Reklama

Geopolityka

Francja i Niemcy razem ws. eksportu uzbrojenia?

Myśliwiec FCAS zastąpi m.in. francuskie Rafale i niemieckie Eurofightery, fot. A.Hładij/Defence24.pl
Myśliwiec FCAS zastąpi m.in. francuskie Rafale i niemieckie Eurofightery, fot. A.Hładij/Defence24.pl

Niemcy i Francja chcą przynajmniej częściowo ujednolicić politykę w sprawie eksportu uzbrojenia, co ma pozwolić na zacieśnienie bilateralnej współpracy obu państw. 

Jak donosi Defense News, zapisy dotyczące harmonizacji polityki eksportu uzbrojenia znajdują się w przyjętym przez niemiecki rząd tekście traktatu, którzy zostanie podpisany przez francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona i niemiecką kanclerz Angelę Merkel w Akwizgranie 22 stycznia br.  Zakłada on tworzenie jednego, wspólnego frontu dyplomatycznego na forum Unii Europejskiej czy bliższej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa. To m.in. działania w celu zaliczenia Niemiec do grona stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, który to status Francja już posiada. RFN ma na chwilę obecną (do roku 2020) status członka niestałego. Berlin nie posiada więc na przykład prawa weta. Umowa ma też wyznaczyć pewne ramy dotyczące współpracy przemysłów obronnych, w tym sprzedaży sprzętu wojskowego za granicę. 

Polityka dotycząca eksportu uzbrojenia w przeszłości wielokrotnie była polem sporów na linii Berlin-Paryż. Brak jednomyślności co do zasad sprzedaży wspólnie rozwijanego sprzętu jest postrzegany jako przeszkoda w realizacji wspólnych projektów, gdyż w każdym wypadku zgodę na transakcję muszą wyrazić oba państwa.

Przykładowo, już na wstępnym etapie prac nad nowym myśliwcem szóstej generacji Francja przekazała Niemcom, że przychody z eksportu tej maszyny stanowią ważną część finansowania programu, w zasadzie niezbędną do jej realizacji. Co za tym idzie, stosowanie restrykcyjnej polityki sprzedaży do państw niebędących członkami NATO, UE i najbliższymi sojusznikami, za czym opowiada się duża część niemieckich komentatorów i opinii publicznej, byłoby niemożliwe. Paryż - w przeciwieństwie do Berlina - nie zawiesił też eksportu broni do Arabii Saudyjskiej w drugiej połowie 2018 roku w związku z przebiegiem wojny w Jemenie. 

Ujęcie kwestii eksportu uzbrojenia w strategicznym traktacie między oboma państwami świadczy o woli rozwiązania sporów w tym zakresie w taki sposób, aby wspólne projekty mogły być realizowane również z myślą o sprzedaży broni za granicę, na ustalonych zasadach. Jeżeli takie założenia zostaną przełożone na przepisy obowiązujące w obu krajach, może to znacząco ułatwić francusko-niemiecką współpracę obronną w przyszłości.

Z drugiej jednak strony, wdrożenie przepisów opartych na wytycznych traktatu może napotkać na trudności związane z sytuacją polityczną w obu państwach. Harmonizacja polityki eksportu uzbrojenia byłaby jednak korzystna dla prowadzenia wspólnych programów Berlina i Paryża. Cytowany przez Defense News niemiecki ekspert Wolfgang Rudischauer zaapelował nawet o wspólną politykę w ramach Unii Europejskiej, co być może będzie kierunkiem, w jakim będzie chciał podążać Berlin.

Bartłomiej Sulik, Jakub Palowski

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. w

    Te porozumienie i współprace nie nadzoruje "niewidzialna reka rynku" ale PAŃSTWA. A nasze "Państwo" po 1989r potrafiło tylko sprzedać lub zniszczyc Nasz Polski przemysł

  2. Harry 2

    Pisałem już, że Niemcy i Francja chcą sprzedawać własne wyroby, a nie przewodzić w ramach "wspólnych europejskich projektów". Kasa, kasa panowie! Nasze zakłady zbrojeniowe szybko zlikwidowaliby na rzecz rozwoju swoich. Miliardy wpływałyby na ICH konta. O to chodzi w zbrojeniówce.

  3. De Retour

    "Francja i Niemcy razem ws. eksportu uzbrojenia?" - Biorąc pod uwagę już dostępne informacje o treści porozumienia które ma zostać podpisane 22 stycznia to jest drobiazg.  Zresztą Francji wystarczy, by Niemcy przestrzegali umowy Debré-Schmidt z 1971/72 roku.

  4. Michnik

    Fajnie się na to patrzy jak jeden przyjaciel chce być sprytniejszy od drugiego. Najgorsze jest w tym to, że i jeden i drugi mówi wiele gładkich słówek o wspólnocie, ideach, a tak naprawdę chce zrobić brutalne interesy na całej reszcie.

Reklama