Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Eks-radziecka mina morska wzór 08/39. Fot. M.Dura

MON szuka nowych zapalników dla kotwicznych min morskich

Inspektorat Uzbrojenia rozpoczyna dialog techniczny, w ramach którego planuje przygotować się do pozyskania zapalników bojowych dla dwóch z trzech podstawowych wykorzystywanych w Marynarce Wojennej RP okrętowych min morskich: dużej (OD) i średniej (OS). Prawdopodobnie oznacza to, że na uzbrojeniu polskich sił morskich jeszcze przez kilkadziesiąt lat będą wykorzystywane zmodernizowane eks-radzieckie miny KB i 08/39.

Celem nowego Dialogu Technicznego ma być pozyskanie informacji do przygotowania opisu przedmiotu zamówienia dla „zapalnika bojowego do min morskich typu: Okrętowa Duża i Okrętowa Średnia pk. ELEKTRON”. Inspektorat Uzbrojenia chce przy tym m.in. oszacować koszty pozyskania, eksploatacji i wycofania zapalników, czas potrzebny na ich dostarczenie oraz sprecyzować uwarunkowania dotyczące zabezpieczenia logistycznego. Dialog techniczny ma zostać przeprowadzony w okresie od grudnia 2017 r. do stycznia 2018 r. Zgłoszenia do udziału w tym przedsięwzięciu mają zostać przesłane do 24 listopada 2017 r.

Wstępne wymagania nie zostały opublikowane i mają być przekazane tylko tym podmiotom, które będą zainteresowane udziałem w dialogu i które otrzymają zaproszenie. Można jednak przypuszczać, że w wyniku przeprowadzonego później postępowania nastąpi wymiana niekontaktowych zapalników akustyczno-hydrodynamicznych na dwóch z trzech podstawowych typów wykorzystywanych obecnie w Marynarce Wojennej min morskich: Okrętowej Dużej OD (o masie 1065 kg) i Okrętowej Średniej OS (o masie 590 kg).

Dwa tory minowe na trałowcach projektu 206FM pozwalają na jednokrotne zrzucenie około 12 min morskich. Fot. M.Dura

Polskie siły morskie mają dodatkowo na uzbrojeniu m.in. wyprodukowane przez Centrum Techniki Morskiej z Gdyni miny denne MMD-2 (o masie 640 kg), które wykorzystują już inny typ wzbudzania. Są one bowiem wyposażone w dwa typy zapalników niekontaktowych: dyżurny (akustyczny) i bojowy (hydrodynamiczny i magnetyczny). OBR CTM z Gdyni jest jeszcze producentem innej miny dennej typu Sikora – klasyfikowanej jako „inteligentna”.

Procedura rozpoczęta przez Inspektorat Uzbrojenia oznacza prawdopodobnie, że na uzbrojeniu Marynarki Wojennej mają nadal pozostać poradzieckie miny morskie, które wprowadzono jeszcze w czasie Układu Warszawskiego. Uzbrojenie to jednak zostało zmodernizowane i w ten sposób z miny 08/39 powstała Okrętowa Średnia OS, a z miny KB - Okrętowa Duża OD.

Eks-radziecka mina morska wzór 08/39. Fot. M.Dura

Jak się jednak prawdopodobnie okazuje, sama konstrukcja mechaniczna tego uzbrojenia jest nadal w pełni przydatna i dlatego postanowiono jedynie zmienić to, co służy do jego uruchomienia. Jest przy tym bardzo prawdopodobne, że w niedługim czasie rozpocznie się w Marynarce Wojennej modernizacja kotwicznych min morskich w taki sposób, aby z nowymi zapalnikami mogły one jeszcze być wykorzystywane przez kilkadziesiąt lat.

Okręty transportowo-minowe projektu 767 mogą jednocześnie postawić około 80 min morskich, ale nie planuje się budowania ich następców. Fot. M.Dura

Pozostaje jednak problem okrętów, które mogłyby posłużyć do ich stawiania. Polska nie planuje bowiem budowy specjalnych stawiaczy min, a najbardziej wydajne w tej dziedzinie Lubliny (okręty transportowo-minowe projektu 767) nie mają jak na razie wyznaczonych następców. Jaki to jest problem może świadczyć fakt, że każdy z tych eks-desantowców może zabrać od 50 do 80 min, natomiast trałowce tylko od 6 do 12 (danych w odniesienie do możliwości Kormorana II w tej dziedzinie jak na razie nie ujawniono).

Dwa tory minowe na trałowcach projektu 207 pozwalają na jednokrotne zrzucenie około 6 min morskich. Fot. M.Dura

Pewnym pocieszeniem może być fakt, że do stawiania min można wykorzystać praktycznie każdą jednostkę pływającą, o ile mina nie będzie spychana do wody z wysokości większej niż 6 m. Przykładowo, w czasie działań w Zatoce Perskiej 21 marca 2013 r. Amerykanie przechwycili np. iracki holownik z barką, na których wykryto ukryte pod atrapami beczek tory szynowe z postawionymi na nich lekkimi minami morskimi: kotwicznymi i dennymi.

Amerykańska grupa abordażowo-inspekcyjna w marcu 2003 przechwyciła na Zatoce Perskiej barkę doraźnie przygotowaną do stawiania min kotwicznych i dennych. Fot. R.Moore/US Navy

Problem jest jednak w tym, że zadanie to jest bardzo niebezpieczne i na pewno nie będzie się mogło odbyć bez odpowiednio przeszkolonej i zdesperowanej załogi. Dlatego w europejskiej rzeczywistości trudno będzie liczyć na dobrowolną pomoc cywilnych armatorów.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (10)

  1. Tomasz

    Wykorzystac najnowszą technologie a nie złom

  2. Roman

    Te miny kotwiczne to chyba już jedyny rodzaj uzbrojenia w polskich siłach zbrojnych, którego geneza sięga czasów carskiej Rosji. To wtedy opracowano minę kotwiczną wz. 1908, szeroko wykorzystywaną w I wojnie światowej, a później w II wojnie światowej jako minę wz. 08/39, a konstruktorem owej miny i jej późniejszej modernizacji był Piotr Pawłowicz Kitkin, dwukrotny kontradmirał po raz pierwszy floty carskiej, a później sowieckiej.

    1. Kerd

      A miny Rosjanie docenili gdy ich admirał floty Makarow pod Port Artur wraz z całym pancernikiem ku niebu poleciał. Po za tym uszkodzono drugi pancernik i kilka mniejszych jednostek.

  3. Cynik

    Co z tym przetargiem na łodzie drewniane i pontony? Czy inspektorat uzbrojenia przeanalizował z jakiego drewna mają być wykonane? Albo jakim powietrzem mają być nowe pontony pompowane? Za co ci goście biorą pieniądze. Dawno takich bredni nie czytałem. Miny z rodowodem I wojny światowej a inspektorat uzbrojenia debatuje....

  4. Pytajnik

    A co z minami MMD-1?

  5. mucha

    pytanie - nas ktos chce zaatakowac od stony morza czy jak? jedyne co sie slyszy to miny , zapalniki , stawiacze min , niszczyciele min itd itd patologiczne wywalanie kasy w błoto - przepraszam w bajoro pt morze baltyckie i naszą smieszną zardzewialą MW i nic poza tym!

    1. Filutek

      Niedawno w ramach "pomyłki nawigacyjnej" rosyjska grupa szturmowa piechoty morskiej w ramach ćwiczeń "obronnych" wysadzila desant na niezamieszkałej wyspie należącej do Litwy. PO wylądowaniu stwierdziwszy swój "błąd nawigacyjny" ewakuowali się na okręty desantowe! Hm czy ktos nas zaatakuje od morza? Nie wystarczą "obronne" desanty z Kaliningradu? Jak widac Przy tak "słabej" jakości GLONASS grozi nam niejedna "pomyłka" jakże przeciez "pokojowych" sil desantu morskiego Rosji! A może np. będziemy musieli naszymi minami osłonić np. Gotlandię, Litwę albo np. Estonię przed jakimis "niebieskimi" ludzikami z morza?

  6. stasiek

    A nie miałoby przypadkiem sensu zmienienie obudowy miny na niemetalową np. poliuretanową? No i dodać od razu maskowanie, by wyglądała jak poplątana sieć rybacka.

    1. CB

      Taka mina po postawieniu jest zanurzona w wodzie na głębokości kilku czy nawet kilkunastu metrów (zależnie od rodzaju zapory). Po co jej maskowanie?

    2. Extern

      Miny morskie podobnie jak ich lądowe odpowiedniki głównie nie służą do zatapiania okrętów tylko do zasugerowania aby tędy nie pływać.

  7. KAR

    Inspektorat Uzbrojenia to kula u nogi polskiej armii. Brakuje jeszcze dialogu technicznego na zakup papieru do drukarek...

  8. kontradm

    Po co nam takie miny? Do stawiania zagród wokół wejścia do Kaliningradu czy w Zatoce Fińskiej? Chodzi mi o sens taktyczny. I jak zamierzamy je stawiać, nocą z kormorana?

  9. Artur

    Może z Gryfa coś się wysypało w 39.

  10. Gość

    Naszej marynarce przydały by się miny śpioch, samonaprowadzające.

Reklama