Reklama

Geopolityka

Historyczna misja NATO w obronie mundialu w Katarze [KOMENTARZ]

Autor. FIFA/ Facebook

Pierwszy raz w historii NATO zaangażowało się w ochronę turnieju sportowego. Co więcej, we współpracę włączyli się również partnerzy spoza Sojuszu. Wsparcie blisko 20 państw, a w tym m.in. wykorzystanie sił zbrojnych, działania w zakresie obrony CBRN, ochrona kontrwywiadowcza, marynarka wojenna, siły powietrzne, systemy antydronowe, wojska specjalne, oddziały kontrterrorystyczne, wojska cyberobrony oraz wymiana informacji dotyczących sytuacji bezpieczeństwa. Katar jest głównym sojusznikiem spoza NATO dla USA, a można odnieść wrażenie, jakby został członkiem Sojuszu.

Reklama

Katar od lat odczuwał konflikty, jakie miały miejsce na Bliskim Wschodzie. Arabska wiosna, wojny w Jemenie i Syrii, powstanie ISIS, czy blokada handlowa, to tylko kilka wydarzeń, które wpłynęły na pozycję Dohy. Jasnym stało się, że należy dążyć do zakupu uzbrojenia i zacieśnienia więzi ze światowymi mocarstwami.

Reklama

Od 2010 r., gdy ogłoszono, że Katar będzie gospodarzem mundialu, oficjalne wydatki na zbrojenia wzrosły o 434%, a najbliższymi partnerami stała się Francja, USA, Turcja i Niemcy. Prawie całkowicie wykluczono współpracę z Rosją. Koalicja państw skupiona wokół Arabii Saudyjskiej nie zdołała odizolować Kataru od pozostałej części regionu, a stało się tak między innymi dzięki: wsparciu Turcji, organizacji mistrzostw świata i aktualnej współpracy z NATO. Pokazuje to znaczącą tendencję, zgodnie z którą rola Kataru w dziedzinie bezpieczeństwa rośnie.

Globalne wsparcie

Reklama

W Katarze pojawią się przedstawiciele służb bezpieczeństwa m.in. z: USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Francji, Włoch, Polski, Niemiec, Rumunii, Słowacji, Hiszpanii, Jordanii, Chin, Korei Południowej, Japonii, Maroka, ZEA, Kuwejtu, Pakistanu, a nawet Palestyny, której nie uznaje wiele krajów świata. Jest to ewenement w historii imprez sportowych – i ich zabezpieczenia – aby organizacja międzynarodowa, która jest powołana na rzecz utrzymania globalnego bezpieczeństwa, tak bardzo się zaangażowała. Oprócz tego, nie zabraknie prywatnych firm wojskowych oraz ds. zabezpieczenia imprezy, również w domenie cyberbezpieczeństwa.

Zaangażowanie tak wielu państw jest o tyle ciekawe, że Katar wspiera radykalne ugrupowania terrorystyczne. W tym choćby palestyński Hamas - przez co ma zerwane stosunki bilateralne z Izraelem - oraz Bractwo Muzułmańskie czy talibów. Nie ma tam także poszanowania dla praw człowieka, a kraj ma ustrój quasi-autorytarny. Wydaje się, że na potrzeby turnieju, a w szczególności ze względu na potrzebę utrzymania bezpieczeństwa kilkuset tysięcy kibiców z całego świata, skoncentrowano się na sprawach priorytetowych, zapominając o katarskich uchybieniach.

Mundial w Katarze ma istotne znaczenie geopolityczne - to również kwestia dalszych wielomiliardowych kontraktów, czy to na surowce, czy uzbrojenie. Dlatego kwestie bezpieczeństwa są najważniejsze. Wszyscy będą dokładnie sprawdzani – od kibiców po dziennikarzy, a Katar już ma bazę danych osób, które do nich przylecą.

Kluczowe wsparcie

Stany Zjednoczone zadeklarowały, że wesprą Katar w kwestiach bezpieczeństwa. Na początku pomogą zidentyfikować pasażerów linii lotniczych, zaangażowanych w międzynarodową działalność przestępczą, terrorystyczną oraz handel ludźmi. Ponadto amerykański Departament Bezpieczeństwa Krajowego podpisał umowę bilateralną z katarskim Ministerstwem Spraw Wewnętrznych o stałej współpracy na rzecz bezpieczeństwa.

Katar wydał również ponad 1 miliard dolarów na budowę bazy lotniczej Al Udeid w 1996 roku, mimo że nie miał wtedy sił powietrznych. Projekt został zainicjowany z myślą o armii amerykańskiej, ponieważ Katar uważał, że przyjęcie USA wypełni lukę bezpieczeństwa. Jednak dopiero we wrześniu 2001 r. Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych operowały z Al Udeid, robiąc to w tajemnicy – było to amerykańskie miejsce postoju w następstwie ataku terrorystycznego z 11 września. Teraz Amerykanie operują w Al Udeid bez ograniczeń. Jest to kluczowe centrum do obserwacji sytuacji w regionie.

Wielka Brytania wysyła swoje siły powietrzne i marynarkę wojenną na rzecz zapewnienia ochrony antyterrorystycznej. Na początku roku Eskadra Królewskich Sił Powietrznych poleciała do Kataru, aby rozpocząć sześciomiesięczne rozmieszczenie w ramach Projektu Thariya. Jednostka myśliwców Typhoon, składająca się z personelu brytyjskiego i katarskiego, stacjonuje w nowej bazie lotniczej Tamim w Dukhan, gdzie wspiera Siły Powietrzne Kataru Emiri (QEAF), tworząc pierwszą eskadrę Typhoon: nr 7 (Al. Thariyat). Dwie eskadry będą działać razem, wykonując pełen zakres operacji lotniczych wspierających zabezpieczenie turnieju. Wspierając QEAF Brytyjczycy budują swoją strefę wpływów.

Włochy, choć nie będą na mundialu, także zapewniły wsparcie. Blisko 600 żołnierzy z włoskich sił zbrojnych, w tym kontyngent wyspecjalizowany w bezpieczeństwie publicznym oraz marynarka wojenna na morskim okręcie patrolowym Paolo Thaon di Revel, będzie wspierało Katar w ramach operacji „Oryx". Wszystkie działania są realizowane we współpracy z katarskimi siłami zbrojnymi.

Trzeba także wspomnieć o Turcji, w której w przyszłym roku odbędą się wybory parlamentarne i prezydenckie. R. Erdogan podkreśla, że Turcja jest potęgą, a ponadto jest też drugą armią NATO. Obecnie wysłano około 3500 żołnierzy do Kataru, ale według bilateralnych ustaleń, ta liczba może być nielimitowana. Arabia Saudyjska, Irak, ZEA, Jemen czy Izrael będą widzieć, że Turcja jest na miejscu.

Czas Turnieju

Katar to ważny partner NATO, co podkreślają głównie Amerykanie. Zależy im, żeby dostawy surowców nadal docierały do Europy czy Azji. Ponadto Katarczycy razem ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi przeprowadzą w Afganistanie wojskowe misje stabilizacyjne, na czym skorzystają USA. Do opuszczonego przez nich kraju uda się dobrze uzbrojone i wyszkolone wojsko. Na razie uzyskano wstępną zgodę na trójstronną współpracę, co również jest ważne dla Amerykanów.

Katarowi, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonym Emiratom Arabskim zależy na spokojnym turnieju, ponieważ jest to preludium do imprez sportowych i e-sportowych, które będą się odbywać na Półwyspie Arabskim. Dla państw NATO i ich sojuszników to przede wszystkim ochrona kibiców, ale także i test dla zdolności Sojuszu w kontekście przeciwdziałania możliwym zagrożeniom, w tym także terrorystycznym.

Katar jest zabezpieczony z zewnątrz i w dużym stopniu wewnątrz. Kluczowe będzie to, jak służby poradzą sobie z natężeniem osób w przestrzeni publicznej, gdzie będzie prawdziwa mozaika kulturowo-religijna. Żeby nie doszło do zamieszek i tratowania, ważne będzie utrzymanie dobrej komunikacji na bardzo małym terenie, przy dynamicznie zmieniającej się sytuacji. Katar staje się strefą antydostępową chronioną przez NATO, ale trzeba uważać, aby nie eksplodował od środka, gdyż o iskrę będzie bardzo łatwo.

Reklama

Komentarze (1)

  1. bardzowkurzony

    Wlasnie to ciekawe, bo Katar to przjaciel Talibow (tam toczyly sie rozmowy o wycofaniu USa) i hamasu. Dziwne to wsztstko. Musze to soebie jakos poukadac.

Reklama