Reklama

Siły zbrojne

Korpus w Szczecinie ćwiczy przyjmowanie "szpicy". Szkolenie Eagle Jump

  • Fot. kpt. Tomasz Kisiel, kpr. Maciej Hering

W Kwaterze Głównej Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód odbyło się pięciodniowe ćwiczenie Eagle Jump 2016. Jego celem celem było sprawdzenie procedur związanych z przygotowaniem Korpusu do działań i przerzutem m.in. sił natychmiastowego reagowania (tzw. szpicy) do Europy Środkowo-Wschodniej, a także operacjami jednostek integracji NFIU.

Z uwagi na konieczność bardzo szybkiego przerzutu i osiągnięcia gotowości do działań w rejonie zagrożenia, szczególne znaczenie ma przygotowanie do relokacji wojsk. Jednym z najważniejszych elementów, od których zależy skuteczność działania "szpicy", są procedury związane z przerzutem jej sił (Reception, Staging and Onward Movement - RSOM). Działania tego rodzaju nie są problemem jedynie logistycznym - wymagają także przeprowadzenia szeregu czynności inżynieryjnych i wywiadowczych, dokładnego i bardzo szczegółowego planowania, synchronizacji na wielu szczeblach.

Jak mówi dowódca ćwiczenia, podpułkownik Henrik Fischer: - RSOM związane jest ze wszystkim, co konieczne do przyjęcia sił Bardzo Wysokiej Gotowości - przygotowania portów, lotnisk, zadbania o dostarczenie wyposażenia, przydziału kierowców do pojazdów, dostarczenia odpowiedniej ilości paliwa. To bardzo skomplikowany, szczegółowy proces.

Ćwiczenie Eagle Jump 2016 było przygotowane specjalnie z uwzględnieniem specyfiki obszaru Polski i państw bałtyckich, procedury są bowiem w dużej mierze uzależnione od terenu działania Szpicy. W ćwiczeniu udział wzięło wiele podmiotów zewnęrznych, w rodzaju jednostek integracyjnych NATO, będących międzynarodowymi bazami przygotowanymi na przyjęcie sił Sojuszu, położonymi na terenie Polski, Estonii, Łotwy i Litwy, a wkrótce mającymi powstać też na Słowacji i na Węgrzech. Scenariusz zakładał przerzut jednostki VJTF na teren Polski i państw bałtyckich.

Ćwiczenie w Szczecinie było pierwszym w historii Sojuszu, w którym procedury RSOM doskonalono przy udziale jednostek integracyjnych. Z tego powodu Eagle Jump 2016 budziło żywe zainteresowanie w Kwaterze Głównej NATO, w Kwaterze Głównej Sił Sprzymierzonych (SHAPE), jak również w Centrach Dowodzenia w Brunssum w Holandii i Neapolu we Włoszech. W Kwaterze Głównej Wielonarodowego Korpusu Północ-Południe przebywali także oficerowie oddelegowani z korpusów hiszpańskiego, włoskiego i niemiecko-holenderskiego, obserwujący przebieg ćwiczenia.

Szczególny nacisk w trakcie Eagle Jump 2016 położono na koordynację działań wojsk państw sprzymierzonych i przećwiczenie procedur związanych z udziałem wojsk z licznych państw Sojuszu. Są to procedury identyczne z tymi, które wykorzystywane będą w wypadku kryzysu. Ćwiczenie Eagle Jump 2016 było także jednym z etapów przygotowań szczecińskiego korpusu do osiągnięcia pełnej gotowości operacyjnej, co przewidziano na rok 2017. 

Warto pamiętać, że kryptonim ćwiczenia zawierający słowo "Jump" jest w terminologii NATO związany m.in. właśnie ze szkoleniem nowo sformowanych sił bardzo szybkiego reagowania. W zeszłym roku w Polsce odbyło się ćwiczenie Noble Jump, obejmujące przerzut i szkolenie poligonowe sił VJTF, natomiast w tym roku planowany jest cykl szkoleń Brilliant Jump, które ma ocenić zdolność Korpusu do wykonywania zadań postawionych na szczycie w Walii (m.in. dowodzenia Siłami Zadaniowymi Bardzo Wysokiej Gotowości (VJTF, tzw. Szpica) oraz Siłami Odpowiedzi NATO, jak również ich elementami, jeśli zostaną rozmieszczone na północno-wschodniej flance Sojuszu.). Prawdopodobnie obejmie również przerzut VJTF do Europy Środkowo-Wschodniej.

Siły Bardzo Wysokiej Gotowości/Bardzo Szybkiego Reagowania (VJTF), popularnie nazywane Szpicą NATO, powstały w wyniku uzgodnień podjętych podczas szczytu NATO w Walli w 2014 r., są częścią Planu działań na rzecz gotowości przyjętego w trakcie spotkanie. W skład tych sił wchodzi brygada wojsk lądowych, wsparta komponentami powietrznymi, morskimi i siłami specjalnymi. Wojska mogą być szybko przetransportowane w rejon zagrożenia któregoś z państw NATO, mają osiągnąć gotowość do rozmieszczenia w trakcie maksymalnie pięciu do siedmiu dni.

