Reklama

Siły zbrojne

Harriery dla Turcji?

  • Ilustracja: U.S. Army Space and Missile Defense Command

Rząd turecki zamierza nabyć nieznaną liczbę samolotów Harrier, mających pełnić służbę w siłach zbrojnych tego państwa do momentu osiągnięcia gotowości operacyjnej przez samoloty F-35B.

Według nieoficjalnych informacji pochodzących ze źródeł tureckich, rząd tego państwa zamierza nabyć nieznaną liczbę samolotów Harrier. Maszyny pionowego startu i lądowania miałyby stacjonować na pokładzie lekkiego lotniskowca TCG Anadolu (L-408), który ma wejść do służby ok. 2021 roku. Ankara wyraża również zainteresowanie nabyciem brytyjskiego śmigłowcowca desantowego HMS Ocean, na pokładzie którego również mogłyby stacjonować Harriery. Miałyby one pełnić służbę w siłach tureckich do momentu osiągnięcia gotowości operacyjnej przez samoloty F-35B Lightning II, których Ankara zamierza kupić ok. 20 egzemplarzy. Turcja chce też kupić 100 samolotów w wersji F-35A.

Czytaj też: Turcja chce kupić samoloty F-35 za 16 miliardów USD

Rząd turecki zwracał się z propozycją odkupienia byłych brytyjskich samolotów Harrier do rządu Wielkiej Brytanii, zapytanie w tej sprawie złożył również do rządu Stanów Zjednoczonych, od których chciałby odkupić samoloty AV-8B wykorzystywane przez Korpus Piechoty Morskiej.

 

Reklama

Komentarze (13)

  1. KSO

    Bardzo stara technologia, trudny w pilotażu, częste awarie, zginęło wielu pilotów. Ograniczony zasięg i udźwig. Dla nas całkowicie nieprzydatny.

  2. podoficer

    Idealna broń dla WOT. Zamaskowane i ukryte na osiedlowych parkingach Harriery będą zaskoczeniem dla atakującej Armii Czerwonej. W razie utraty jakiegoś terenu mogą bazować na tyłach wroga i niszczyć jego linie zaopatrzeniowe.

  3. Gliwiczanin

    Pewnie Brazylia weźmie Harriery wraz z brytyjskimi śmigłowcowcami desantowymi takimi jak HMS Ocean. Brazylia obecnie szuka następcy lotniskowca São Paulo, który z powodu częstych awarii ma być wycofany.

  4. arona

    Tak sobie głośno myślę czy obecnie, w obliczu widocznego zbliżenia na linii Ankara-Moskwa, także w sferze militarnej, sprzedaż Turcji samolotów F-35 to dobry pomysł. Nie ma gwarancji, że jedna z tych maszyn nie zostanie "czasowo" przebazowana n.p. do Ramienskoje.

    1. dim

      1) Wystarczy, że Rosjanie uczestniczyć będą w serwisie tych samolotów w Turcji. 2) Zauważ, że swój wielozadaniowy fighter przyszłości, o zminimalizowanej wykrywalności radarowej, Turcy zamierzają budować na silnikach, specjalnie po to zaprojektowanych im przez Rolls-Royce. Prywatnie jestem spokojnie pewien, że do tego, na pewno baaaardzo hojnego honorarium dla R-R dołoży się jeszcze jedno państwo i przecież nie będzie to pierwsza sprzedaż tam przez R-R przełomowej technologii silnika lotniczego. Płatowce Rosjanie mają tradycyjnie świetnie, ale silniki o generację z tyłu.

    2. seba

      F-35 to nie młotek. Ma systemy obserwujące stan oraz lokację maszyny na bieżąco i zabezpieczające takie nagłe przebazowanie. I nie mówię tu o tureckich kontrolerach.

    3. sdf

      Te samoloty są tak naszpikowane szpiegostwem producenta, że lepiej im je sprzedać niż nie.

  5. Varan

    Czyli takie zakupy jakie zamierza robić Turcja są możliwe. Piszę to w kontekście nieistniejącego tematu amerykańskich A10, których pewną ilość wycofali że służby. Ten latający niszczyciel czołgów jest zapewne tańszy w eksploatacji od śmigłowców a i jego cena byłaby pewnie niższa. Ale, pomarzyć dobra rzecz...

  6. MK

    Te Harriery powinniśmy kupić MY!!! W naszej sytuacji geostrategicznej gdy bazy F-16 zostaną zniszczone rakietami w pierwszych minutach wojny, samoloty mogące startować z metalowych mat na polanach w lesie to idealne rozwiązanie

    1. Marek

      Za dużo gier. Poczytaj sobie o możliwościach hariera i zobacz jaki był efekt zniszczenia lotniska po ataku rakietowym.

    2. Analityk

      Zapewne byłyby niezłym następcom Su-22 i zapewniły wsparcie szturmowe na wyższym poziomie od niezłych Su-22M4 ale niestety przez błędną politykę nie modernizowanych i przestarzałych. Tylko niestety w MON zamiast o takich rozwiązaniach pomostowych myśli się o przywracaniu przedwojennych stopni wojskowych i tzw wyklętych oraz dialogach technicznych..

    3. seba

      Rozumiem że trzymałbyś te samoloty rozlokowane "po lasach" na matach oczekując na rosyjski atak? Po góra paru dniach Rosjanie wiedzieliby dokładnie gdzie stoi każdy z nich a po paru miesiącach one same miałyby więcej usterek eliminujących je do jakichkolwiek działań. Zmianę lokacji np co miesiąc również odradzam. Korzystanie z polowych lotnisk to zabawa na bardzo krótką metę a nie pomysł strategiczny. Logistyka polowa delikatnej maszyny byłaby finansowym i organizacyjnym koszmarem (nie mówiąc o kolejnym koszmarze sprzętowym dla kolejnego nowego typu samolotu), zaprzeczeniem tajności oraz wystawiałaby wszystkie samoloty na odstrzał przez specnaz jeszcze przed atakiem rakietowym na betonowe lotniska. Bo każdy samolot z osobna musiałby chronić kilka drużyn lub pluton wojska bez żadnej gwarancji skuteczności. Rozwalenie lub poważne uszkodzenie samolotu z ponad kilometra karabinem wielkokalibrowym albo granatnikiem to żaden problem. W Polsce nie da się "schować w lesie" eskadry samolotów wojskowych przed Rosją. Nie w erze satelitów i pełnej przejrzystości Polski dla ich wywiadu od kilku dekad. To mrzonki z czasów Drugiej Wojny. Poza oficjalną oczywiście przejrzystością zagwarantowaną umowami NATO-Rosja każdy sprzęt kupowany lub produkowany przez Polskę jest śledzony przez Rosję od fabryki aż do jednostki. I to jest reguła...

  7. Marek

    Pytanie czy Turcji można z takimi samolotami ufać ?

    1. seba

      A bez tych samolotów można jej ufać?

  8. ron

    Prędzej im sprzedadzą niż nam Himarsa o zasięgu większym niż 300km. USA ma priorytety. Nawet dla Trumpa ważniejszy jest łamiący prawa człowieka islamski sojusznik blisko izrela niz PL koło rosji która może wygenerować geopolityczne kłopoty bez realnych zysków

  9. ryszard56

    dawno pisalem ze i My powinniśmy miec takie samoloty

  10. Tomek

    Powinniśmy zrobić to samo i czym prędzej zaklepać sobie używane Harriery. Samoloty pionowego startu i lądowania mają tą przewagę że nie potrzebują klasycznych lotnisk które w dzisiejszych czasach bardzo łatwo zniszczyć, chociażby przy pomocy pocisków samosterujących, lub nowoczesnych rakiet balistycznych.

    1. Marek

      I tą wadę, że potrzebują intensywnej obsługi serwisowej, mają mały zasięg, mały udźwig, ogólnie słabe osiągi, a ich możliwość pionowego startu i lądowania jest iluzoryczna ma zapas paliwa praktycznie uniemożliwia wykonanie wtedy misji. Idealny wybór używany harrier, a pociski manewrujące już pokazały jak potrafią zniszczyć lotnisko.

    2. Kusza

      Tomek! Harrier to najdroższy samolot zachodni (nie liczac bombowców itp.) w eksploatacji do czasów pojawienia się F-22 i F-35. Kosztów eksploatacji tych dwóch ostatnich niestety nie znam?

    3. Teodor

      Koncepcja ciekawa, ale wydaje sie, ze takie samoloty maja bardzo ograniczony udzwig, ponadto maja chyba juz swoje lata.

  11. bobo

    Może lepiej zamiast smigłowców uderzeniowych kupić Harriery?

    1. Księgowy

      Albo pozyskać za 1$ zamiast częsci offsetu za ,,Wisłę''. Radiolokator APG-65 i rakiety dalekiego zasięgu AIM-120 przy zdolności pionowego startu i lądowania sprawiają, że Harriery sprawdzilyby się nie tyle w roli maszyn uderzeniowych a raczej w systemie OPL.

    2. Pim

      Dużo ich obecnie nie ma. Hiszpania, brytyjczycy swoje sprzedali, cały czas używa je Piechota Morska USA. Wszystkie używane, o funkcji samolotu szturmowego. Dodajemy sobie kolejny typ do składnicy złomu? Wyremontujmy jeszcze Su 22.

  12. przedłożeniem

    Zamiast Harrierów albo F16, które w razie wojny zostaną zniszczone pierwszego dnia powinniśmy w szkołach zawodowych, liceach, technikach uczyć młodzież jak przy pomocy prostych narzędzi (kątówka, wiertarka, spawarka) zrobić broń maszynową, na przykład STENa. To nas ochroni przed napastnikami a nie kilkadziesiąt myśliwców i 'drony'.

  13. Kiks

    Wątpię czy po tym co nawywijali sprzedadzą im F-35. Chcieć kupić to zawsze można.

Reklama