Reklama

Geopolityka

Macierewicz o wzmocnieniu wschodniej flanki: Władze NATO podzielają polski punkt widzenia

Fot. mjr R.Siemaszko/CO MON
Fot. mjr R.Siemaszko/CO MON

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg i dowódca sił sojuszniczych w Europie gen. Philip M. Breedlove w większości podzielają polski punkt widzenia, jeśli chodzi o obecność sił NATO na wschodniej flance – powiedział we wtorek w Brukseli szef MON Antoni Macierewicz. 

- Większość naszego spojrzenia na kształt trwałej obecności na wschodniej flance jest podzielana przez sekretarza generalnego i przez generała Breedlove’a – powiedział dziennikarzom minister obrony narodowej. „Mogę powiedzieć, że polskie postulaty w zasadzie w prawie wszystkich szczegółach mają szanse na realizację” – dodał.

Szef MON oświadczył, że trwają szczegółowe wojskowe rozmowy mające sprecyzować liczebność sił i „mieszczą się one w realizacji naszych postulatów”, dotyczących „nie tylko ilości, ale i wojskowych rozwiązań organizacyjnych”.

W lutym br. ministrowie obrony państw NATO zdecydowali o wzmocnieniu obecności na wschodniej flance, jako części systemu obrony kolektywnej (jednostki bojowe), a nie tylko w ramach ćwiczeń. Otwarta pozostaje natomiast kwestia zakresu tej obecności, jak również działań podejmowanych w celu wzmocnienia całościowego potencjału Sojuszu, co jest niezbędnym elementem systemu obrony kolektywnej.

Czytaj więcej: NATO-wski zwrot na wschód. Konieczne "twarde" zdolności [KOMENTARZ]

PAP - mini

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Pavelsky

    Wojny na pełną skalę nie będzie bo to oznacza III Wojnę Światową prędzej czy później ale ta znana z Ukrainy czyli wojenka zastępcza między mocarstwami jest jak najbardziej realna i co wtedy? Czy NATO-USA nas wspomogą? NIE!!! Widać to na przykładzie Baz stałych NATO w Regionie a Raczej ich BRAK choć logika mówi że powinno być odwrotnie. Eh...... Sojusznicy-traktaty-umowy. G... warte a historia już obnażyła sens tego typu zapewnień. Lotna ogólna europejska brygada USA na pokaz obwoźny nic w tej kwestii nie zmieni. NATO za Polskę walczyć nie będzie! Musimy się z tym pogodzić i budować własne Siły Zbrojne oraz POLSKI przemysł zbrojeniowy.

  2. xyz407

    Tu nie chodzi o potarzanie oczywistych oczywistości, ale konkretne rozwiązania. Najlepiej wdrożyć plan finansowego wsparcia państw wschodniej flanki. Dla przykładu dać dla Polski 1 mld $ jako 50% wkład pod zakupy sprzętu na zachodzie. Polska, aby skorzystać z tego grantu musiałaby: posiadać wydatki na wojsko z własnego budżetu na poziomie 2 % i dodatkowo dołożyć drugie tyle i kopic np. 20 Leopardów 2 A6, lub 4 baterie przeciwlotnicze SAMP/T lub coś innego z państw będących sponsorami. Program musi być wieloletni. Kraje flanki wschodniej nie stać finansowo na sensowną modernizację i zwiększenie potencjału obronnego. Taki wojskowy plan Marshalla.Dotychczasowe koncepcje czasowego stacjonowania nie powiększają ogólnej zdolności i potencjału, tylko go przesuwają, a tu chodzi o zwiększenie, o nadrobienie zaległości. Proszę potraktować ten pomysł to jako darmowy wniosek racjonalizatorski. Na tym wszyscy skorzystają, również sponsorzy tego przedsięwzięcia.W innym przypadku będzie to tylko gadanina i ruchy pozorne.

    1. Tomb

      Bardzo ciekawy pomysł. Kwoty przeznaczane przez państwa zachodnie na przerzut i czasowe stacjonowanie jednostek na terenie Polski /a nie są to małe pieniądze/, przekazać na specjalny fundusz przeznaczony na zakupy sprzętu.

    2. ecik

      Zgadzam się z Tobą. Tylko traktowanie Polski w ten sposób jak Izrael może być uznane jako test prawdziwych intencji USA. Coroczna liczona w miliardach pomoc rządu USA dla państwa żydowskiego jest rzeczywistym wzmocnieniem potencjału obronnego tego małego państwa. I nie potrzebują amerykańskich baz i żołnierzy, a tarczę antyrakietową i to wielowarstwową wybudowali sobie sami. Na miarę swoich potrzeb i do obrony swojego kraju. Zdolności te pozostają i sprzyjają dalszemu rozwojowi kraju. Sprowadzając amerykańskich żołnierzy do Polski, nie powodujemy rozwoju przemysłu obronnego. A ci żołnierze kiedyś wyjadą, co po nich pozostanie? Być może tylko kilkaset dzieci z amerykańskim paszportem i o afroamerykańskich rysach twarzy. Ale czy to przyczyni się w sposób istotny do rozwoju kraju?

    3. Leśnik

      Wszyscy w miarę świadomi ludzie rozumieją, że efektywniej jest dać komuś kasę, technologie wojskowe i szkoleniowe zamiast wysyłać "rotacyjne brygady" i instalować "bazy sprzętu". Polacy chcą bronić się sami i dobrze wyposażona nawet średnio liczna armia polska wsparta regularnie szkoloną OT byłaby wystarczajacym argumentem zniechęcającym każdego nieprzyjaciela. Tu jednak chyba nie chodzi o to, żeby na ziemiach polskich była niezalezna, samorządna, suwerenna i dumna Polska... Wręcz przeciwnie. Cieszmy się z sojuszy, ale budujmy bezpieczeństwo przede wszystkim na własnych zdolnościach i pracy.

  3. skipper

    Poczekamy ,zobaczymy .Moim zdaniem gówno z tego będzie. Żaden zachodni czołg nie przyjdzie nam z pomocą jak będziemy tak słabi i beznadziejnie głupi. Macierewicz niech się na ten temat nie wypowiada i nie obiecuje Polakom.Niech się skupi na komisji smoleńskiej .Tam jest jego miejsce i szansa na inne pierdoły w które tylko on wierzy.A miał taką szansę polec

Reklama