Rogozin skarży się Francji. Został ranny od pocisku francuskiej haubicy

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

W trakcie operacji Rogozinowi wyciągnięto odłamki. Stwierdził on, że są częścią pocisku wystrzelonego z francuskiej samobieżnej haubicoarmaty Ceasar. W tej sprawie napisał, pełen oburzenia, list do francuskiego ambasadora - „Zostałem ranny w prawe ramię (...) kilka milimetrów dalej a stałbym się inwalidą. (....) Pocisk ten zabił moich dwóch młodych przyjaciół. Ich żony zostały wdowami (...) Teraz zostali zabici przez broń, którą Zachód dostarcza Ukrainie". Stwierdził, że z jego ciała wyciągnięto „odłamek z francuskiego 155-milimetrowego Caesara". W liście tym nie wspomniał o byciu ranionym w pośladek, co stało się obiektem kpin w Internecie.

Dmitrij Rogozin urządził imprezę urodzinową w okupowanym od 2014 roku Doniecku. Na miejsce wybrano luksusową restaurację Szesz-Besz w kompleksie hotelowym, który na kwaterę upatrzyły sobie para-państwowe władze tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. W ataku ranni zostali także wysoko postawieni przedstawiciele okupacyjno-separatystycznych władz.

Rogozin przed ostrzałem wypowiadał się w bardzo agresywny sposób o Ukraińcach. Mówił wprost, że Rosja prowadzi „wojnę", a jej celem jest „zabijanie ukraińskich żołnierzy i poborowych w liczbie do tysiąca dziennie". „Co do tego, jak to się wszystko skończy, jestem głęboko przekonany, że zdobędziemy Kijów, a nie wyzwolimy. Wyzwolimy Donbas. Zabierzemy wszystko inne, tak jak zdobyliśmy Wiedeń, Berlin i Budapeszt" – powiedział przed ostrzałem Rogozin w rosyjskiej propagandowej telewizji.

Oprócz listu do francuskiej ambasady miał przesłać także odłamek. Nazwał Francję „jednym z najbardziej krwiożerczych państw świata" oraz porównał rząd w Paryżu do kolaboracyjnego wobec III Rzeszy rządu Vichy.