Reklama

Geopolityka

Zamieszki na Białorusi. Morawiecki apeluje o zwołanie szczytu UE [AKTUALIZACJA]

Fot. Krystian Maj/KPRM
Fot. Krystian Maj/KPRM

Premier Mateusz Morawiecki zaapelował w liście do Charlesa Michela, przewodniczącego Rady Europejskiej i Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, o zwołanie nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej w sprawie wydarzeń na Białorusi — podała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Z doniesień agencyjnych wynikało, że w zamieszkach zginęła co najmniej jedna osoba, jednak informacja ta została oficjalnie zdementowana przez białoruskie MSW i najnowsze doniesienia mediów.

Po wyborach prezydenckich na Białorusi, jakie zostały przeprowadzone 9 sierpnia 2020 r., władza użyła siły przeciwko swoim obywatelom, którzy domagają się zmian w kraju. Musimy solidarnie wesprzeć Białorusinów w ich dążeniu do wolności. Stąd też inicjatywa szefa polskiego rządu, aby nad tą sprawą pochyliła się Rada Europejska.

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów

Wcześniej agencja Reuters, powołując się na centrum praw człowieka Wiasna z Mińska podała, że w starciach z milicją zginęła co najmniej jedna osoba, a dziesiątki zostało rannych. W całym kraju zatrzymano około 3 tys. osób za udział w zgromadzeniach masowych odbywających się bez zezwolenia; w tym około 1000 w Mińsku i ponad 2 tys. w innych miastach osób. W miastach na Białorusi — w Mińsku, ale też np. w Brześciu i Grodnie doszło do protestów po tym, jak ogłoszono zwycięstwo Alaksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich. W powszechnej opinii doszło do fałszerstw w czasie głosowania.

Milicja i OMON w starciach z demonstrantami użyły szerokiego spektrum środków, w tym granatów hukowych i armatek wodnych. Bardzo często atakowano osoby gromadzące się w sposób pokojowy. W Mińsku jeden z demonstrantów został poważnie ranny po tym, jak milicyjny samochód ciężarowy wjechał w tłum. W dniu wyborów do stolicy Białorusi ściągnięto duże siły porządkowe, a dostęp do niej został przynajmniej częściowo i czasowo zablokowany. 

Ze swojej strony cytowane przez PAP MSW Białorusi potwierdziło zastosowanie "specjalnych środków" i granatów hukowych. Po trwających kilka godzin starciach siły porządkowe odzyskały kontrolę nad ulicami stolicy. Rzeczniczka białoruskiego MSW Wolha Czemadanawazdenen zdementowała oficjalnie doniesienia medialne o jednej ofierze śmiertelnej trwających protestów. Informacje te potwierdzają także dziennikarze Biełsatu, którzy poinformowali, że osoba, która została uznana za zabitą — żyje.

Obecne wydarzenia mogą mieć istotny wpływ na sytuację bezpieczeństwa w bezpośrednim otoczeniu Polski. Z prawdopodobnej izolacji międzynarodowej Białorusi po sfałszowanych wyborach może chcieć skorzystać Rosja, aby ostatecznie i bezwarunkowo podporządkować sobie Mińsk, który w ostatnich miesiącach sygnalizował zbliżenie do Zachodu (np. zakupy ropy w USA). Jednakże ewidentne fałszerstwa wyborcze i brutalne pacyfikacje nie mogą pozostać bez reakcji.

Reklama
Reklama

Komentarze