Rośnie bilans ofiar śmiertelnych ataków rakietowych w Kabulu. "Co najmniej 8 osób zginęło, a 31 odniosło rany, gdy o godz. 8:40 (godz. 5:10 w Polsce), terroryści wystrzelili 14 pocisków moździerzowych" - poinformował minister spraw wewnętrznych Tariq Arian.
Pociski spadły na dzielnicę rządową, tzw. strefę zieloną, w której oprócz urzędów centralnych znajdują się też ambasady państw zachodnich. Informację o ataku potwierdził rzecznik afgańskiej policji. Pociski wystrzelono je z mobilnych wyrzutni rakietowych znajdujących się poza obrzeżami Kabulu. Jedna z nich została zlokalizowana przez policję - podał szef MSW.
Według informacji udostępnionych przez rzecznika ministerstwa zdrowia publicznego, Nurullaha Tarakaiego wszyscy zabici to cywile. "Ich liczba może jeszcze wzrastać w miarę odgruzowywania zniszczonych budynków i przeczesywania zagrożonego terenu przez policję" - dodał.
Czytaj też: Afganistan: atak na uniwersytet w Kabulu
Jak dotąd żadna z organizacji nie przyznała się do ataku. Rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid zapewnił, że "ataki rakietowe nie były dziełem bojowników z Emiratu Islamskiego (tak siebie określają talibowie z Afganistanu-PAP)". "Nie zezwalamy na ślepe ostrzeliwanie pociskami moździerzowymi obszarów zaludnionych" - dodał.
Ataki zostały potępione przez głównego negocjatora rządu afgańskiego, przewodniczącego Najwyższej Rady Pojednania Narodowego, Abdullaha Abdullaha, który napisał na Twitterze, że "stojący za zamachami tchórze muszą natychmiast zaprzestać atakowania i terroryzowania cywilów".
Wcześniej w sobotę minister spraw wewnętrznych Afganistanu informował, że rano miały miejsce dwie pomniejsze eksplozje. Doszło do wybuchu samochodów policyjnych, pod które podłożono Semtex. Zginął jeden policjant, a trzech innych odniosło rany - przekazał Masud Andarabi.
AFP zaznacza w komentarzu, że do ataków w Kabulu doszło bezpośrednio przed spotkaniem szefa amerykańskiej dyplomacji Mike'a Pompeo z przedstawicielami talibów oraz rządu afgańskiego w Dosze. Sekretarz stanu przybył do Kataru, by spotkać się z każdą z tych delegacji z osobna - pisze AFP. Będzie też rozmawiać z emirem Kataru, szejkiem Tamimem ibn Hamadem as-Sanim.
Zgodnie z porozumieniem zawartym w lutym ubiegłego roku przez administrację USA i talibów, ci ostatni mieli powstrzymać się od wszelkich ataków na obszary zaludnione w Afganistanie w zamian za ostateczne wycofanie wojsk interwencyjnych USA. Mimo to w kraju dochodzi do licznych ataków, za którym stoją organizacje i struktury nie będące bezpośrednio podporządkowane talibom. Inny warunek lutowego porozumienia - bezpośrednie negocjacje talibów z rządem Afganistanu również realizowany jest z wielkim trudem, jak podkreślają media.
Na początku tygodnia kończący urzędowanie w Białym Domu Donald Trump podjął decyzję o wycofaniu do 15 stycznia 2021 roku grupy 2 tys. wojskowych z 4,5-tysięcznego kontyngentu USA, jaki jeszcze stacjonuje w Afganistanie. Oznacza to przyspieszenie ostatecznej daty repatriacji jednostek amerykańskich z Afganistanu, którą wyznaczono pierwotnie na koniec drugiego kwartału 2021 r. Takie ustalenia zostały podjęte w ramach porozumienia zawartego przez rząd USA z przedstawicielami talibów w lutym.
"Położenia kresu niekończącym się wojnom, w które zaangażowane są wojska amerykańskie", chce nie tylko Donald Trump, który w ramach swej kadencji wypełnił wyborcze obietnice z 2016 r., ale również prezydent-elekt Joe Biden - podkreśla AFP.
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy - już po podpisaniu porozumienia o wycofaniu wojsk USA - w Afganistanie doszło do 53 samobójczych ataków terrorystycznych oraz 1250 eksplozji, które pociągnęły za sobą 1210 ofiar śmiertelnych i 2500 rannych wśród ludności cywilnej - poinformował na początku tygodnia rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych w Kabulu Tariq Arian.
Hm rodzą sie w mózgu teorie spiskowe, talibowie nie trzymają za mordy podkomendnych? W końcu alkocholu i dragów nie używali. A może działanie jakiejś tam z kolei tajnej słuzby USA w ich wewnętrznych niejawnych rozgrywkach. Bo samo działanie bez sensu taktycznego czy strategicznego. Ewidentnie czysty terroryzm
Coś nie rozumiem, to były moździerze czy rakiety, czy może moździerze rakietowe? czym się tam strzela?
moździerze strzelające granatami rakietowymi
Klasyka, stawia się mortara 82/120mm na pace ciężarówki z otwieranym dachem, parkuje na podwórku, odpala kilka granatów i odjazd. Bez całodobowego monitoringu okolicy z powietrza słabe szanse na wykrycie w dużym, milionowym mieście ...
Zostawić ich samym sobie. Tak jak Wietnam czy Koreę. Zwyciężyli komuniści i co to zmieniło? Dla narodów tych krajów wiele i to na ich niekorzyść. A dla świata? Niewiele. Kuba jest też dobrym przykładem. Jak chcą mieć islamistyczne rządy w Afganistanie, Iranie, dyktatora w Syrii, niech mają. To, że my wybraliśmy demokrację nie oznacza, że inni też jej chcą.
Wietnamu tu nie mieszaj. To dynamicznie rozwijający się kraj z ogromnymi inwestycjami i pracowitym, chętnym do nauki i awansu cywilizacyjnego narodem.
To już było przerabiane - cały Afganistan zamienił się w światowe centrum logistyczno-szkoleniowe dla wszelkiej maści islamskich radykałów.
@Marek1: I bardzo dobrze. Centrum łatwiej wyeliminować niż rozproszonych bojowników. Dlatego ani Amerykanie, ani Sowieci nie dali rady. Proponuję również spojrzeć na historię Polski poczynając od tzw. Potopu.