Reklama
  • Wiadomości

„Stop” - Berlin i Moskwa jednym głosem w sprawie tarczy antyrakietowej

Wycofanie się Iranu z wojskowego program atomowego ponownie wywołało dyskusję na temat potrzeby budowy w Europie tarczy antyrakietowej. Niemcy i Rosja formułują te same wnioski, przerwanie natowskiego programu ma być  naturalną konsekwencją porozumienia z Teheranem. 

  • fot. US Navy
    fot. US Navy
  • Najnowszy efektorem naszego systemu obrony przeciwlotniczej jest artyleryjska Loara. Przynajmniej teoretycznie – fot. M.Dura
    Najnowszy efektorem naszego systemu obrony przeciwlotniczej jest artyleryjska Loara. Przynajmniej teoretycznie – fot. M.Dura
  • Ironią losu jest fakt, że najnowsze w naszych siłach zbrojnych rakiety przeciwlotnicze są na „polskich” fregatach OHP. Tyle, że na razie nie możemy ich użyć – fot. M.Dura
    Ironią losu jest fakt, że najnowsze w naszych siłach zbrojnych rakiety przeciwlotnicze są na „polskich” fregatach OHP. Tyle, że na razie nie możemy ich użyć – fot. M.Dura

„Problem” pojawił się w zeszłym miesiącu, gdy pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ: Chiny, Francja, Rosja, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania oraz dodatkowo Niemcy zawarły porozumienie z Iranem na temat ograniczenia przez ten kraj programu nuklearnego w zamian za złagodzenie sankcji. Zgodzono się, że jeżeli zespół międzynarodowych specjalistów stwierdzi, iż prace prowadzone w Iranie mają już tylko cywilny charakter to wtedy sankcje nałożone na Teheran będą sukcesywnie likwidowane.

Natychmiast wykorzystał to minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, który 4 grudnia br. w Brukseli wskazał, że w takim przypadku budowa w Europie NATO-wskiego systemu antyrakietowego przestała mieć sens, ponieważ podstawowy argument, którym tłumaczono konieczność finansowania tej inwestycji przestał istnieć. Ławrow przypominał, że NATO wcześniej wyraźnie wskazywało, iż nowy system antyrakietowy nie jest odpowiedzą na zagrożenie ze strony Rosji, ale na irańskie rakiety dalekiego zasięgu, które potencjalnie mogłyby przenosić głowice atomowe.

Rosyjski minister wprost powiedział : „Teraz, kiedy porozumienie z Iranem jest w pełni wdrożone ... nie ma żadnych powodów by tworzyć w Europie system obrony przeciwrakietowej”.

Niemieckie wsparcie rosyjskiej argumentacji

Deklaracja Ławrowa zbiegła się z publikacją ważnego komentarza czołowego niemieckiego think tanku Deutsches Institut für Internationale Politik und Sicherheit, który wprost nawołuje do przerwania budowy natowskiej tarczy antyrakietowej.

Analitycy Niemieckiego Instytut ds. Polityki Międzynarodowej i Bezpieczeństwa, którzy na co dzień doradzają rządowi federalnemu i Bundestagowi podkreślają: „Przerwa w realizacji planów odnośnie obrony przeciwrakietowej z pewnością byłoby w interesie Niemiec. Pozwoliłaby ona na stworzenie przyjaznego klimatu politycznego do wznowienie z Rosją rozmów na temat budowy systemu obrony przeciwrakietowej. Ponadto dałoby możliwość odłożenia w czasie kosztownej decyzji o montażu na najnowszych niemieckich fregatach systemów radiolokacyjnych, które byłyby zdolne do wykrywania rakiet balistycznych oraz rakiet, które mogłyby je niszczyć”.

Wskazuje się tam również, że „Ze względu na niepewność, co do skali zagrożeń ze strony rakiet, brak wsparcia dla programu wśród sojuszników Stanów Zjednoczonych oraz ryzyko finansowe, członkowie Paktu powinni być dobrze poinformowani, aby mogli ponownie ocenić swoje możliwości przed przystąpieniem do dalszej realizacji planów budowy systemu obrony przeciwrakietowej NATO”. („Deutsches Institut fur Internationale Politik und Sicherheit” Berlin 15.11.2013, „Bulletin of the Atomic Scientists”, 15.11.2013).

Tarcza NATO pod znakiem zapytania, ale czy słusznie

Irańskie zobowiązania pod egidą prezydenta Hassan Rouhani są bardzo ważne, ale pozostają tylko zobowiązaniami. Iran już nie raz pokazał, że w jego przypadku zwrot w jedną czy w drugą stronę to kwestia nie lat, ale godzin. Buńczuczne deklaracje składane przez wyższych irańskich wojskowych nie napawają optymizmem, a programy zbrojeniowe (chociaż często siermiężne) w niczym nie wskazują, by coś się w tym kraju zmieniło na lepsze.

Sygnały wysłane przez Niemców wyraźnie pokazują, że wspólna obrona antyrakietowa jest w NATO rozumiana bardzo różnie. Przykładem takiego zgrzytu była m.in. deklaracja Turcji o zakupie chińskiego systemu obrony przeciwlotniczej dalekiego zasięgu.

No i pozostała sprawa finansowania. Amerykanie wyraźnie zaczęli mówić, że nie zamierzają sami pokrywać kosztów budowy systemów obronnych dla Europy. A wiele krajów NATO traktuje swój wkład w europejski BMD bardzo dowolnie uważając, że większość kosztów powinny ponieść właśnie Stany Zjednoczone. I tu się mogą przeliczyć.

Od Niemców (i niestety nie tylko) dostaliśmy wyraźne przesłanie, że to przede wszystkim kraje NATO z Europy wschodniej i środkowej chcą tarczy: „Kraje NATO z Europy środowej i wschodniej bardzo niechętnie patrzą na jakiekolwiek zmiany w planie budowy systemu antyrakietowego. Państwa te traktują projekt BMD jako symbol amerykańskiego zaangażowania Stanów Zjednoczonych w Europie i ochrony przed zakusami Rosji, która przez nie nadal jest postrzegana jako zagrożenie. Jednak powinno być również w interesie tych państw unikanie niepotrzebnych inwestycji i konfliktów”.

Tarcza NATO, tarcza USA, a gdzie Tarcza Polski?

Dla wielu specjalistów szumne zapowiedzi budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej BMD (Ballistic Missile Defense - System Obrony Antybalistycznej) w Polsce były po prostu próbą ukrycia przez poszczególne rządy całkowitego upadku systemu obrony przeciwlotniczej w naszym kraju. Przez ponad 23 lata nie kupiono bowiem żadnego rakietowego kompleksu przeciwlotniczego i ten brak starano się ukryć chowając nas za 10 dwustopniowych pocisków GBI(Ground Based Interceptor – naziemnych rakiet przechwytujących), które planowano rozlokować koło Redzikowa na Pomorzu.

Tymczasem zadaniem systemów obronnych BMD jest niszczenie rakiet balistycznych i to w kosmosie (na wysokości ok. 200 km), a nie zwalczanie wrogich statków powietrznych. Logika naszych władz była jednak taka, że jeżeli nawet tylko jakaś część BMD powstanie na naszym terytorium to Amerykanie będą musieli przygotować system obrony przeciwlotniczej by ją chronić, a więc będą chronili również nas.

Plany reanimacji naszego systemu OPL przesuwano więc dalej w nieskończoność i dopiero, kiedy Amerykanie zaczęli się wycofywać ze swojej inwestycji w Polsce zrozumiano, w jak złej sytuacji się znaleźliśmy. Stany Zjednoczone by zatrzeć wrażenie, że wykorzystały nas w swojej grze z Rosją,  zaczęły przysłać do Polski okresowo kilka wyrzutni rakiet Patriot, co zresztą zostało propagandowo perfekcyjnie wykorzystane, ale praktycznej bezbronności naszego kraju przed napadem z powietrza nic już nie mogło ukryć.

Co więcej 20 listopada 2012 r. wycofano się z pomysłu „rotacyjnych Patriotów”, ponieważ ministerstwo obrony uznało, że „bardziej niż rakiety dla bezpieczeństwa Polski przydatne będą amerykańskie samoloty” i „…w zamian za rezygnację z rakiet w miejscowości Łaskie w Województwie Łódzkim stacjonować ma jednostka, która ma rotacyjnie przyjmować wojskowe samoloty… (dwie pary F-16 i jedna para transportowca Hercules)”. Złośliwi tłumaczyli wtedy, że w ten sposób Amerykanie będą mogli jeszcze szybciej wycofać swoje siły z naszego kraju.

W międzyczasie Amerykanie zaczęli budowę swojego systemu BMD w Rumunii, ale dawne założenie, że od 2018 roku terytoria wszystkich państw członkowskich NATO mają być chronione przed ograniczonym atakiem rakietowym przestało już być aktualne.

Priorytetowe plany budowy Tarczy Polski powinny wreszcie przestać być planami a finansowaną i realizowaną inwestycją. Miejmy nadzieję, że trwające właśnie postępowanie na system Wisła i Narew będzie przebiegać bez zakłóceń. 

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama