Reklama

Geopolityka

Narasta napięcie w syryjskim Idlibie - Turcja wysyła dodatkowych żołnierzy

Fot. Türk Silahlı Kuvvetleri (VOA) - Voice of America, domena publiczna, commons.wikimedia.org
Fot. Türk Silahlı Kuvvetleri (VOA) - Voice of America, domena publiczna, commons.wikimedia.org

Turcja grozi władzom w Damaszku, które prowadzą właśnie operacje wojskową względem ostatnich bastionów struktur opozycyjnych w rejonach nadzorowanych właśnie przez stronę turecką. Jednocześnie, w ostatnich dniach do Syrii kierowane są zmasowane konwoje wojskowe sił zbrojnych Turcji. Część tureckich wojskowych już znajdujących się w tym państwie znalazła się na obszarze kontrolowanym przez formacje podległe rządowi w Damaszku. Relacje turecko-rosyjskie względem sytuacji w Syrii stanęły otwarcie pod dużym znakiem zapytania.

Władze tureckie, ustami ministra obrony kraju Hulusi Akara, zapewniają, że są zdeterminowane i podejmą wszelkie niezbędne działania, jeśli ich konwoje wojskowe byłyby potencjalnie blokowane przez wojsko syryjskie. Co więcej, wcześniej jeszcze ostrzej miał wypowiedzieć się turecki prezydent Recep Tayyip Erdoğan, który niejako wyznaczył ultimatum jednostkom wojskowym podlegającym władzom syryjskim odnośnie wycofania z obszarów pod tureckim nadzorem. Zdaniem Ankary Syryjczycy mają czas na odstąpienie od przejętych obszarów do końca lutego.

Cała sprawa dotyczy tureckich posterunków wojskowych w prowincji Idblib, do których zbliżyły się w ostatnim czasie jednostki podporządkowane władzom w Damaszku. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, aż osiem punktów kontrolowanych przez Turków mogło obecnie znaleźć się na obszarze przejętym przez Syryjczyków podległych Baszszarowi al-Asadowi. Chodzić ma dokładniej o tureckie posterunki w Al-Sarman, Tal al-Touqan, Ma’ar Hatat, Al-Ais. a także cztery zlokalizowane niedaleko strategicznego miasta Saraqeb.

Należy przypomnieć, że istnienie tego rodzaju posterunków obserwacyjnych jest efektem umowy pomiędzy Turcją, Rosją i Iranem, a więc kluczowymi państwami dla całego konfliktu zapoczątkowanego jeszcze w okresie tzw. Arabskiej Wiosny. Stąd też, począwszy od 2017 r. wojska tureckie mają zajmować tzw. strefę zdemilitaryzowaną na terytorium syryjskim, stanowiącą niejako enklawę dla części formacji walczących w wojnie domowej przeciwko Baszszarowi al-Asaodwi. Jej funkcjonowanie zostało de facto narzucone przez Ankarę i Moskwę, wspierające w konflikcie przeciwstawne frakcje.

Jednak, obecnie począwszy od grudnia zeszłego roku wojska syryjskie rozpoczęły działania w rejonie prowincji Idlib, odzyskując kontrolę nad częścią obszarów, gdzie stacjonują również tureccy żołnierze. W ostatnich dniach mowa jest o szczególnych walkach prowadzonych o kontrolę nad miastami Saraqeb i Binnish. Władze w Ankarze podjęły tym samym decyzję o wysłaniu do Syrii wsparcia w postaci kolejnych grup wojskowych oraz ciężkiego sprzętu (pojazdy opancerzone czołgi i ciężarówki). Wspomniane już Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR) twierdzi, że do Syrii miało wjechać w niecały tydzień (wskazywany jest okres od 2-9 lutego bieżącego roku) 1240 tureckich pojazdów wojskowych, a prawie 5000 nowych tureckich żołnierzy trafiło na syryjskie terytorium.

