OBWE zwiększa liczbę obserwatorów na Ukrainie do 300. Tymczasem prezydent Petro Poroszenko uważa, że dopiero półtora tysiąca inspektorów i 29 maszyn bezpilotowych może zapewnić kontrolę rejonu konfliktu umożliwiającą jego deeskalację.
Podczas spotkania z ambasadorami państw OBWE w Kijowie ukraiński prezydent zwrócił uwagę, że bojownicy z odwodu donieckiego i ługańskiego nie przestrzegają warunków porozumienia zawartego w Mińsku. Tzw. separatyści ostrzeliwują siły rządowe i inne cele z broni ciężkiej i artylerii. Dla dozoru 30 km pasa bezpieczeństwa pomiędzy siłami obu stron i granicy z Rosją niezbędne jest w związku z tym znacznie szersze wykorzystanie maszyn bezpilotowych i inspektorów organizacji międzynarodowych.
Obecnie na Ukrainie działa 200 obserwatorów OBWE. Dotarły również dwa śmigłowce bezpilotowe, które w ciągu kilku dni wejdą do akcji. Siły Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie mają do końca tygodnia zostać zwiększone o kolejnych stu ludzi. Rozważane jest podwyższenie liczebności misji nawet do pół tysiąca inspektorów. Pomoc w nadzorze nad przestrzeganiem zawieszenia broni zaproponowały też siły zbrojne Niemiec i Francji, szczególnie w zakresie systemów bezzałogowych, znacząco zwiększających zakres możliwości inspektorów OBWE.
Działania społeczności międzynarodowej są niezbędne, gdyż strony konfliktu, przede wszystkim prorosyjscy tzw. separatyści, nie przestrzegają zawieszenia broni. W Donbasie nadal trwają walki i giną ludzie. Obecność przedstawicieli OBWE oczywiście nie zapobiegnie wszystkim incydentom, ale powinna znacznie ograniczyć np. ostrzał artyleryjski i rakietowy oraz umożliwić realne funkcjonowanie 30 km strefy buforowej.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie