Reklama

Siły zbrojne

Leopardy jadą do Kataru. Niemcy zwiększają eksport uzbrojenia

Fot. KMW/Bundeswehr.
Fot. KMW/Bundeswehr.

Niemcy planują przeprowadzenie pierwszych dostaw czołgów Leopard 2A7+ i haubic samobieżnych Panzerhaubitze 2000 do Kataru, gdzie sprzęt ma trafić na podstawie kontraktu podpisanego w 2013 roku. Republika Federalna zwiększyła w pierwszym półroczu bieżącego roku liczbę pozwoleń na eksport uzbrojenia, pomimo zapowiedzi jego ograniczenia przez przedstawicieli władz.

Jak donosi Sueddeutsche Zeitung, Niemcy planują przeprowadzenie pierwszej dostawy czołgów Leopard 2A7+ i haubic samobieżnych Panzerhaubitze 2000 do Kataru. Decyzja została podjęta pomimo kontrowersji, związanych z prowadzeniem przez koalicję państw arabskich operacji interwencyjnej w Jemenie.

Niemiecki dziennik zaznacza, powołując się na przedstawicielkę służb prasowych rządu, że Katar nie wysyła do Jemenu „broni bojowej”. Berlin zakłada więc, że nowe czołgi nie wezmą udział w kontrowersyjnej operacji przeciwko rebeliantom, realizowanej przez koalicję państw arabskich i - być może - będzie żądać od Kataru potwierdzenia, że sprzęt nie będzie uczestniczyć w tych działaniach. Na początku września Al Jazeera poinformowała o wysłaniu przez Katar do Jemenu 1000 żołnierzy wojsk lądowych.

Kontrakt na dostawę Leopardów i haubic podpisano jeszcze w 2013 roku, podczas rządów poprzedniego gabinetu, bez udziału sprzeciwiających się eksportowi broni socjaldemokratów. Obejmuje on przekazanie 62 czołgów w zaawansowanym wariancie Leopard 2A7+ oraz 24 haubic samobieżnych PzH 2000. Leopardy charakteryzują się m.in. podwyższonym poziomem ochrony wnętrza w stosunku do wcześniejszych wersji (zarówno przeciwko zagrożeniom konwencjonalnym, jak i asymetrycznym, w tym IED), są wyposażone w termowizory 3. generacji ATTICA dla działonowego i dowódcy, a także zdalnie sterowane stanowiska strzeleckie (brak ich w czołgach Leopard 2A7 dostarczanych Bundeswehrze). Mają również zmodyfikowany układ napędowy.

Szkolenia w Grecji

Obecnie trwają szkolenia przedstawicieli katarskiej armii, realizowane w Grecji. Jak pisze Army Recognition, przedstawiciele władz wojskowych Kataru i Grecji podpisali stosowne porozumienie, pozwalające na prowadzenie treningów. Jest to o tyle istotne, że Grecy używają czołgów Leopard 2 w zaawansowanym wariancie Leopard 2HEL, a także haubic PzH 2000. Szkolenia trwają od ubiegłego roku.

Ateny prowadzą dla Kataru także inne szkolenia wojskowe, w tym dla załóg myśliwców Mirage 2000 używanych przez obydwa państwa. Ponadto, grecka firma METKA wzięła udział w pracach związanych z budową czołgów, przeznaczonych dla Kataru. Leopardy zostaną wprowadzone w miejsce przestarzałych, francuskich czołgów AMX-30, których Katar używał w czasie wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku.

Niemcy zwiększają eksport uzbrojenia

Władze w Berlinie wyraziły zgodę na sprzedaż za granicę w pierwszym półroczu bieżącego roku uzbrojenia o wartości 3,5 miliarda euro – pisze Die Welt. Oznacza to znaczny wzrost w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego, gdy wartość pozwoleń wyniosła 2,2 miliarda euro. Nieco mniej niż połowa, bo 1,67 mld euro, przypada na państwa niebędące członkami NATO i Unii Europejskiej (w 2014 roku – 1,42 miliarda).

Oznacza to więc, że Republika Federalna zwiększyła przede wszystkim wartość eksportu do państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, UE i prawdopodobnie także krajów uznanych za równoważne NATO z punktu widzenia eksportu uzbrojenia zgodnie z niemieckimi przepisami – Australii, Japonii, Nowej Zelandii i Szwajcarii. Minister gospodarki Sigmar Gabriel, przeciwnik sprzedaży uzbrojenia za granicę, zapowiadał zmniejszenie eksportu przede wszystkim do państw niebędących członkami Paktu Północnoatlantyckiego. W Niemczech wzrosła jednak również wartość sprzedaży do „krajów trzecich”.

