- Analiza
- Wiadomości
Irańczycy w mateczniku Husseina
W pierwszych dniach marca siły irackie rozpoczęły ofensywę w prowincji Salahaddin. Głównym jej celem było wyzwolenie Tikritu. Wszystko wskazuje na to, że udało się to osiągnąć, jednak szereg okoliczności związanych z tą operację budzi wątpliwości co do możliwości operacyjnych sił irackich na terenach sunnickich, zwłaszcza w odniesieniu do planowanego na wiosnę wyzwolenia Mosulu. Ogromne znaczenie ma też udział w operacji irańskich „doradców” z gen. Qasemem Sulejmani na czele - pisze Witold Repetowicz w swojej analizie dla Defence24.pl.

Działania zmierzające do oczyszczenia prowincji Salahaddin (jednej z 4 prowincji irackich, okupowanych częściowo przez Państwo Islamskie) z terrorystów IS rozpoczęły się ostatniego dnia lutego. Siły irackie do tego czasu kontrolowały południową część prowincji, z Samarą, oraz częściowo, znajdujące się w północnej części Salahaddin, miasto Baidżi, obok którego znajduje się największa iracka rafineria (od listopada pod kontrolą iracką). Wojsko irackie kontrolowało tez bazy wojskowe znajdujące się na zachód od Tikritu, m.in. Bazę Speicher. Pozwoliło to siłom irackim na przypuszczenie ataku ze wszystkich stron. Na południu od strony Samary najpierw wyparto IS z okolic Dżalam, na północny - wschód od miasta, a następnie uderzono w miasto Dour (skąd pochodzi Ibrahim Izzat ad Douri, najważniejszy, żyjący przedstawiciel reżimu Husseina). Dour zostało zajęte 5 marca i siły irackie kontynuowały natarcie na południowe lotnisko. Od strony wschodniej armia iracka sprowadziła posiłki z prowincji Dijala, blokując również wszelkie drogi, które mogłyby posłużyć terrorystom do ataków samobójczych na tyły atakującego wojska. 5 marca siły irackie przejęły również kontrolę nad drogą Dour – Alam (miasto znajdujące się na północ od Tikritu na wschodnim brzegu Tygrysu). 9 marca opanowano Alam i następnego dnia rozpoczęło się natarcie na Tikrit, stolicę prowincji Salahaddin i rodzinne miasto Saddama Husseina. IS wcześniej wysadziło mosty na Tygrysie, spodziewając się głównego uderzenia od wschodu, jednak opanowanie Alam, Dour, południowego lotniska i kontrola nad bazą Speicher oznaczała, iż Tikrit został otoczony. 12 marca Irakijczycy w Bagdadzie zaczęli już świętować wyzwolenie Tikritu, choć jeszcze następnego dnia trwały walki w centrum miasta. Nie ma jednak wątpliwości, że zlikwidowanie oporu IS w Tikricie to kwestia najbliższych dni.
Teoretycznie opanowanie Tikritu to dotkliwa klęska IS oraz wielki sukces armii irackiej, otwierający drogę do całkowitego wyzwolenia prowincji Salahaddin. IS jest tu jeszcze obecna tylko w okolicach Baidżi, na północy prowincji, przy granicy z prowincją Kirkuk. Ponadto armia iracka w tym samym czasie odzyskała kontrolę nad miastem Al Baghdadi, w prowincji Anbar, ponownie odcinając komunikację IS między Anbarem a terenami kontrolowanymi przez IS w północnym Iraku. Jednak tempo operacji, przy ogromnej dysproporcji sił, obawy przed sektariańskim odwetem, a także udział Irańczyków, studzą optymizm.
