Geopolityka
Niemcy wyślą fregatę rakietową na Ocean Indyjski
Niemiecka fregata rakietowa FGS „Hamburg” ma w czerwcu być skierowana na Ocean Indyjski. Jednakże, nim to nastąpi, jeszcze w maju tego roku, mają być przeprowadzone ćwiczenia w zakresie zwalczania celów w rejonie wybrzeży Norwegii. W sumie, jej obecność z dala od niemieckich portów ma trwać pięć miesięcy.
Głównym celem wysłania fregaty FGS „Hamburg” w rejon Oceanu Indyjskiego ma być sprawdzenie możliwości działania niemieckich okrętów w dużej odległości od własnych baz morskich. Podkreślając tym samym wymóg rozszerzenia, pod względem geograficznym, przestrzeni działania niemieckiej floty, mającej strzec interesów strategicznych Berlina. Ma chodzić o możliwość zabezpieczenia kluczowych dla niemieckiej gospodarki tras żeglugowych, które mogą zostać zdestabilizowane przez podmioty państwowe, ale też struktury niepaństwowe. Niemcy podkreślają, że już wcześniej partycypowali w działaniach antypirackich (ATALANTA), operacjach antyterrorystycznych (Enduring Freedom OEF) czy też zabezpieczających dane szlaki żeglugowe przed groźbą ataków za pomocą min morskich.
Wspomniana jednostka, w trakcie swojej misji na kierunku Oceanu Indyjskiego, ma m.in. odwiedzić należącą do Francji wyspę Réunion oraz zawinąć z kurtuazyjną wizytą do australijskich portów. Na samym Réunion marynarze mają wziąć udział w Morskim Sympozjum Oceanu Indyjskiego (IONS). Jest to przedsięwzięcie datowane od roku 2008 i grupujące 24 państwa regionu, zaś Niemcy są traktowani jako państwo obserwator (obok Chin, Włoch, Japonii, Madagaskaru, Niderlandów, Hiszpanii oraz Rosji). Spotkania odbywają się co dwa lata. W sumie, szacuje się, że „Hamburg” będzie prowadził swoją misję treningową z dala od Niemiec przez okres pięciu miesięcy.
Fregata „Hamburg” jest drugą zwodowaną jednostką w ramach typu 124 Sachsen, która trafiła do służby w niemieckiej marynarce wojennej pod koniec 2004 r. W sumie, do służby miały trafić trzy fregaty Sachsen (oprócz „Hamburga” również „Sachsen” i „Hessen”), wprowadzane do służby w latach 2003-2006.
Zbigniew
Podchodząc do pilnych potrzeb polskiej marynarki wojennej powinniśmy działać skutecznie, jak Izrael, tak w sumie trochę cynicznie - oferować jakieś własne wynalazki w zamian za niedostępne dotąd nam aktywa. Tyle że w takim działaniu potrzebna jest specyficzna smykałka do interesów powszechna od lat wśród Izraelitów!
Zbigniew
Niemcy treningowo wypuszczają się na oceany na kilka miesięcy daleko od własnych baz, Polska flota też jest w stanie ćwiczyć samodzielną żeglugę holownikiem Bolko, poza bazami - na przykład na Zalewie Szczecińskim.
Roman
Należy tu też przypomnieć, że niemieckie okręty wojenne mają długie tradycje operowania na Oceanie Indyjskim. Choćby poczynając od krążownika Emden cesarskiej marynarki wojennej w czasie I wojny światowej, który zyskał miano postrachu oceanu Indyjskiego, czy też niemieckich krążowników pomocniczych i U-bootów Kriegsmarine w czasie II wojny światowej.
Orthodox
Do tego typu misji te fregaty zostały zaprojektowane. Może niezbyt piękne, ale funkcjonalne.
Teraz będą wozić inżynierów z Bangladeszu
ryszard56
I takie dla Nas
mat Eusz
A jak wybuchnie wojna z ChRL lub Rosją, to taka fregata na Oceanie Indyjskim ogłosi alarm i szybko zostanie... pomalowana kolorowymi kredkami a marynarze zaśpiewają "Imagine" Johna Lennona.