Chiny użyły w sierpniu broni mikrofalowej aby razić indyjskich żołnierzy, co zmusiło ich do opuszczenia posterunków – tak przynajmniej twierdził na wykładzie pekiński ekspert Jin Canrong w czasie prowadzonego wykładu, który wyciekł do światowej infosfery za sprawą "The Times". Strona indyjska zaprzecza tym rewelacjom określając je jako bezpodstawne.
„Tajna broń”, w której komentatorzy dopatrują się ujawnionego emitera milimetrowych fal radiowych Poly WB-1, po raz pierwszy zaprezentowanego na salonie lotniczym w Zuhai w 2014 roku, miała zamienić himalajskie szczyty w „kuchenkę mikrofalową”. Emiter jest jakoby zdolny do oddziaływania na odległości do niemal kilometra i zdaniem Jin Canronga powodował u żołnierzy indyjskich złe samopoczucie i wymioty.
Oddziaływanie broni mikrofalowej na człowieka jest też często porównywane do uczucia jakie się ma dotykając rozgrzanej żarówki, a faktycznie broń ta działa na zasadzie podgrzewania wody w ludzkim organiźmie. To wszystko miało spowodować, że przebywanie w górskich bazach stało się dla Hindusów nie do wytrzymania i opuścili je oni, a niektórzy byli nawet opuszczani na linach. Jin Canrong określił gotowanie indyjskich żołnierzy jako „pięknie przyprowadzone” działanie, które oczyściło sporny rejon z żołnierzy przeciwnika bez łamania wzajemnych postanowień między ChRL a Indiami.
Do całego zdarzenia miało dojść w sierpniu, a zatem zaledwie tygodnie po czerwcowej „bitwie pod Grunwaldem” między żołnierzami obydwu państw, na gołe pięści i broń białą. W starciach tych zginęło 20 żołnierzy indyjskich i nieznana liczba chińskich (ChRL nie podała swoich strat). Jednakże władze i siły zbrojne Indii określają te rewelacje jako bezpodstawne i nieprawdziwe. Rzeczywiście dowodów na użycie broni mikrofalowej przez Chińską Armie Ludowo-Wyzwoleńczą nie ma, a jedyne fotografie to leżący na ziemi, ranni bądź chorzy indyjscy żołnierze. W takim stanie mogli się jednak oni znaleźć równie dobrze po walce wręcz z Chińczykami albo w wyniku trudnych warunków panujących w Himalajach.
Do tej pory uważano że systemy WB-1 Chińczycy wcielili do swojej Marynarki Wojennej. Podobne systemy - Active Denial System – wprowadzili także Amerykanie, którzy nawet zawieźli je do Afganistanu, jednak ostatecznie wycofali je bez ani jednego użycia przeciwko ludziom. Gdyby informacja o użyciu broni mikrofalowej się potwierdziła, było by to pierwsze bojowe użycie broni energii skierowanej w historii, a także element dalszej eskalacji napięć pomiędzy dwoma azjatyckimi mocarstwami atomowymi. Cała informacja wpisuje się też jednak w inny scenariusz - prężenia muskułów przez ChRL, które starają się zaprezentować światu swoją potęgę militarną i techniczną.
Bzdury. Fale mikrofalowe rozchodzą się w liniach prostych a w górach musieliby umieścić nadajnik gigawatowej mocy na szczycie Kilimadżaro żeby uzyskać duży zasięg. Akurat w górach jest to prawie niewykonalne.
Trudne ale nie niewykonalne. Antena emitera, jakiś spalinowy generator prądu, kilkadziesiąt akumulatorów jako rezerwuar mocy. Emisja nie musi być przecież ciągła, wystarczy zapewnić kilka sesji dziennie aby opiekani mieli dość. No i posterunki nie są przecież na szczytach, tylko raczej na zboczach, gdzieś na jakiś półkach czy nawet na bardziej płaskich graniach.
Kilimandżaro jest najwyższym szczytem w Afryce. Do spornego regionu to trochę daleko...
Pierwszy raz? gdzieś słyszałem, że amerykanie użyli już takiej broni w pierwszej wojnie w zatoce perskiej dokładnie z takim samym skutkiem
Ta broń nie jest nikomu potrzebna--ludzie opanujcie się teraz bo jeszcze trochę, a na tej naszej pięknej Ziemi nic nie zostanie--myślmy raczej o jej oczyszczaniu bo już jest żle !!!
Było by pięknie, jednak bądźmy realistami. Niestety ale w sytuacji ogólnego rozbrojenia zawsze będzie nad nami wisiał tzw. "dylemat więźnia". Jest to pewien eksperyment psychologiczno-myślowy, W skrócie chodzi w nim o to że dopóki wszyscy trzymają się reguł to nikt nie wygrywa ale i nikt nie przegrywa. Ale jest właśnie ten kuszący dylemat, że ten kto pierwszy oszuka, zdobędzie przewagę i w efekcie wygra wszystko (w oryginale chodziło o to kto pierwszy wsypie wspólnika to dostanie uniewinnienie). Tak więc jak wiemy z doświadczenia np. policyjnego ze świadkami koronnymi czy z kronik policyjnych dotyczących przestępstw gospodarczych. To zawsze w końcu znajdzie się ktoś co złamie reguły, oszuka innych. W naszym przypadku byłby to ten ktoś kto wejdzie w posiadanie broni gdy inni pozostaną bezbronni. A co wtedy stanie się z tą nie uzbrojoną uczciwą resztą?
napisz do ministra obrony CHRL, ew. USA, bo my Polacy takiej broni nie posiadamy, a na pewno nie komentujący na stronie Defence24
"Gdyby informacja o użyciu broni mikrofalowej się potwierdziła, było by to pierwsze bojowe użycie broni energii skierowanej w historii" NIeprawda. Archimedes w czasie oblężenia Syrakuz dał popalić Rzymianom przy użyciu tarcz pokrytych wypolerowaną miedzią, za pomocą których obrońcy Syrakuz koncentrowali promienie słoneczne na rzymskich okrętach,
ET, prpopnuję zapoznać się z widmem fal elektromagnetycznych, a dopiero potem się wymądrzać. Mikrofale to zupełnie coś innego niż podczerwień, której użył Archimedes.
A mikrofale to zakres GHz, podczerwień to już zahacza o THz, różnią się wyłącznie częstotliwością a przez to właściwościami takimi jak np propagacja w różnych ośrodkach. Ale racja, artykuł mówi konkretnie o mikrofalach, a nie falach elektromagnetycznych.
Podczerwień to fala elektromagnetyczna, tak samo jak światło widzialne, fale radiowe, promieniowanie gama i kilka innych.
Nie masz pojęcia o atakach na ludzi system Mind kontrol
Wiesiu, daj większy wykład co wiesz na ten temat bo to mnie interesuje.
Współczesne próby dowiodły, że nawet jeśli to rzeczywiście miało miejsce, to co najwyżej oślepił ich światłem, bo nic poza tym nie był w stanie tym osiągnąć.
Pogromcy mitów testowali ten mit kilkukrotnie i nie mogli uzyskać prawie żadnego rezultatu poza trochę podniesioną temperaturą na burcie łodzi, dalece niewystarczającą do podpalenia czegokolwiek. A była to stojąca spokojnie drewniana łódka z żaglem, a nie płynący okręt z przeciwdziałającymi ludźmi. Robili próbę z ludźmi trzymającymi lustra, robili próbę z nieruchomymi podpartymi tarczami i kicha. Ludziom się trzęsą ręce i na większym dystansie nie było skupienia. Z podpartymi tarczami jeszcze większa porażka, bo żółwie podpierające ziemię ciągle się przesuwają i tarcze ciągle trzeba przestawiać do słońca.
Mógł podpalić żagiel. Np. koncentrując, a może nawet ogniskując na nim promieniowanie słoneczne, odbite z wielu tarcz naraz.
Ale mowa o pasmie mikrofalowym
to nie była broń mikrofalowa, tylko emisja (z tłumaczeniem) naszego DTV.
Taka broń raczej nie ma przyszłości: ubranie z tkaniny przewodzącej prąd (są takie) + przyłbica z napylaną warstwą metalu (lub z wtopioną metaliczną siatką o oczkach mniejszych niż długość fali) i to nie będzie działać. Można też nosić "tarcze" paraboliczne (też może być przeźroczysta, z wtopioną metalową siatką z cienkich drucików o oczkach mniejszych niż długość fali) i odbijać wiązkę w stronę ją emitujących... :)
Załóż takie siateczkowe rękawice i wsadź ręce do mikrofalówki. Co będzie ?
Pożar
Ale tylko wtedy gdy druciki będą cienkie i nie wytrzymają prądów indukcyjnych, Gdyby ubrać się w coś solidniejszego i przewodzącego np. kolczugę z drobnymi oczkami np. taką jak noszą rzeźnicy na rękach to powinna ona ochronić przed takim atakiem. Tyle że nikt przecież nie będzie cały czas chodził w czymś takim.
Mylisz się! taka broń ma wielką przyszłość ale do rozpędzania demonstracji i rozganiania wszelakiej hołoty, właściwie użyta taka broń mogła by skutecznie zniechęcić czarno beżowych od nielegalnego przekraczania granic.
Poprzednio pisano że bili się tylko na pięści i kije nikt nie zginął teraz że użyto tajnej broni w końcu gdzie jest prawda .
to samo pomyślałem, plus jeszcze ekranowanie w podobny sposób budowli stacjonowania wojska powinno pomóc, praw fizyki się nie oszuka (klatka Faradaya).....poza tym nie są to rozwiązania kosztowne jak na wydatki wojskowe
@qwerty Daj spokój, to przerasta. Budowa garaży dla czołgów stanowiła przeszkodę przez kilka lat. Chociaż technicznie wystarczyłoby max kilka tygodni, czy nawet dni.
Ale trzeba być przygotowanym
Akurat to że akurat fanklub ma wiedzę na temat zwalczania fal nie dziwi mnie ani trochę ;)
wystarczy chodzić do podstawówki i uważać na fizyce, ale tutejsi znafcy z WOT :D to raczej proste "chłopacy"
No i to byłby rzeczywiście "drugi Grunwald"!