 

Reklama

Komentarze (6)

  1. Emeryt z Intelligence

    Bravo lowca_gimbazy. Twierdzę tak samo, ale administrator mnie wycina. Jeden znany celebryta TV twierdzi nawet ,że Rosja opanuję Polskę w 3 dni. Wielu głosi teorię o desancie 70 tyś. żołnierzy i specnazu, desancie morskim, zrzucaniu czołgów i transporterow i masowym ataku lotnictwa i artylerii rakietowej niszcząca calą naszą infrastrukturę, już o ataku atomowym nie wspomnę. I oczywiście zaatakują z OK, Białorusi i po opanowaniu - Ukrainy. Oczywiście wolalbym mieć SZ dwa razy większe i lepiej wyposażone, ale na bezrybiu i rak... Mamy szczęście w nieszczęściu, że potencjalny przeciwnik jest za 200 kilometrową granicą. W terenie bardzo dla nas dla obrony korzystnym. Jeżeli sytuacja polityczna będzie się zaostrzać, i nastąpią symptomy przygotowań do operacji militarnej to wystarczy ,że na naszym niebie pojawią się AWACS i kilkadziesiąt samolotów NATO. SHOW OF POWER. Na tym polega siła sojuszu. Wojna jest możliwa, ale jej wybuch możliwy jest z innych rejonów świata. Cieszmy się z kroków Putina. Scementował (pierwsze próby) NATO i zmusił do zmiany strategii, czego przykładem jest choćby ćwiczenie w Szczecinie.

    1. panzerfaust39

      Zaraz ruszy Francja a brytyjska flota lada chwila wpłynie na Bałtyk Umiesz liczyć licz na siebie

  2. były_kanonier

    Przyjęcie Polski do NATO spowodowało, ze Polska uzyskała aż polityczne gwarancje wynikające z art. 5. NATO zyskało tylko o kilkaset km głębszą obronę na Wschodzie. Wisła wytycza pierwsza linię obrony NATO w Polsce, a Odra główną. Nie wierzę w żadne formacje o międzynarodowym składzie - w ten korpus, jak i w polsko-litewsko-ukraińską. brygadę. Najpierw Polska powinna sama zapewnić sobie odpowiednie zdolności obronne, a dopiero później liczyć na sojuszników. Aby je mieć trzeba utrzymywać w czasie pokoju co najmniej 150-200 tysięczne siły zbrojne i rezerwy mobilizacyjne na co najmniej 6 miesięcy wojny. Tego nie ma i dającej się przewidzieć przyszłości nie będzie. Polska jako państwo nie ma Narodowej Strategii Obronnej, nie ma podporządkowanych jej planów i działań. Tu rządzi przypadek, chaos i widzi mi się kolejnej władzy. Dobrze,ze na razie Rosja nam nie zagraża. Bo nie ma u nas znaczącej Krymu, znaczącej i prześladowanej mniejszości rosyjskojęzycznej, strategicznych z punktu widzenia Rosji połączeń komunikacyjnych oraz wielkich baz i strategicznych instalacji militarnych NATO/USA zmieniających stosunek sił w tej części Europy. Ponieważ nie mamy siły militarnej, powinniśmy skupić się na rozważnej polityce wschodniej. Ponieważ naszą tarczą jest NATO i UE, to Polska powinna być zawsze za tarczą, a nie przed tarczą. Warto prowadzić np. taka politykę wobec Białorusi, aby ta jak najdłużej była przyjazna Polsce, a wobec Ukrainy zachowywać daleko idącą neutralność - bowiem na Ukrainie, jak mówią zachodnie źródła sytuacja jest gorsza, niż za rządów Janukowycza. Ten korpus to raczej gra sztabowa, niż realna siła. Nie wierzę, ze stare NATO będzie dysponowało odpowiednimi siłami, aby Polsce pomóc w przypadku konfliktu z Rosją. M.in. dla tego, że w przypadku takiego konfliktu jego członkowie sami będą mieli u siebie wielkie zagrożenie w postaci islamskiej V kolumny o niespotykanej dotąd skali. Polska samotnie powinna mieć zdolności do obrony przed Białorusią czy Ukrainą i to powinno wystarczyć.

  3. Gość

    W związku z tym że od momentu powołania Korpusu Północ-Wschód zmieniła się sytuacja w naszej części Europy ,lokalizacja w Szczecinie jest nie celowa. Korpus Północ Wschód powinien stać w Północ- Wschod Polsce, albo na Litwie.

  4. panzerfaust39

    5-7 dni to szybkie reagowanie? Znając zdolności obronne Polski i ducha walki Niemców w 5-7 dni to rusek jak się rozpędzi będzie w Berlinie albo jeszcze dalej

  5. PrawdaBoli

    Ta szpica powinna być przy półn.-wschod. i wschod. granicy Polski(z Rosją i Białorusią) a nie w Szczecinie... Bo dalej to będą siły chroniące Niemcy a nie Polskę i nic to nie zmieni w bezpieczeństwie Polski... W 5-6 dni armia Rosyjska będzie już w Szczecinie- i nie będzie już czego bronić w Polsce- i chyba o to chodzi... Czyli- dalej NATO kończy się w Berlinie a myśmy jak byli tak będziemy NATObis jak chciał Bolek...

    1. łowca_gimbazy

      Sorki ale brednie i to jeszcze z komentarzem politycznym rodem z wSieci. Żadna armia, jeśli ma inną możliwość nie rozstawia swojego sprzętu w zasięgu artylerii lufowej potencjalnego przeciwnika, zgadnij dlaczego? A podbicie Polski w 5-6 dni to fantazja rodem z Kremla, wojskowo, technicznie i logistycznie niemożliwe. Naprawdę sądzisz że te 200 starych czołgów z Kaliningradu jest w stanie dokonać Blitzkriegu? Bo te z Rosji to najpierw by się musiały teleportować do polskiej granicy...

  6. Sierżant Bolko

    Tak się zastanawiam czy coś co potrzebuje 5-7 dni na rozpoczęcie działań można nazwać "Siłami Bardzo Wysokiej Gotowości/Bardzo Szybkiego Reagowania...

Reklama