Śmigłowiec Bell IA-407 armii irackiej rozbił się na terenach kontrolowanych przez Państwo Islamskie 28 września br. Do zdarzenia doszło niedaleko miasta Tikrit, ok. 160 km na północ od Bagdadu. Wiropłat doszczętnie spłonął, a jego załogę uratowała inną maszyna. Armia iracka potwierdza fakt ostrzelania maszyny przed katastrofą. Odpowiedzialność za ten atak wzięli już na siebie bojówkarze Państwa Islamskiego. To już kolejna iracka maszyna utracona w walkach na północy kraju. W grudniu 2014 roku utracono EC635, a w październiku 2013 roku innego Bella IA-407. Niewykluczone, że bojówkarze zdołali zestrzelić także więcej irackich maszyn, do czego oficjalnie nie przyznają się władze irackie.
Armia iracka otrzymała w 2012 i 2013 roku 24 śmigłowce Bell 407 w wersji IA-407 uzbrojone w karabin maszynowy kalibru 12,7 mm, 70 mm rakiety powietrze-ziemia i pociski przeciwpancerne Hellfire. Stanowią one obecnie jeden z podstawowych typów wiropłatów używanych przez Irakijczyków do walki z islamistami. Oprócz tego siły zbrojne Iraku otrzymały także rosyjskie śmigłowce szturmowe Mi-35 i Mi-28. W przeszłości Irakijczycy wyrażali również zainteresowanie pozyskaniem AH-64 Apache, ale finalnie w 2014 roku rząd iracki zrezygnował z zakupu tych maszyn.
(AH)