Reklama

Siły zbrojne

F-16 Gwardii Narodowej USA rozbił się pod Waszyngtonem

F-16 należący do District of Columbia Air National Guard / Fot. 113th Wing Air National Guard
F-16 należący do District of Columbia Air National Guard / Fot. 113th Wing Air National Guard

W lesie okalającym przedmieścia Waszyngtonu rozbił się myśliwiec F-16C amerykańskiej Gwardii Narodowej. Do wypadku doszło podczas rutynowego, ćwiczebnego przelotu na trasie między pobliskim miejscem stacjonowania a poligonem lotniczym w stanie Pensylwania. Pilot zdołał się katapultować, odnosząc w wyniku zaistniałej sytuacji jedynie niewielkie obrażenia.

Samolot F-16C należący do komponentu lotniczego Gwardii Narodowej Dystryktu Columbia - obszaru administracyjnego stolicy USA – rozbił się niedaleko terenu zamieszkanego na odległych peryferiach Waszyngtonu. Do wypadku doszło około 8 km od miejsca stacjonowania maszyny w bazie sił połączonych Andrews w stanie Maryland, krótko po rozpoczęciu treningowego przelotu w kierunku poligonu lotniczego w stanie Pensylwania. Pilot zdołał się katapultować, odnosząc w wyniku zaistniałej sytuacji jedynie niewielkie obrażenia.

Z relacji świadków zdarzenia wynika, że bezpośrednio przed upadkiem samolotu miała miejsce eksplozja, po której z wnętrza maszyny zaczęły wydobywać się płomienie. Zgodnie ze stanowiskiem przedstawicieli amerykańskich sił powietrznych pilot przed opuszczeniem płonącego myśliwca zdołał jeszcze wymanewrować w taki sposób, by upadł on poza rejonem zabudowanym, w pobliskim drzewostanie. Szczątki Falcona odnajdywano jednak w odległości zaledwie 180 metrów od najbliższych zabudowań.

W tym kontekście potwierdzono, że brak jest jakichkolwiek doniesień o ewentualnych zniszczeniach lub obrażeniach wśród ludności cywilnej, które mogłyby być spowodowane upadkiem maszyny. Na pokładzie utraconego myśliwca znajdowała się ćwiczebna amunicja strzelecka, będąca w zasadzie amunicją ostrą o obniżonych parametrach penetracyjnych, pozbawioną rdzenia przeciwpancernego. W bezpośrednim pobliżu strefy upadku maszyny występowało więc jeszcze przez pewien czas duże zagrożenie związane z niekontrolowanym zapłonem i miotaniem pocisków.

Jak wynika z doniesień amerykańskich agencji obecny wypadek to już szósty tego typu incydent z udziałem samolotu wojskowego USA w tym roku. Jeden z tych aktualnie najbardziej tragicznych miał miejsce w 14 marca 2017 roku, gdy w stanie Nowy Meksyk doszło do katastrofy lekkiego jednosilnikowego samolotu U-28A. Śmierć poniosło wówczas trzech żołnierzy amerykańskiej 318. Eskadry Operacji Specjalnych.

Czytaj też: Kolejny wypadek indyjskiego Su-30

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Tak powinno być..

    Polska powinna natychmiast odkupić od USA wszystkie mysliwce F-16 obojętnie jakiej wersji, a w zamian sprzedać Amerykanom nasze świetne SU-22 oraz doskonale wozy bojowe typu: Rosomak, a przed wszystkim doskonały Goździk, który jest nie do zniszczenia na polu walki i Amerykanom by się przydał bardziej niż nam.

    1. sam

      Najlepiej w wersji QF-16.

  2. inżynier

    A kiedy F-16 dla wojsk OT

  3. Arek

    To wielka szansa dla polskiego przemysłu zbrojeniowego. Polska powinna sprzedać US National Guard samoloty Super Skytruck, wyposażone w szczytowe osiągnięcia naszej zbrojeniówki min. więc radar Nysa, rakiety Piorun i system minowania narzutowego Baobab. Można dodać też zestaw Pilica dla strzelca ogonowego. Taki 100% polski WSB położyłby ceną na łopatki inne samoloty V generacji a nie muszę dodawać ile prestiżu (i dewiz!) zyskałaby Polska na takim sukcesie eksportowym. No i przydałoby się utrzeć nosa Ukraińcom :)

    1. buc

      Słabe.

    2. MIG SIEDEMNASTY

      Myśliwiec MIG-15/17 jest o wiele lepszy od F-22/35, bo jest bardziej zwrotny, to znaczy ma mniejszy promień skrętu zarówno w prawo jak i w lewo, i dlatego samoloty stealth, nie mają z nimi szans, i to jest sprawa bezdyskusyjna, ale niektórzy nie chcą tego przyjąć do wiadomości.

    3. sojer

      Już kupili dla SOCOM... teraz te Skytrucki stoją na pustyni. Mielec należy do Amerykanów, więc jak już to mogą je sami sobie sprzedać.

Reklama