„Die Welt” pisze, że wzrost liczby zezwoleń na sprzedaż uzbrojenia za granicę ma związek m.in. z planowaną wcześniej dostawą okrętu podwodnego typu Dolphin do Izraela. Zgoda na transakcję została wydana według dostępnych informacji w kwietniu br. i dotyczy piątej z sześciu jednostek. Władze federalne zgodziły się też na dostawę samolotu tankowania powietrznego Airbus A330 MRTT (oznaczonego Voyager) siłom powietrznym Wielkiej Brytanii, co z kolei tłumaczy zwiększenie eksportu do państw NATO. Również i w tym przypadku transakcja była wcześniej planowana.

Jak widać, zwiększenie sprzedaży zagranicznej uzbrojenia w statystyce w pierwszej połowie 2015 roku wynikło raczej z realizacji wcześniej zatwierdzonych programów, w dodatku dotyczących współpracy z partnerami NATO bądź też państwem, z którym Berlin prowadzi ścisłą kooperację w dziedzinie obronności, zważywszy na cele polityki bezpieczeństwa realizowane przez rząd federalny. W połączeniu z informacją o planowanej dostawie czołgów Leopard 2 do Kataru wywołało to jednak dyskusję publiczną dotyczącą eksportu uzbrojenia przez Niemcy.

Najostrzej sprzeciwia się temu skrajnie lewicowa opozycja (Die Linke i partia Zielonych). Sceptyczny wobec sprzedaży uzbrojenia do krajów niebędących członkami NATO i Unii Europejskiej jest również minister gospodarki Sigmar Gabriel, reprezentujący socjaldemokratyczną partię SPD, wchodzącą w skład koalicji rządowej. Najbardziej przychylna sprzedaży uzbrojenia jest frakcja CDU/CSU kanclerz Angeli Merkel.

W debacie publicznej padają z jednej strony argumenty o pośrednim wspieraniu przez Niemcy prowadzenia działań wojennych na świecie, z drugiej – m.in. o konieczności zachowywania przez Berlin bazy przemysłowej w celu dostarczania Bundeswehrze i sojusznikom nowoczesnego uzbrojenia (do czego potrzebny jest również eksport). W ubiegłym roku, po aneksji Krymu przez Federację,Republika Federalna anulowała kontrakt na dostawę sprzętu do centrum szkoleniowego w Mulino w Rosji.

W kontekście niemieckiej debaty warto zauważyć, że pewnym czynnikiem sprzyjającym eksportowi uzbrojenia „poza NATO” przez Berlin jest niski poziom nakładów na obronę narodową w krajach Europy Zachodniej, pomimo ostatnich zapowiedzi ich niewielkiego podwyższenia w Niemczech, Holandii czy Francji. Większy eksport do krajów NATO, a także zakupy krajowe, pozwoliłyby Niemcom na utrzymanie zdolności bazy przemysłowej przy przestrzeganiu bardziej rygorystycznej polityki eksportu broni np. na Bliski Wschód. Do tego potrzebne jest jednak podejmowanie trudnych decyzji politycznych.

Reklama

Komentarze (4)

  1. grey

    Moglibyśmy poszerzać współpracę w Koreą Płd. Kupić licencje na K2 i K21. K2 znacznie tańsze a porównywalne z A7+, szczególnie w wersji z aktywną ochroną

  2. niktważny

    Ciekawe jak Polacy zbudują swój czołg, we współpracy w Trójkącie Wajmarskim czy przyjmą ofertę Brytyjska. Ciekawe z kim ułożą sobie współpracę w dziedzinie marynarki podwodnej i rakietowej, ze Szwedami czy Francją. Ale póki co obciach europejsko ten amerykański Patriot zamiast MEADS, choć chyba w kwestii Falconów zamiast Greepenów Polska wyszła poza off-setem dobrze.

  3. Luke

    No nie ladnie, a moze bysmy tak dostali 50 - 70 sztuk A7 i 100 sztuk A6 do obecnego skladu A4-5

    1. Thomas

      od kogo i za co?

    2. szymon

      Luke to nie karitas tu trzeba płacić i to słono za takie cacka:-) a tak przy okazji tego tematu to czy nasi już dostali wszystkie leo 2A5

    3. pio

      Wiesz, że za każdy 2A7+ Katarczycy wybulili po 30 milionów dolarów? To jest 8-10 razy więcej niż moderka każdego Leoparda, którego mamy...

  4. Steve

    Najpierw kupmy jakąś sprawdzoną amunicje do Leo. Coś na T-72B3, bo jest problem. I jakąś amunicję kasetową do F-16.

    1. pio

      Amunicji kasetowej kupić nie możemy - zapisy traktatowe A sami wyprodukować nie możemy - zapisy kontraktu Po to mamy "suki"

Reklama