Reklama

Geopolityka

Powstanie nowa struktura wojskowa Unii Europejskiej?

Fot. Claude TRUONG-NGOC/Wikimedia (CC BY SA 3.0)
Fot. Claude TRUONG-NGOC/Wikimedia (CC BY SA 3.0)

Francja, Włochy, Niemcy i Hiszpania, czyli cztery największe potęgi militarne Unii Europejskiej, planują utworzyć nową strukturę wojskową, której zadaniem będzie prowadzenie operacji antykryzysowych w Afryce oraz przeciwdziałanie zagrożeniu ze strony Rosji.

Ministrowie Francji, Włoch, Niemiec i Hiszpanii zapowiedzieli, 10 października br. na spotkaniu szefów resortów obrony państw członkowskich Unii Europejskiej, utworzenie stałej struktury współpracy militarnej, mającej na celu prowadzenie działań antykryzysowych. Zgodnie z zapowiedziami ma ona prowadzić działania głównie na kontynencie afrykańskim, w szczególności w państwach, w których UE prowadziła misje stabilizacyjne, takich jak Mali, Somalia, Republika Środkowej Afryki czy Kongo. Ponadto nowa wspólna polityka obronna UE ma stanowić uzupełnienie NATO w celu podniesienia bezpieczeństwa transatlantyckiego.

Czytaj także: Europejska armia czy integracja bezpieczeństwa? Współpraca w siłach zbrojnych, cyberprzestrzeni i kosmosie

Planowana formacja będzie opierać się na siłach wojskowych oferowanych przez poszczególne państwa członkowskie, przy czym jej sztab ma działać ciągle, w celu zachowania wojskowego łańcucha dowodzenia. Co ważne, plan zakłada utworzenie scentralizowanego systemu medycznego i logistycznego. Utworzenie nowych struktur wojskowych w takiej formie ma pozwolić na stałe i autonomiczne zdolności do planowania i prowadzenia operacji wojskowych od niskiego do wysokiego poziomu intensywności.

Podpisany przez szefów resortów obrony najsilniejszych militarnie państw UE list stanowi niejako rozszerzenie wcześniej działających struktur wojskowych Unii Europejskiej. Można wśród nicg wymienić Eurkorpus, czyli wielonarodową jednostkę wojskową szybkiego reagowania utworzoną w celu udziału w operacjach kryzysowych, humanitarnych, ratunkowych oraz wymuszania i utrzymania pokoju z siedzibą w Strasburgu.

Podpisanie listu na temat utworzenia nowej struktury wojskowej Unii Europejskiej stanowi bezpośredni efekt Brexitu, albowiem wystąpienie Wielkiej Brytanii, czyli drugiej co do wielkości siły militarnej UE, może spowodować jej potencjalne osłabienie operacyjne.

Czytaj także: Brexit a bezpieczeństwo w Europie. Jaki wpływ na spójność Zachodu?

Reklama

Komentarze (9)

  1. nomo

    czyżby zakamuflowana próba utworzenia Sil Zbrojnych UE? Towarzysze amerykańscy skutecznie to utrudniali chcąc zachować prymat w militariach, a tu taki szpas... A do tych oburzonych, że bez nas: i dobrze!!! Wystarczy.

  2. rebeliant80

    Jak to cztery największe potęgi UE, skoro ostatnio w jakimś rankingu byliśmy przed Niemcami nawet, a co dopiero mówić o Hiszpanii czy Włoszech:)

    1. kobuz#

      w jakimś rankingu byliśmy przed Niemcami nawet,... Chyba w przestępczości i braniu pieniędzy z UE, bo nie w rozwoju gospodarczym i praworządności to pojęcia nie macie.

  3. kobuz#

    Europejska obrona bez Polski To było do przewidzenia i w moich wpisach jasno wypowiadałem się, to czego nie chciano słuchać. I to jest nie koniec, lecz początek lekceważenia i ignorancji Polski przez Zachód. A wszystko zaczęło się znacznie wcześniej, kiedy L. Kaczyński po określeniu prezydenta i brata w jednej z gazet niemieckich, kartoflami. Po tym fakcie L. Kaczyński po naciskach brata storpedował Trójkąt Weimarski i nie zwoływał spotkań. Czare dziegciu przelała kropla niepoważnego traktowania rozmów dotyczących Caracal´i i rządu populistów PiS. To nie Francja chce modernizować Siły Zbrojne, lecz Polska. Robienie wrażenia, ze offset jest niezbędny pokazali Francuzi, ze miliardy wtopione w projekt, wdrożenie i produkcje nie oddaje się w offsecie. Nauczkę mieli już Polacy od Lockheed Martin i F-16 (również w tym przypadku skończyło się na obiecankach). Zwyczajem na Zachodzie jest kupić produkt i próbować wyhandlować przyzwoita cenę. Zadko kiedy warunek zakupu robi się od wielkości offsetu. Często warto kupić i samemu stosować własne rozwiązanie np. wyposażenie (instrumenty komunikacyjne, noktowizyjne, bron pokładowa.....) helikoptera w porozumieniu z producentem maszyn. Beznadziejność polskiej dyplomacji Waszczykowskiego i niejakiej Fotygi nie nauczyła Polaków niczego. W końcu muszą Polacy zrozumieć, ze tylko z silnymi krajami UE można grac poważną role i być gwarantem poważnej polityki zagranicznej. Odsuniecie Polski od wspólnej polityki współpracy wojskowej pokazuje i jest odpowiedzią, na brak solidarności we wspólnocie europejskiej, którą zapoczątkowały państwa wschodnie Europy (przede wszystkim Polska i Węgry). Wbijanie klina miedzy Zachód i Wschód, akurat przez Polskę jest policzkiem w twarz dla wspólnoty i wartości krajów UE. Taka politykę stosuje Putin i nikogo na zachodzie to nie dziwi, ale od własnego partnera takiego postępowania nikt nie oczekuje. Dlatego ręce jak najdalej od niewiarygodnego i nieznaczącego, błazeńskiego rządu i kraju. Dla Francuzów zlecenie dla Airbus´a, było nie tylko produkcja helikopterów, lecz cala paleta współpracy Polski z instytucjami europejskimi, takimi, jak ESA, MEADS, budowa lodzi podwodnych, czy uposażenie w samoloty VIP. Francja posiada w Polsce 1300 rdzennych, francuskich przedsiębiorstw, które zatrudniają 250 tysięcy Polaków (Airbus, Michelin, Lavarge.......) i niepoważne zakończenie rozmów będzie jeszcze niejednokrotnie miało reperkusje dla polskiej gospodarki.

  4. Tomasz

    Ta inicjatywa bardzo szybko rozleci się jak domek z kart. Po pierwsze dlatego, że cele polityczne i wojskowe Niemiec i Francji są rozbieżne, a po drugie niedługo w tych krajach są wybory. Merkel i Hollande odejdą w niebyt. Zacznie rządzić prawica.

    1. kobuz#

      Po pierwsze dlatego, że cele polityczne i wojskowe Niemiec i Francji są rozbieżne, a po drugie niedługo w tych krajach są wybory. Merkel i Hollande odejdą w niebyt. Zacznie rządzić prawica. CDU (Merkel) jest partia chadecka, a wiec nie lewicowa. Od lat Niemcy tworzą z Francuzami i osobno z Holendrami wspólne jednostki wojskowe. Niektóre z nich wchodzą do tzw Eurokorps, a inne są ściśle związane z miejscem stacjonowania i dowództwem zmieniającym się periodycznie. I tak np. Niemcy tworzą z Holandia 1 Panzerdvision (ok 3000 żołnierzy) w Bergen. Ponadto Holenderska Marynarka Wojenna posiada własne nabrzeże w Eckenförde, gdzie stacjonuje jeden z najnowocześniejszych i największych okrętów zaopatrzeniowych holenderskich sil zbrojnych. Również Francja posiada wspólną brygadę (6000 Mann), która jeszcze do 2009 stacjonowała w Niemczech, a od 2010 służbę pełni w północnej części Francji. To jest praktycznie tylko mały wycinek, niezależnej od NATO stałej współpracy Niemiec i innych europejskich krajów. Współpraca armii zachodnich jest bardziej znacząca jak Panu się wydaje.

  5. Dd

    Ciekawe dlaczego bez nas? Oni nie chcą nas czy my nie chcemy z nimi?

    1. bender

      Nasz ultra patriotyczny rzad nie bardzo sobie radzi ze wspolpraca miedzynarodowa i zapewne nie rozumie celu tej inicjatywy. A szkoda, bo powinnismy byc w tym od poczatku.

  6. obserwator

    Zgadzam się. Będą w NATO problemy na skutek stanowiska tych krajów. No to broń powinniśmy kupować u Amerykanów albo np. u Szwedów.

    1. Da

      Przecież to minister Waszczykowski oraz inni politycy partii rządzącej nie tak dawno mówili o potrzebie wzmocnienia współpracy europejskiej w dziedzinie obronności. Nie rozumiem więc dlaczego Polska nie przyłączyła się do tej inicjatywy.

  7. Jaxa

    Kraje które narzekają na sankcje i w których po wyborach zapewne będą rządzić rusofile. Coś mi się zdaje że pierwszym krajem na którym wypróbują operację antykryzysową będzie Polska.

  8. Das

    Niemcy i Francja beda szantażować inne kraje: albo zaakceptują Unię Europejską AS IS albo nie beda nas bronic. Co z NATO? Taka struktura w oczywisty sposób osłabia sojusz.

  9. kolo

    Pierwsi, którzy wyłamią się z NATO (wspomnicie moje słowa)

Reklama