Reklama

Geopolityka

Turcja oskarża USA o wspieranie puczu

Zdjęcie ilustracyjne - minister Suleyman Soylu z lewej. Fot. Necati Savaş/Flickr/CC BY-SA 2.0
Zdjęcie ilustracyjne - minister Suleyman Soylu z lewej. Fot. Necati Savaş/Flickr/CC BY-SA 2.0

Minister spraw wewnętrznych Turcji oskarżył w czwartek władze USA o to, że stały za próbą zamachu stanu w Turcji podjętą w 2016 r. W reakcji na te słowa Departament Stanu USA wydał oświadczenie, w którym określił rewelacje ministra jako „całkowicie fałszywe”.

"Jest krystalicznie jasne, że Stany Zjednoczone stały za wydarzeniami 15 lipca, a ruch FETO jedynie przeprowadzał ten zamach wykonując ich rozkazy" - oświadczył w czwartek Suleyman Soylu w rozmowie z dziennikarzami jednej z głównych tureckich gazet "Hürriyet".

Soylu został poproszony o rozwinięcie swej wcześniejszej wypowiedzi na temat zaangażowania Stanów Zjednoczonych w przygotowanie puczu, jaką wygłosił we wtorek w telewizji Haber.

Szef MSW podkreślił w wywiadzie dla "Hürriyet", że w przeciwieństwie do swych kolegów z Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) nigdy nie wierzył w wersję, że próbę puczu podjął ruch FETO kierowany przez przebywającego na emigracji w USA islamskiego kaznodzieję Fethullaha Gulena. Wbrew oficjalnej narracji, Soylu "był przekonany o bezpośrednim zaangażowaniu USA w przygotowanie zamachu stanu".

Słowa tureckiego ministra spotkały się ze zdecydowaną reakcją Departamentu Stanu.

"Tego rodzaju uwagi, podobnie jak wszelkie inne pozbawione gruntu pretensje pod adresem Stanów Zjednoczonych w związku z ich rzekomą odpowiedzialnością za wydarzenia w Turcji, nie licują ze statusem Turcji jako kraju sojuszniczego w NATO, który łączy ze Stanami Zjednoczonymi strategiczne partnerstwo" - czytamy w czwartkowym oświadczeniu amerykańskiego ministerstwa spraw zagranicznych.

W nocy z 15 na 16 lipca 2016 r. grupa oficerów tureckich sił zbrojnych podjęła próbę zamachu stanu w celu obalenia prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Pucz ten udaremniono. Podczas próby obalenia władz około 250 osób zostało zabitych, a ponad 2000 zostało rannych.

W sumie od próby puczu aresztowano według różnych źródeł od 55 tys. do ok. 80 tys. osób, którym wytoczono procesy, a ok. 150 tys. innych, w tym wojskowych, zostało zwolnionych z państwowych posad w ramach rozprawienia się z siatką Fethullaha Gulena FETO, która - jak utrzymywały władze - przygotowała pucz.

Gulen, dawny sojusznik Erdogana, który od 1999 r. żyje na dobrowolnej emigracji w Pensylwanii w USA, konsekwentnie zaprzecza udziałowi w próbie zamachu stanu. Od lat Erdogan oskarża zwolenników Gulena o stworzenie "równoległego państwa" poprzez infiltrowanie tureckiej policji, wojska, wymiaru sprawiedliwości i innych instytucji państwowych.

Czwartkowa deklaracja szefa tureckiego MSW i szybka reakcja Departamentu Stanu to kolejna odsłona kontrowersji, jakie pojawiły się w relacjach na linii Ankara-Waszyngton po objęciu najwyższego urzędu przez Joe Bidena.

Reklama
Reklama

W środę Departament Stanu zareagował na stłumienie protestów studenckich po mianowaniu Meliha Bulu, wykładowcy i zarazem funkcjonariusza partyjnego związanego z AKP na rektora Uniwersytetu Bogazici w Stambule .

W tym tygodniu około 300 osób zostało zatrzymanych w związku z protestami. Większość studentów i wykładowców została zwolniona, ale 11 pozostaje w areszcie domowym – poinformowały tureckie władze. W Ankarze we wtorek zatrzymano 69 protestujących - podała państwowa agencja prasowa Anatolia.

Na początku tygodnia studenci udostępnili w mediach społecznościowych plakat przedstawiający symbole LGBT i najświętsze miejsce islamu, świątynię i sanktuarium Al-Kaba w Mekce.

Plakat jako obrazoburczy został potępiony przez ministra spraw wewnętrznych Turcji Suleymana Soylu. Prezydent Recep Tayyip Erdogan oskarżył zaś środowisko LGBTQ o "terroryzm", a postawę przedstawicieli tej wspólnoty uznał za stojącą w sprzeczności z religijnymi i kulturowymi wartościami Turcji, o których obronę zaapelował do społeczeństwa.

W swym środowym wystąpieniu telewizyjnym Erdogan podkreślił, że "nie ma czegoś takiego jak LGBT". "Ten kraj żyje w zgodzie z moralnością i podąży ku przyszłości dochowując wiary tradycyjnym wartościom" - zapewnił.

Rzecznik amerykańskiego resortu dyplomacji Ned Price wydał tego samego dnia oświadczenie, w którym zaznaczył, że "Stany Zjednoczone zawsze stawiają na pierwszym miejscu obronę praw człowieka i będą wspierać wszystkich, którzy walczą o ich przestrzeganie". Rzecznik jednoznacznie potępił w tym kontekście ataki na mniejszości seksualne w Turcji.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. xyz

    Turcja jest znowu niepodległym państwem od 2016 r. i efekty widać, jak sobie poczynają. Kiedy my się wyrwiemy znowu spod entej już okupacji ? Byle nie znowu pod następną. Turcy nam pokazali, że spod tej obecnej zachodniej też się da, tak jak spod wschodniej i w to im graj. Życzmy teraz tego sobie .. niepodległości .. w końcu.

  2. Niuniu

    Z Naszej odległej perspektywy i wobec praktycznego braku dostępu do jakichkolwiek potwierdzonych informacji na temat nawet samego przebiegu nieudanego tureckiego wojskowego zamachu - "puczu" trudno jest jednoznacznie mówić, że został On zorganizowany przy wsparciu czy wręcz przez USA. My tego stwierdzić nie możemy. Co innego władze Tureckie. Po kilku latach mają zapewne pełne rozeznanie kto i jak oraz za czyje pieniądze go zorganizował. Ale znów nie wiemy, czy to co mówi turecki minister to tylko retoryka czy też coś więcej. Natomiast uważam na 100%, że USA wiedziały o przygotowywanym puczu i nie zawiadomiły o tym Erdogana ani nie podjęły żadnych działań aby do przewrotu nie dopuścić. USA ma najsprawniejszy system wywiadowczy na całym świecie. Budżety różnych amerykańskich agencji wywiadowczych to setki. W Turcji znajdowały się w tamtym czasie liczne wojskowe instalacje USA i duża ilość amerykańskich żołnierzy - w tym amerykańska broń atomowa. Do tego w Turcji mająsiedzibę liczne instalacje szpiegowskie USA skierowne głównie przeciwko Rosji i Iranowi ale mające możliwości monitorowania całej łączności w samej Turcji i wokół jej granic. Jest 100% pewność, że amerykanie rejestrowali przygotowania do przewrotu - w końcu fizycznie wzięło w nim udział co najmniej kilka tysięcy żołnierzy i oficerów z różnych rodzajów sił zbrojnych Turcji - musieli się porozumiewać i koordynować zamach. Nawet Rosjanie się o tym dowiedzieli i zdołali powiadomić Erdogana co pozwoliło Mu na czas uciec z hotelu w Bodrum gdzie miał zostać przez puczystów aresztowany bądź zabity. Wydaję się, że USA i dużym prawdopodobieństwem uczestniczyło aktywnie w samym przewrocie a już na pewno wiedziało o nim z wyprzedzeniem ale nie podjęło działań aby go udaremnić lub ostrzec o nim Erdogana. Innej możliwości po prostu nie ma.

  3. SZEPTUN

    Bo to jest tak...zaproponowaliśmy Turkom okręty klasy Bujan oraz okręty podwodne klasy Warszawianka oraz system plot Tunguska ..to wszystko z pełną integracją krajowego przemysłu i modyfikacją systemów własnym uzbrojeniem dodatkowo dorzuciliśmy nasze drony klasy Kałsznikow..i to wszystko w dobrej cenie.. a Turcy pytają USA między wierszami dyplomatycznych narracji co wy nam oferujecie

  4. amerykański stek bzdur

    Zwykłe bandyckie napady, zamachy stanu i demokratyczne bombardowania - tylko to już tak zwana "Ameryka" ma światu do zaoferowania, dlatego najczęściej na świecie palona jest flaga amerykańska.

Reklama