Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Królewski Ogier oblatany

Sikorsky oblatał pierwszy prototyp ciężkiego śmigłowca transportowego CH-53K King Stallion. Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych planuje zamówienie około 200 wiropłatów tego typu. Dysponujący maksymalną masą startową 39,9 ton „Królewski Ogier” będzie najcięższym śmigłowcem używanym przez amerykańskie siły zbrojne. 

Sikorsky oblatał pierwszy prototyp (oznaczony jako Engineering Development Model-1) ciężkiego śmigłowca transportowego CH-53K King Stallion. Lot testowy trwający ok. 30 minut miał miejsce w należącym do firmy centrum lotów eksperymentalnych w West Palm Beach na Florydzie. To dopiero początek przewidzianego na 2000 godzin lotu programu prób w locie, w których wezmą udział cztery prototypowe śmigłowce. Testy mają potrwać trzy lata.

Docelowo amerykańska Piechota Morska planuje pozyskać 200 nowych śmigłowców, które pozwolą zastąpić poprzednią generację Stalliona: CH-53E. Maszyny CH-53K powinny osiągnąć wstępną gotowość operacyjną w 2019 roku i zacząć wchodzić do służby w tempie 15 śmigłowców rocznie. Zainteresowanie pozyskaniem King Stallion wyraża także Izrael, który w sierpniu br. sformalizował operacyjne wymagania dla tej maszyny. Miałyby one zastąpić w połowie przyszłej dekady obecnie używane 23 śmigłowce CH-53 "Yas'ur 2025”.

CH-53K wyposażone w trzy silniki General Electric GE38-1B, każdy o mocy 7500 KM  i dysponujące maksymalną masą startową 39,9 ton będą najcięższymi śmigłowcami używanymi przez amerykańskie siły zbrojne. Wiropłat będzie mógł zabrać do 55 żołnierzy, a zwiększony w stosunku do CH-53E udźwig pozwoli na przewiezienie ładunku o masie 12246 kg na dystans 204 km i to w warunkach niskiej gęstości powietrza oraz wysokiej temperatury. Maszyna o ładowności 15,9 tony będzie przy tym podobnych rozmiarów, co zabierający o 1,5 tony mniej CH-53E.

CH-53K otrzyma nowe, wykonane z kompozytów łopaty dla siedmiopłatowego wirnika głównego i czterołopatowego wirnika ogonowego. Maszyna zostanie także wyposażona w szklany kokpit i system sterowania lotem fly-by-wire. Koszt jednego śmigłowca ma wynieść ok. 93 mln USD

Reklama

Komentarze (4)

  1. szasza

    mimo wszystko daleko mają do ruskich odpowiedników

  2. Kilo

    Wiem, ze to pewnie oczywiste dla wiekszosci komentujacych ale proponowalbym Redakcji tym razem skorzystac z I tak naduzywanego cudzyslowiu oraz w jednym zdaniu wytlumaczyc, co to jest "szklany kokpit". Bo po polsku dla laika to to sie kojarzy z przezroczystymi szybami owiewki kabiny, a nie z wielofunkcyjnym urzadzeniem LCD na panelu kontrolnym. Takie wyjasnienie przydaloby sie tym bardziej, ze "glass cockpit" to ciagle nieformalne okreslenie I moze oznaczac rozne konfiguracje systemowe.

  3. gosc

    Chca 200 smiglowcow wprowadzac 15 rocznie co zajmie im 13 lat. Po tym okresie pierwsze smiglowce trzeba bedzie modernizowac. I biznes sie kreci.

  4. Sky

    Czekam na protesty polaków krzyczących jak to Brytyjczycy kłamią, bo przecież ten śmigłowiec oblatano w latach '60tych.

    1. say69mat

      I w dodatku ma rampę, plus doświadczenie wyniesione z Wietnamu, jako maszyna w wersji CSAR.

    2. tak to chyba wygląda

      Po przeczytaniu pomyślałem podobnie - jak najpotężniejsza armia na świecie może kupować śmigłowiec wywodzący się ze starej konstrukcji. Co za skandal (ironia).

Reklama