznie; 40 z nich można wykonać na symulatorach. W RFN w 2018 roku jedynie 512 spośród 875 wojskowych lotników spełniło te wymagania. Oznacza to, że 42 proc. personelu latającego ćwiczyło za mało.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS