Czytaj więcej: Zamach na maratonie bostońskim – trzy ofiary śmiertelne, ponad setka rannych
Agent FBI Richard DesLauriers poinformował, że prowadzone jest postępowanie kryminalne, które może przekształcić się potencjalnie w dochodzenie w sprawie aktu terrorystycznego, poinformowała agencja Reutera. Jak ujawnił anonimowy pracownik FBI w składzie użytych ładunków znajdował się proch. Urządzenia wybuchowe zawierały też metalowe kulki i odłamki, które miały na celu spowodowanie jak największych obrażeń.
Policja w Bostonie zaprzeczyła tymczasem doniesieniom "NY Post", że aresztowała w związku ze sprawą Saudyjczyka. Potwierdziła jednak, że trwają przesłuchania świadków. "NY Post" tymczasem podtrzymuje swoją wersję o tym że policja objęła Saudyjczyka nadzorem w szpitalu. Dodatkowo informuje o przeszukaniu jego mieszkania prowadzonemu przez FBI. Gazeta powołuje się na źródła zbliżone do śledztwa.
Zobacz też: Zamach w Bostonie: nagrania wideo przedstawiają moment wybuchu
Tymczasem funkcjonariusze policji z Bostonu pracują bez przerwy, a wszystkie urlopy zostały anulowane w celu jak najszybszego wyjaśnienia okoliczności dwóch eksplozji na trasie maratonu, które zabiły 3 osoby i raniły ok. 140.
Aktualizacja (19:00): Podczas konferencji prasowej w Bostonie gubernator stanu Massachusetts Deval Patrick ogłosił, że oprócz zdetonowanych przez zamachowców 2 ładunków, więcej bomb nie znaleziono. Z kolei komisarz bostońskiej policji Edward Davis ujawnił, że liczba rannych wyniosła 176 osób, z czego 17 jest w stanie krytycznym. Liczba zabitych nie uległa zmianie - zginęły 3 osoby. Ponownie zaprzeczył doniesieniom medialnym o tym, że jakiekolwiek osoby znalazły się pod nadzorem policji, zostały zatrzymane bądź aresztowane.
Choć prezydent Obama w pierwszym przemówieniu po zamachu nie użył wprost słowa "terroryzm", później jeden z oficjeli Waszyngtonu przyznał, że "każdy incydent związany z użyciem wielu urządzeń wybuchowych to niewątpliwie akt terroru i tak też będzie on traktowany - jako akt terroru".
(MMT)