Siły zbrojne
Niemieckie firmy winne zatonięcia ARA "San Juan"?
W niedzielę „Sueddeutsche Zeitung” poinformował, że rząd Argentyny podejrzewa, iż winę za katastrofę okrętu podwodnego ARA San Juan ponoszą dwie niemieckie firmy, które w 2011 roku przeprowadziły konserwację tej zaginionej od połowy listopada jednostki. Ostatni kontakt z argentyńskim okrętem zdołano nawiązać 15 listopada.
Załoga informowała wówczas, że nastąpiła awaria akumulatorów służących do napędu silników elektrycznych, ale zdołano ją opanować. Do wnętrza okrętu przedostała się woda, powodując krótkie spięcie w baterii akumulatorów.
Wydano wówczas rozkaz powrotu do macierzystej bazy Mar del Plata. Okręt znajdował się wtedy w odległości ok. 432 km od wybrzeży Patagonii. Po utracie kontaktu Organizacja Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób z Bronią Jądrową (CTBTO) wykryła za pośrednictwem własnej sieci czujników zjawisko akustyczne, które według marynarki wojennej mogło być odgłosem implozji (zgniecenia) kadłuba okrętu.
Czytaj więcej: Argentyna kończy akcję ratowniczą San Juan
Okręt ARA San Juan został zbudowany w 1983 roku w niemieckiej stoczni Emden. Sześć lat temu przeprowadzono gruntowny remont jednostki, w którym uczestniczyły dwie niemieckie firmy. W ramach przeglądu wymieniono między innymi 964 akumulatory. Koszt remontu wyniósł 5,1 mln euro.
Przewodnicząca komisji spraw zagranicznych argentyńskiego parlamentu Cornelia Schmidt-Liermann przypuszcza, że w związku z remontem doszło do wręczenia łapówki, a prace przy wymianie akumulatorów nie były odpowiednio kontrolowane. Parlamentarzystka zwróciła się do niemieckiego rządu z prośbą o pomoc w wyjaśnieniu sprawy. Jak pisze "SZ", nieprawidłowości sugeruje też argentyński minister obrony Oscar Raul Aguad Beily.
Czytaj także: "San Juan" vs. "Kursk". Argentyńczycy nie wyciągnęli wniosków z rosyjskiej katastrofy? [ANALIZA]
Autorzy artykułu zaznaczają, że zarzuty korupcyjne nie są nowe: przed laty opisał je argentyński sędzia. Jak podkreśla "SZ", nie jednak na to dowodów. Sprawa wróciła, ponieważ akumulatory mogły mieć związek z katastrofą okrętu podwodnego. W czasie ostatniej zarejestrowanej rozmowy kapitan jednostki meldował przez radio, że w przedziale dziobowym, gdzie umiejscowione są akumulatory, wybuchł pożar.
Marynarka wojenna Argentyny poinformowała 30 listopada, że zakończono ratowniczą fazę poszukiwań zaginionego okrętu podwodnego. Informowano wtedy, że będą dalej prowadzone poszukiwania jednostki, jednak bez nadziei na odnalezienie żywych 44 członków załogi.
testo
korupcja powodująca czyjąś śmierć powinna być traktowana jako współudział. a wyrok wówczas tylko jeden- najwyższy wymiar kary i konfiskata majątku.
Jansen
Bo Szwedzi pewnie wg Kremla szykujaą się by zaatakować Moskwę ; ) Nie? no to okazuje się, że Rosji wolno mieć imperialne zapędy a jak nawet państwo neutralne i nigdy nie mające konfliktów zbrojnych z Rosją wzmacnia swe siły obronne to jest "zimna wojna". A co to Rosji przeszkadza? Chyba właśnie się przyznała, że ma jakieś militarne zamiary wobec Szwecji skoro wzmacnianie jej obrony jest dla Kremla nie na rękę.
marco
szuka się winnego? Przecież to woda morska spowodowała zwarcie i pożar. Prawdopodobnie to fale morskie uszkodziły chrapę podczas ładowania akumulatorów na głębokości peryskopowej. Akumulatory wymienione 7 lat temu nie miały do tej pory awarii. Natomiast w takiej sytuacji powinna być decyzja o natychmiastowym wynurzeniu awaryjnym. Polecenie d-ctwa marynarki wojennej Argentyny, żeby w takiej sytuacji (pożar pod wodą, osłabienie zasilania elektrycznego) wracać pod wodą do bazy było błędem. Ta eksplozja to niewykluczone, że to wodór wytworzony podczas incydentu a nie implozja. Ale przyczynę można dopiero stwierdzić po odnalezieniu wraku. Chyba byli poza szelfem kontynentalnym, wiec głębokości są znaczne.
Anty 50 C-cali przed 500+
ciekawe Chile, Indie...dawniej klienci na fajne 209-tki NEIN nie poszli po kolejne do Niemiec tylko wybrali Scorpene...
Teufel
Ara San Juan ( 209 / 1700a ) przechodził remont ( wykorzystanie połowy resursu ) od 17.08.2007 do 06.02.2014 ( tak, tak - remont trwał 6 lat lol ) w stoczni MW Argentyny Astillero Ministro Domecq Garcí, to w tej stoczni miały być budowane 4 jednostki z zamówienia ( ze względu na kryzys - nigdy nie zostały ukończone ), stocznia ta została zamknięta i planowano ją przekształcić w centrum handlowe, później ( właśnie z okazji remontów OP ) stocznia została powtórnie otwarta. Remont nie był przeprowadzany przez niemieckie firmy. Niemieckie firmy ( z tego co słyszałem ) dostarczały jedynie cześć z materiałów potrzebnych do remontu. Biorąc pod uwagę notoryczne niedofinansowanie argentyńskiej armi ( 1% PKB z czego 70% jest „przejadane” na pensje , ciężko oczekiwać „cudów”. Próby oszczędzania ( przecież zrezygnowano z TKMS i szukano „ tanich dostawców „ bez udziału TKMS), kończą się jak zawsze. Arentyna wysuwa oskarżenia aby odwrócić uwagę od własnej nieudolsci i błędów, napewno próba „wyciagnięcia” odszkodowań od Niemieckich firm też powinna być brana pod uwagę. ( bardzo podobna sytuacja jest w argentyńskich siłach powietrznych ) Zresztą wysuwanie oskarżeń o łapówki do firm niemieckich jest śmieszne, przecież to ich OP, a nie Niemiec, to im powinno zależeć aby wszystko było Ok. Zresztą od kiedy zalanie wodą przez hrapy ma coś wspólnego z jakością bateri ? Dla mnie sytuacja wyglada jak: naprawianie 30 letniego mercedes w przydomowym garażu, częściami zakupionymi na bazarze, a później pretensje do Mercedesa iż jakość jest nie taka jak trzeba i oczywiście pretensje do sprzedawcy z bazaru iż dał nam 10€ upustu na cześć które nie są oryginalne ( nie uznane oficjalnie przez firmę mercedes ) - bravo. Nic dodać nic ująć.
Kozi
Skoro doszło do zalania akumulatorów to o czym my mówimy... zrzucanie winny na innych.
LL
Tak tak, bo Niemcy nigdy z korupcją nie mieli nic wspólnego. Izrael oskarża ich obecnie o to samo.
sdf
A w jaki sposób woda wogóle się tam dostała? Przez sedes? Niemieckie firmy dały ciała i tyle w temacie. Cała niemiecka flota podwodna od dłuższego czasu stoi na "kołkach", więc czego tu się spodziewać? Niczego od nich nie kupować.
mobilis in mobili
Czyli co złe,to nie my...to ONI! Niestety u nas widać podobne podejście to takich spraw jak w Argentynie.Bałagan,niekompetencja,zamiatanie brudu pod dywan...No i też mieliśmy z tego nieszczęście chyba jeszcze większe-katastrofę pod Smoleńskiem i śmierć elity politycznej z głową państwa na czele.A wcześniej był przecież Mirosławiec!To oczywiście tragedie lotnicze a nie morskie ale sprawa ORP "ORZEŁ" jakoś optymistycznie nie nastraja. Z INNEJ BECZKI: W kontekście zatonięcia "San Juan" warto przypomnieć bardzo podobne zdarzenia z przeszłości. -W 1968 i 1970 MW.Francjii utraciła dwa okręty podwodne klasy "Daphne"(S647 i S664).Najbardziej prawdopodobną przyczyną obu katastrof było nabranie wody przez "chrapy" podczas ładowania akumulatorów przy złych warunkach pogodowych (wysoka fala).Spekuluje się że urządzenie to posiadało wady techniczne.Nie wiadomo czy po tym jednostki straciły trym czy też zalane zostały akumulatory i doszło do wybuchu.Pomimo że okręty zaginęły na Morzu Śródziemnym niedaleko Tulonu poszukiwania ich szczątków trwały długo i zakończyły się połowicznym sukcesem-znaleziono wrak S664 (Euridice) natomiast S647 (Minerve) nie zlokalizowano do dnia dzisiejszego (!). -W 1968 na Pacyfiku zaginął sowiecki okręt K-129 klasy GOLF II (ozn.kodowe NATO).Amerykanie na podstawie danych z nasłuchu dedektorów SOSUS zlokalizowali miejsce katastrofy i zbadali wrak.Częsć kadłuba udało się wydobyć.Z raportu wynika że najbardziej prawdopodobną przyczyną zatonięcia był właśnie wybuch wodoru podczas ładowania akumulatorów. -W 1961 na morzu Barentsa zatonął sowiecki okręt S-80 (typ Whiskey zmodyfikowany do prób z pociskami kierowanymi).S-80 szedł pod "chrapami" ładując akumulatory podczas sztormowej pogody.W skutek awarii zaworu odcinającego do wnętrza dostała się woda kiedy fala przykryła czerpnię powietrza.Okręt stracił trym i opadł poniżej głębokości krytycznej.Jednak część kadłuba nie uległa zgnieceniu.Marynarze którzy przetrwali usiłowali opuścić wrak przy użyciu aparatów Davisa ale bezskutecznie...Po kilku latach sowiecka MW odnalazła i wydobyła kadłub S-80. -Wcześniej w 1949 amerykański okręt USS "Cohino" (zmodyfikowana klasa Balao) miał na pokładzie wybuch i pożar akumulatorów wkrótce po tym jak zakończył ich ładowanie pod "chrapami" i wyłączyl diesle.Pogoda znowuż była sztormowa ale "Cohino" zdołał się jeszcze wynurzyć a większość załogi została uratowana przez towarzyszący mu siostrzany USS "Tusk".Ponieważ incydent miał miejsce na Morzu Norweskim podczas misjii szpiegowskiej ("Cohino" został przebudowany na jednostkę rozpoznania elektronicznego) sprawę na jakiś czas utajniono.
Anty 50 C-cali przed 500+
dlatego jestem Anty bo przy patrzeniu podpatrywaniu...Brazylii. Po polsku : Tam zanim dostali pierwszy (z 50-ciu H225M )w wersji ASW morski bojowy (naval) - dwa loty testowe do dzisiaj... Zmontowali sobie finalne sekcje piewszej Orki ..."Nuclebrás Equipamentos Pesados (NUCLEP) delivered the first section of the third Scorpene-class submarine, the future S-42 Tonelero (SBR-3), on 17 January 2017. On 11 January NUCLEP also delivered the final hull section of S-41 Humanitá (SBR-2"...
CB
Chyba oczywiste jest, że żaden rząd na świecie nie będzie podejrzewał sam siebie, więc trzeba te podejrzenia odsuwać jak najdalej. Co do meritum, to wydaje mi się, że dla akumulatorów jest akurat bez różnicy czy były "podpłacone" czy nie, skoro zostały zalane wodą morską... Zacząć więc chyba trzeba od sprawności i odpowiedniej konserwacji chrap, a także od prawidłowości wszystkich decyzji podejmowanych już po awarii.
Witas
I tak politycy argentyńscy , którzy doprowadzili własne siły zbrojne do upadku , mają kozła ofiarnego.