Reklama
  • Wiadomości

Jak powstrzymać groźbę rozpadu NATO? "Nie wracać do starych metod"

Przez ostatnie 20 lat najczęściej powtarzaną formułką w NATO było: „albo Sojusz wyjdzie poza obszar traktatowy – albo będzie bez pracy”, obecne wyzwania przed którym staje Sojusz zdecydowanie lepiej oddaje stwierdzenie „albo będziemy działać na obszarze traktatowym – albo ten obszar będzie w kłopotach”. O wyzwaniach stojących przez NATO, mówił w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych dr Daniel S. Hamilton.

fot.nato.int
fot.nato.int

Konieczność stworzenia pełnego spektrum zdolności odstraszania i obrony terytorium państw członkowskich na szczycie NATO w Warszawie jest jedną z konkluzji raportu "Alliance Revitalized: NATO for a New Era", który dr Daniel S. Hamilton z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa zaprezentował podczas spotkania w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.

Nadchodzący szczyt NATO w Warszawie odbywa się w sytuacji narastania groźby podziału wewnątrz Sojuszu: na tych skupionych na zagrożeniach ze Wschodu oraz tych, patrzących głównie na Południe. Do tego dochodzą liczne kryzysy wewnętrzne – zarówno na poziomie UE jak i państw członkowskich. W rezultacie Europie grozi przekształcenie się z eksportera stabilności w importera niestabilności. Jak podkreślają autorzy raportu znalezienie odpowiedzi na te wyzwania, a co za tym idzie zaangażowanie w sprawy europejskie leży w strategicznym interesie Stanów Zjednoczonych.

Omawiając rekomendacje dotyczące wschodniej flanki, Daniel S. Hamilton przestrzegał przed pokusą powrotu do „starych, sprawdzonych metod” w radzeniu sobie z Rosją, czyli do dwutorowej formuły: odstraszanie – odprężenie. Nowa strategia powinna przebiegać trzema torami:
• utrzymanie jedności Zachodu i odstraszanie,
• nieprzerwana komunikacja z Rosją, w celu uniknięcia niezamierzonej eskalacji oraz współpraca wtedy, gdy leży to w interesie NATO,
• rozwijanie możliwie szerokich więzi z rosyjskim społeczeństwem, niezależnie od tego jak ciężko jest dotrzeć do Rosjan;

Oprócz tego NATO powinno przeprowadzić przegląd sytuacji w Arktyce, m.in. w celu wypracowania rozwiązań wzmacniających zdolności morskie NATO w tym regionie jak również uaktualnienia planów ewentualnościowych dla północnej flanki. Odporność Ja mówił Hamilton, NATO powinno także dołożyć do swoich podstawowych zadań, kolejne – zapewnienie odporności (resilience) państw członkowskich, do czego odnosi się artykuł 3 Traktatu Waszyngtońskiego. Jednak działania na rzecz zwiększania odporności wychodzą poza artykuł 3 a nawet poza NATO i wymagają współpracy między różnymi instytucjami, w tym przede wszystkim między NATO i UE.Związane jest to ze zmieniającym się charakterem zagrożeń, np. wzrostem znaczenia wyzwań w cyberprzestrzeni. Według Hamiltona na szczycie w Warszawie nie należy spodziewać się istotnych decyzji w tym zakresie, jednak tematyka odporności powinna długofalowo zająć ważne miejsce na agendzie Sojuszu. Wiąże się z tym kwestia europejskich wydatków na obronę.

Amerykański naukowiec podkreślił, że Amerykanie wydają na obronność średnio ponad 5-krotnie więcej niż mieszkańcy Starego Kontynentu. Zarazem gdyby Europejczycy zwiększyli nakłady średnio jedynie o 25 eurocentów na obywatela dziennie, z łatwością osiągnęli by pożądany pułap 2 proc. PKB.

Raport, którego główne założenia przedstawiał Daniel Hamilton powstał we współpracy Uniwersytetu Hopkinsa z wpływowymi waszyngtońskimi think-tankami: Atlantic Council, Center for a New American Security, Center for Strategic and International Studies oraz German Marshall Fund of the United States. Tym bardziej wartościowa są wspomniana deklaracja o powiązaniu sytuacji w Europie ze strategicznymi interesami Stanów Zjednoczonych, czy też jasno wyartykułowana konieczność skupienia działań Sojuszu na zapewnieniu bezpieczeństwa wszystkich państw członkowskich.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama