Reklama

Geopolityka

Biden odpowiada prezydentowi Ukrainy

Spotkanie prezydenta USA z przywódcami NATO i grupy G20 poświęcone wybuchom w Przewodowie
Spotkanie prezydenta USA z przywódcami NATO i grupy G20 poświęcone wybuchom w Przewodowie
Autor. President Joe Biden/Facebook

„Nie o tym świadczą dowody” - powiedział prezydent USA Joe Biden, zapytany po powrocie ze szczytu G20 w Indonezji o słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, że eksplozji w Polsce nie spowodowała ukraińska rakieta. Wypowiedź amerykańskiego przywódcy cytuje w czwartek agencja Reutera

Reklama

Zełenski powiedział w środę, powołując się na dane uzyskane od ukraińskich dowódców wojskowych, że "nie ma wątpliwości, że to była nie nasza rakieta, albo nie nasze uderzenie rakietowe". Dodał, że Ukraina powinna otrzymać dostęp do miejsca wybuchu.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Jego wypowiedź dotyczyła wtorkowej eksplozji na terenie województwa lubelskiego, w której zginęły dwie osoby. Jak poinformował we wtorek prezydent Andrzej Duda, "absolutnie nic nie wskazuje, że zdarzenie w Przewodowie był to intencjonalny atak na Polskę" i najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek. "Nie mamy żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez Rosję, jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony" - powiedział prezydent.

Czytaj też

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (4)

  1. Jan z Krakowa

    Ciekawe jaka bedzie polityka zagraniczna Ukrainy po wygranej wojnie z Rosją? Co słusznie zauważył Jerzy (to jest przecież istotne, a nie jałowe spory). A jaka jest sytuacja mniejszości polskiej na Ukrainie już teraz? W samym Lwowie jest około 30 - 40 tys. Polaków. Przydałoby się przeznaczyć środki z budzetu RP na polskie szkolnictwo, stypendia, życie kulturalne i zwykłą pomoc na przeżycie zimy tamże -- jako minimum, a także zawrzeć już teraz (teraz!) odpowiednie umowy z Ukrainą dla zabezpieczenia ich statusu jako mniejszości narodowej a także stanu posiadania.

  2. szczebelek

    Zachowuje się tak jakby odebrał telefon z Warszawy i USA, że NATO nadchodzi by komuś przywalić i nie jest to FR. A teraz serio jest prezydentem Ukrainy gdzie jeden z jego współpracowników w tym przypadku dowódca wojsk powietrznych czy też opl rzuca mu raport, że nie było to ukraińskie s300, więc komu zaufa? Swojemu czy ludziom z zewnątrz, którzy jeszcze nie są pewni na 100%. My mamy interes by nie mieć szerszej granicy z FR, która de facto przez politykę Białorusi się powiększyła, a Ukraina nie będąc w NATO i UE ma inne cele po zakończeniu wojny... Pierwszy to odbudowa, która zajmie dekady zanim tego nie zrobią UE nie przyjmie kotwicy dla wspólnego rynku , a drugi to zachowanie potencjału militarnego, który ma odstraszyć przed ponownym wejściem wojsk FR na ich tereny.

  3. Jerzy

    Dziwi mnie reakcja Zełeńskiego. Nikt ich przecież o nic nie oskarża i mógłby śmiało powiedzieć, że był to nieszczęśliwy wypadek, że jest mu przykro tym bardziej, że ucierpieli Polacy, którzy są sojusznikami i zawsze byli Ukrainie życzliwi, a ten idzie w zaparte. Wg mnie jest to istotny sygnał, że jak przestaniemy być Ukrainie potrzebni, to nie ma co liczyć na specjalne sentymenty, tylko wrócimy do realpolitik.

    1. Marcyk

      Obawiam się że możesz mieć rację. W polityce nie ma sentymentów.

    2. Dada81

      A mnie nie dziwi. Idą w zaparte, bo gdyby udało się przeforsować twierdzenie, że to rosyjska rakieta, to miałoby to zupełnie inny wydźwięk, niż obecnie. Przecież to zrozumiałe, że stara się o większe zaangażowanie ze strony sojuszników i chwyta się różnych sposobów, żeby to osiągnąć... Nawet jeśli będzie powrót do realpolitik, to jakby nie patrzeć, Ukraina jest skazana na stosunki dobrosąsiedzkie, a nawet sojusz z Polską, jakie mają inne możliwości? Z trzech stron mieć nieprzychylnie nastawione państwa? Dopóki Rosja będzie niebezpieczna, to nie ma miejsca na rywalizację między nami a Ukrainą.

    3. Jerzy

      @Dada81 W naszym interesie jest aby między nami, a Rosją był bufor w postaci Ukrainy. Nie oznacza to jednak, że w przyszłości ew. sporów nie będzie – przykładowo: 1. Zełeński dużo lepiej radzi sobie na arenie międzynarodowej od naszych polityków. Wyobraź sobie przyjęcie Ukrainy do UE - kto będzie wówczas głównym beneficjentem środków? Czyi pracownicy najbardziej skorzystają na otwarciu dostępu do wspólnego rynku? Czyje przedsiębiorstwa będą konkurowały z naszymi o rynki zbytu? Gdzie będą najlepsze warunki (np. tania siła robocza, tania energia elektryczna z atomu) do lokalizacji nowych inwestycji? 2. Wygrana z Rosją na pewno uskrzydli Ukraińców i rozpali uczucia nacjonalistyczne. Ukraina może stać się wówczas państwem przekonanym o własnej sile, butnym, próbującym grać dominującą rolę w regionie, stawiać siebie w roli "strażnika wschodniej flanki".

  4. Zbyszek

    Jest to typowa reakcja, po zbyt szybkim pierwszym oświadczeniu. Nie czekając na ustalenia prezydent Zełeński oparł się o wysoce prawdopodobną przyczynę śmierci w Przewodowie. Gdy okazało się że się mylił wpadł w pułapkę własnych słów. Może albo się bronić albo przyznać do błędu z odpowiednimi konsekwencjami. Obrona jest reakcją prawie każdego, nie wyłączając przywódców - vide oświadczenie Bidena po katastrofie w Kabulu, Merkel wciąż twierdząca że jej polityka energetyczna była bez zarzutów itp, itd.. Jest to związane m.in. z potrzebą obrony swojej twarzy. Wspomniani politycy doprowadzili do porażek i wciąż się usprawiedliwiają. Przyznanie się do błędu jest tym trudniejsze im dłużej się mu zaprzecza. Moskwa postara się to wykorzystać i to jest niebezpieczne. A co realpolitik - nigdy nie ma wyboru. Na nie "real" mogą sobie pozwolić tylko bardzo silni

Reklama