Siły IS w Tikricie oceniano na kilkaset osób, podczas gdy Irakijczycy zebrali 30-tysięczną armię. Problem w tym, ze 2/3 jej składu stanowią szyickie oddziały Hashid Shaabi (Mobiliazja Ludowa), powstałe po tym jak ajatollah Sistani (najwyższy szyicki przywódca w Iraku) wydał w zeszłym roku fatwę wzywającą do powszechnego oporu przeciw IS. Sistani, który nie jest Arabem, lecz Irańczykiem, reprezentuje bardziej umiarkowane podejście do religii i polityki niż Najwyższy Przywódca Iranu ajatollah Chamenei, w szczególności odrzucając zasadę velayate faqih, czyli bezpośrednie rządy szyickiego duchowieństwa. Sistani, wielokrotnie wzywał również do pojednania sunnicko-szyickiego oraz pociągania do odpowiedzialności odpowiedzialnych za międzysektariańskie mordy i grabieże, w tym dokonywane przez szyitów na sunnitach. Mimo to, Sistani nie cieszy się sympatią wśród większości sunnitów, zarówno Arabów jak i Kurdów, a z drugiej strony, Hashid Shaabi, znalazły się pod kontrolą irańską. Niektórzy twierdzą, iż oddziały te to iracka wersja Pasdaranu, co zakrawa na ironię, bo Pasdaran został stworzony przez ajatollaha Chomeiniego, jako równoległa armia, niepodporządkowana rządowi, lecz bezpośrednio Najwyższemu Przywódcy, na początku wojny iracko-irańskiej. Ćwierć wieku po zakończeniu tej krwawej, 9-letniej wojny, do rodzinnego miasta ówczesnego dyktatora Iraku, wkracza „iracki Pasdaran” z gen. Qassemem Sulejmani na czele. To wykracza daleko poza tylko symboliczny fakt. Sulejmani, który w Iraku jest oficjalnie tylko doradcą, ale wielu twierdzi, że tak naprawdę to on dowodzi siłami rządowymi, zanim został skierowany do Iraku przez Chameniego, był naczelnym dowódcą Pasdaranu, a karierę rozpoczął właśnie na wojnie z Irakiem.
Tikrit to miasto czysto sunnickie, arabskie. Również cała prowincja Sallahaddin jest w zdecydowanej większości sunnicka-arabska. Różni to ją od wyzwolonej jesienią ubiegłego roku prowincji Diyala, gdzie liczba szyitów i sunnitów jest podobna i mieszkają tam też Kurdowie, w większości szyici. Ale w Diyali grabieże mienia sunnickiego i pozasądowe akty odwetu były powszechne i pojawiły się już pierwsze doniesienia o podobnych aktach w Salahaddin. Wprawdzie po stronie irackiej walczy tu też sunnicka milicja plemienna Omaya al Jbara, ale jest ona znacznie mniej liczna niż siły szyickie. Z drugiej strony czasem odwet może być trudny do rozróżnienia od kary, gdyż w mateczniku Husseina wiele plemion, będących beneficjentami poprzedniego reżimu, wsparło IS. Niemniej zajęcie miasta nie gwarantuje łatwego utrzymania nad nim kontroli jeśli będzie ono sprawowane przez szyitów pod irańskim dowództwem. A to może powstrzymać dalszą ofensywę.
Ponadto operacja w Salahaddin została przeprowadzona bez współpracy z siłami kurdyjskimi oraz wsparcia lotniczego USA i koalicji. Według informacji irackich Bagdad chciał by Kurdowie uderzyli z Kirkuku na Hawidżę (zachodnia część prowincji Kirkuk) jednak do tego nie doszło. Siły IS w Hawidży są bardzo duże i terroryści regularnie dokonują w tym rejonie prób ofensywy na Kirkuk ale wszystkie te ataki w tym roku Peszmergowie odparli. W szczególności zagrożone były kirkuckie pola naftowe, gdyż linia frontu przebiegała w niedużej odległości na wschód od miasta. Dlatego Kurdowie rozpoczęli własną operację w tym rejonie 9 marca, odpychając siły IS poza drogę nr 80 na wschód w kierunku Hawidżi. Ta operacja jednak nie jest koordynowana z armią iracką, za to ma wsparcie lotnicze koalicji. Ponadto Kurdowie raczej nie zaatakują Hawidżi, gdyż miasto to (choć zaliczane do tzw. terenów spornych) zamieszkują Arabowie a Kurdowie odrzucają prowadzenie działań poza terenami etnicznie kurdyjskimi. Dodatkowym problemem w prowincji Kirkuk jest to, że obecne są tu również milicje szyickie, m.in. Badr. Prowincja ta jest etnicznie mieszana, przy czym Kurdowie stanowią obecnie ponad 50 % mieszkańców. Dużą mniejszością są tu też Turkomani, z których część to szyici ale Arabów-szyitów jest bardzo mało. Tymczasem w prowincji jest już kilka baz, w których znajduje się około 8 tys. szyickich żołnierzy, a w samym mieście Kirkuk jest ich około 500. Miasto jest pod kontrolą kurdyjską, nie tylko wojskową, ale i policyjną oraz administracyjną, niemniej Bagdad nie przyjmuje do wiadomości tego że Kirkuk jest częścią Kurdystanu i Arabowie wielokrotnie twierdzili, że po wojnie z IS Peszmergowie będą musieli się z Kirkuku wycofać, co z perspektywy kurdyjskiej jest wykluczone.