Wojska wierne władzom w Damaszku nie poprzestają przy tym w rozszerzaniu swojej operacji bojowej i jak wskazuje SOHR mogą być coraz bliżej zdobycia kluczowych odcinków trasy „M5” (ok. 450 km autostrada jest uznawana za jedną z najważniejszych strategicznie arterii komunikacyjnych całej Syrii obok "M4", stopień jej kontroli jest częstokroć wskazywany jako element pomiaru efektywności militarnej danej strony walczącej w syryjskiej wojnie domowej). O postępach syryjskich wojsk rządowych ma świadczyć również informacja jednego z kanałów telewizyjnych (Al Mayadeen TV) o przemieszczaniu rodzin z Idlibu oraz Aleppo do Afrinu. W sumie mówi się również o przemieszczaniu niemal pół miliona ludzi w kierunku granicy z Turcją, w związku z ofensywą wojsk syryjskich.

Obecnie w odpowiedzi wojska tureckie rozlokowały się na nowych stanowiskach na lotnisku wojskowym Taftanaz, „Tala'ye Al Ba'ath” w Al-Mastouma oraz w tzw. dzielnicy wojskowej w pobliżu miasta Idlib. Cały czas pozostaje również otwartą kwestia rozwoju relacji turecko-rosyjskich. Władze w Damaszku nie będą otwarcie sprzeciwiały się Turcji bez wcześniejszego poparcia ze strony Moskwy, która co więcej zapewnia im znaczne wsparcie z powietrza i wielokrotnie uderzała na cele wojskowe oraz cywilne w rejonach kontrolowanych przez przeciwników prezydenta al-Asada. Tym samym, losy ofensywy w Idlibie są rozstrzygane w dwóch wymiarach - operacyjnej i taktycznej w rejonie walk oraz strategicznej, obejmującej wymiar relacji pomiędzy Ankarą-Moskwą oraz zapewne Teheranem. 

 JR

Reklama

Wideo: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (10)

  1. robertpk

    Pan Erdogan chyba już widzi, że dał ciała ? "Wielka Turcja" powoli zaczyna się ograniczać do stref z obozami dla uchodźców z pro-tureckich bojówek i ich rodzin wzdłuż tureckiej granicy. Pan Premier - pewnie będzie chciał odrobić "straty wizerunkowe" na kimś słabszym,...czyli Kurdach

  2. Niuniu

    Syryjska ofensywa w ostatnich dniach znacznie wyhamowała. Rebelianci przegrupowują się w celu kontrataku. Turcy grożą ale fizycznie nic nie robią. W tej enklawie podobno jest jeszcze 23 tysiące dobrze uzbrojonych i wyposażonych bojowników. Sytuacja jest więc płynna niemniej wyraźne sukcesy terytorialne osiągnięte przez w sumie niewielkie siły armii syryjskiej są zadziwiające. Wcześniej w tym rejonie miesiącami trwały walki o pojedyncze wioski lub wzgórza. Syryjskie pro rządowe media twierdzą, że ze strategicznej autostrady do Aleppo pod kontrolą terorystów pozostało tylko 20 km drogi. Ale nie jest to najważniejsze. Najważniejsze jest to, że Syryjskie wojska przecieły tę autostradę na terenach Idlibu i zajęł skrzyżowanie z drugą autostradą. Dzięki temu sparaliżowali praktycznie ruch kołowy w tym regionie. Tam praktycznie nie ma innych dróg nadających się do ruch samochodów ciężarowych.

    1. bc

      Do przecięcia została droga z Idib na północ do Turcji jeśli im się uda to pozamiatają.

  3. Sarmata

    Turcja u siebie walczy z PPK a w Syrii wspiera terrorystów. Taka podwójna moralność. Turcjo nie czyń drugiemu co tobie niemiłe.

    1. Tomek 19

      Tak prawdopodobnie zapowiada się mat dla Turcji

    2. Milutki

      Turcja Uu siebie walczy z terrorystami PKK i w Syrii walczy z terrorystami odnogi PKK plus z reżimem który bombarduje własnych cywili i dąży do ich wysiedlenia i zaludnienia w trwałych uchodźców.

    3. sża

      Przetłumacz to na polski [możesz użyć translatora].

  4. Henryk

    W tych zmaganiach nie ma dobrych i złych, obie strony są złe, kwestia tylko kto bardziej.Turcja sobie swawoli bo USA wyszło i moim zdaniem USA najwięcej odniesie korzyści z tego wyjścia, zostawiając sobie tylko poletko ze złożami ropy. Tutaj mamy w sumie ponad 5 stron konfliktu, to jest konflikt na lata, angażowania sił i środków.

  5. Aquirre

    Teoretycznie Rosja ma inicjatywę i sojuszników w regionie ale Turcja ma za to cieśniny.Zamknięcie tureckiej przestrzeni powietrznej i cieśnin to mógłby być mat.Mógłby być ale nie będzie bo Turcja zbyt zaplątała się w interesy z Putinem-atom,gaz,S-400 no i turystyka a to już Erdogan przećwiczył.Rosja ma lepsze karty w ręku.

  6. Rafff

    Turcja atakując brutalnie Kurdów, a potem poddając w wątpliwość konieczność obrony Państw Bałtyckich i Polski w wypadku ataku Rosji , i wreszcie kupując S400 sama pozbawiła się sojuszników. Teraz już jest równia pochyła.

  7. Fanklub Daviena

    Jak Turcja złamała umowę: nie rozbroiła bojówkarzy, nie rozgraniczyła "demokratycznej opozycji" od islamskich terrorystów i nie powstrzymała ze "swojego" terenu ostrzału na Aleppo i inne tereny pod kontrolą Asada, to jak Turcja śmie powoływać się na jakieś ustalenia? Syria normalnieje i Turcja, Izrael i USA nic na to nie poradzą. 4 dni temu dzięki irańskim i irackim specjalistom i pociągnięciu sieci z Iranu i Iraku do Syrii, 75% terenów pod kontrolą Asada ma znowu prąd. Ludność chce Asada, ucieka z terenów zajmowanych przez wspieraną przez Zachód "demokratyczną opozycję" na tereny Asada a nie odwrotnie. Na nieopanowanych terenach walczą z Asadem głównie zagraniczni najemnicy i dżihadyści a nie Syryjczycy. Podobnie jest w Libii: Haftara popierają Libijczycy (obiecuje nacjonalizację ropy i przywrócenia państwa jak za Kadafiego) a "rząd uznawany przez społeczność międzynarodową" wspierają najemnicy i dżihadyści opłacani przez zachodnie koncerny naftowe, którym bezprawnie rozdał libijską ropę. :)

    1. Tfz

      100/100

    2. Milutki

      Skoro Syryjczycy tak bardzo chcą wracać do Zasada to co robią w ilości kilka milionów w Turcji , Jordanii i Europie? Was od początku mówił że nie wiąże go umowa Rosji z Turcją w sprawie Idlibu i ze nie bedzie jej przestrzegał, tak też był traktowany przez Syryjczyków chronionych w Idlibie.

    3. Do pana Fankluba Ambasadora

      Dziękuję za to wyjaśnienie panie ambasadorze FR , cieszymy się że zawsze z takim zapałem broni pan dobrego imienia Rosji , niezależnie od tematu . Dzięki pana komentarzach już wiemy że sprzęt Rosyjski jest najlepszy a nawet jak nie jest to zachodni jest jeszcze gorszy . Dziękujemy też że pokazał pan że Rosja jest ciągle atakowana przez zachodnich podgrzewaczy co ma na celu zniszczyć powszechnym dobrobyt Rosjan .

  8. michalspajder

    Turcy powinni sie wycofac, Amerykanie i ich potencjalni alianci tez. Brzmi to raczej straszno niz smieszno, ale jedynymi obcokrajowcami przebywajacymi w Syrii legalnie sa Rosjanie... Dlaczego? Poniewaz sa tam na zaproszenie legalnego, chociaz zbrodniczego, ale jednak legalnego rzadu al-Assada. Gdyby Turcja i USA nie macily, ten konflikt juz by wygasal. A chyba nawet Iranczycy sa tam na zaproszenie rzadu Syrii, chociaz nie wiem, czy az tak oficjalnie jak Rosjanie.

    1. Smuteczek

      Wycofac ze zawsze bedzie mozna. tu chodzi o to by swoja pozycje sprzedac mozliwie drogo wytargowujac od Rosji i Syrii kompensacje za ustepstwa. Wiadomo ze na dluzsza mete Turcja bedzie musiała ustapic, ale udajac ze nie widzi kompromisu probuje podbic stawke. Nic wiecej

    2. Ehe

      No nie nic wiecej bo to jest polityka i robienie interesow. W naszym kraju wyglada to tak ze interesow sie nie robi tylko inni robia intresy na nas.

    3. sdf

      Ale Polska nie ma zapędów imperialnych. Tak pisze Davien /Al-Jazeera. A on wie.

  9. Sternik

    Turcy to sobie mogą co najwyżej pomachać palcem w bucie. Jeden telefon z Kremla i wycofają się w 24 godziny. Pytanie w co gra Kreml pozwalając im się tam panoszyć. Przecież wiadomo, że Turcja (państwo należące do NATO) wspiera bojówki islamistyczne i robi interesy z ISIS. Może Rosja próbuje wywołać nową falę migrantów do EU? W każdym razie im gorzej w Syrii tym dla Rosji lepiej bo więcej ma do powiedzenia.

    1. yuio

      Bardzo możliwe, FR prowadzi działania hybrydowe obliczone na rozbicie jedności państw Europy. Większość Europy nie zetknęła się w walce na przestrzeni ostatnich 150 lat z siłami rosyjskimi więc nie mają problemu z tym by się z nimi dogadywać, wierząc w siłę swoich interesów i brak skutków ubocznych

    2. Are

      Kto tu co ile może? Ile Putin może na tą wojnę wydać? Więcej zarobi gdy Idlib odstąpi Erdoganowi, niż Asadowi. Cała sztuka w tym, że może sprzedać nie raz, ale wiele razy (raz już Erdoganowi odstąpił za oddalenie się od zachodu), i to nie swoje. Natomiast kłopot w tym, że za to coraz bardziej musi się w Syrii angażować, coraz więcej ludzi i sprzętu wysyłać, a prawda jest taka, że to kosztuje, i to nie mało. A ropa i gaz tanieją.

    3. bc

      Turcy najwidoczniej chcą odbudować imperium ale tanim kosztem. Rosja sprzedała Syrię(podobnie jak Libię) na szczycie G8 w Deauville(a to był jej sojusznik od lat 50 a na poważnie od kompromitacji jej techniki w dolinie Becka w 1982r.) dopiero po Ukrainie przerzuciła parę samolotów i zaczęła używać tej wojny(zasilanej przez szejków i górali) do swojej gry o gaz, jedwabny szlak i miejsce przy stole.

  10. Rhotax

    "1240 pojazdów wojskowych wjechało "-- RP dałaby radę tyle sprzętu wysłać choćby do obrony Litwy ?

    1. rED

      Ile ludności ma Turcja?

    2. yuio

      Rhotaxie a co to jest 1240 pojazdów wojskowych? Ledwie Brygada? W większości są to ciężarówki z zaopatrzeniem i sprzętem oraz transportujące piechotę. Co za problem wysłać gdziekolwiek brygadę? Osobna kwestia to czy musielibyśmy wysyłać ją akurat do obrony Litwy? Rozumiem, że chodzi Ci o ewentualny konflikt z FR ale w takim wypadku pierwszym celem sojuszu powinno być opanowanie obwodu Królewca, bo bez tego nie można obronić państw nadbałtyckich

Reklama