Duże znaczenie ma również brak współpracy Iraku z USA i koalicją w przeprowadzeniu operacji. Oficjalnie Amerykanie brak wsparcia lotniczego tłumaczyli brakiem prośby ze strony Bagdadu, jednak jakakolwiek współpraca byłaby bardzo niezręczna dla Waszyngtonu ze względu na gen. Sulejmaniego, którego oficjalnie Departament Stanu uznaje za czołowego terrorystę. Symptomatyczne jest też to, że w tym samym czasie Hanan al Fatlawi, szyicka deputowana do irackiego parlamentu z prowincji Anbar, oskarżyła Amerykanów o to, że zabili w nalocie 50 irackich żołnierzy w rejonie Abu Diab. Warto dodać, że Kurdowie są bardzo zadowoleni z nalotów USA i nigdy nie wysuwali pod ich adresem takich oskarżeń. Niemniej USA uparcie odmawiają przekazywania broni bezpośrednio Kurdom, a jedynie za pośrednictwem Bagdadu. W odniesieniu do udziału irańskiego w operacji wyzwolenia Tikritu, gen. Dempsey uznał to za pozytywny krok, co może budzić duże wątpliwości.
Poza prowincjami Salahaddin i Kirkuk, IS okupuje też część prowincji Anbar i Niniwa. W tej ostatniej prowincji, której stolicą jest Mosul, wojska irackie nie są obecne od czerwca ubiegłego roku. Demograficznie Niniwa jest zdominowana przez Arabów-sunnitów, którzy stanowią tu nieco ponad połowę mieszkańców. Ponad 25 % to natomiast Kurdowie, a dalszych kilka procent stanowią mniejszości, przede wszystkim chrześcijanie-Asyryjczycy z Pól Niniwy oraz kurdyjscy Jazydzi z okolic Szengalu i Szabakowie (również spokrewnieni z Kurdami). Kurdowie od ostatniej ofensywy, mającej miejsce po koniec stycznia, nie dokonali znaczących postępów. Walki Kurdów z IS toczą się tu w dwóch miejscach – po pierwsze na południe od Szengalu, gdzie Państwo Islamskie wciąż jest silne a front połączony jest z frontem w syryjskiej prowincji Hasakah (kurdyjskim kantonie Dżazire), gdzie YPG atakuje pozycje IS na południe od Tel Brak (miasta te dzieli ok 50 km); po drugie – na Polach Niniwy, gdzie IS nie ustaje w próbach przerwania linii frontu i zaatakowania kurdyjskiej stolicy Erbilu. Ostatni taki atak na Gwer, znajdujący się niespełna 30 km od Erbilu, miał miejsce 9 marca. Poza tym Kurdowie nadal podkreślają, że nie zamierzają odgrywać innej, niż tylko subsydiarna, roli w ewentualnej operacji wyzwolenia Mosulu. Tymczasem oficjalnie władze Iraku wciąż planują ofensywę na Mosul w okolicach kwietnia – maja, co wydaje się całkowicie nierealne. Ostatnio jednak Turcja, która na swoim terytorium szkoli już 1500 kurdyjskich Peszmergów, oświadczyła że ma zamiar objęcia szkoleniami także żołnierzy irackich oraz armię sunnicką, tworzoną przez byłego gubernatora Niniwy Atila Nudżajfiego, przebywającego obecnie głównie w irackim Kurdystanie. Projekt stworzenia co najmniej 100-tysięcznej armii sunnickiej zrodził się już z pół roku temu, ale póki co realizacja była dość powolna. Peszmergowie jednocześnie szkoli też oddziały asyryjskich chrześcijan z Pól Niniwy, które Kurdowie również chcą przyłączyć do Kurdystanu.
Coraz większe zaangażowanie Iranu w operacje wojskowe przeciw IS na terenach sunnickich Iraku musi budzić niepokój i niezadowolenie sunnitów. Również Kurdowie niechętnie patrzą na infiltrację prowincji Kirkuk przez szyickie milicje. W dodatku nieregularne oddziały, które stanowiły trzon wojska, które wyzwoliło Tikrit, nie są zbyt zdyscyplinowane i zwiększa to zagrożenie odwetowych mordów i grabieży. Trudno też sobie wyobrazić, by Hashid Shaabi i gen. Suleimani zapuścili się aż do Mosulu. Dlatego nie można wykluczyć, iż Turcja zainteresowana jest sojuszem Nudżaifiego i Kurdów, którego celem byłoby wyzwolenie Niniwy i niedopuszczenie do niej szyitów oraz nowy podział Iraku.
Prawnik, analityk ds. międzynarodowych, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor wielu artykułów dotyczących Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji Centralnej m.in. publikacji „Międzynarodowa jurysdykcja karna – szansą dla Afryki?”. W 2010 roku prowadził wykłady na Universite Panafricaine de la Paix w Uvirze, prowincja Kivu Sud w Demokratycznej Republice Kongo.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS