Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Ekspert: Polonizacja nie zastąpi offsetu

fot. Lockheed Martin
fot. Lockheed Martin

W marcu br. w Barcelonie odbył się doroczny event Global Industrial Cooperation Conference, gdzie głównym poruszonym zagadnieniem był offset i kooperacja industrialna w dziedzinie przemysłu obronnego. W trakcie konferencji wiele krajów, np. Zjednoczone Emiraty Arabskie, chwaliły się udanymi projektami offsetowymi, które od start-up«ów rozrosły się do poważnych przedsięwzięć, aktywnie wykorzystujących zaimplementowane technologie. Bardzo ciekawe były prezentacje z krajów Azji Południowo-Wschodniej i Afryki. Okazuje się, że wszędzie – poza Europą – rynek offsetowy rośnie. 

Podczas Global Industrial Cooperation Conference głos zabrał m.in. przedstawiciel Komisji Europejskiej, który stwierdził, że KE uważa offset za niezgodny z prawem europejskim i już... Nie tłumaczył oczywiście dlaczego tak sądzi. Jego zdaniem offset jest dopuszczalny, gdy państwo członkowskie zastosuje art. 346 Traktatu, rzecz jasna interpretowanego w zawężony sposób. Nadmienił, że państwa członkowskie mogą wykluczyć firmy spoza Unii Europejskiej w postępowaniach obronnych, ale jeśli je dopuszczą nie mogą wymagać od nich offsetu... 

Na Global Industrial Cooperation Conference można też było usłyszeć o Polsce. Wykład był całkiem zgrabny, zawierał następujące motto: offset umarł, żyje polonizacja. W opinii prelegenta polskie władze będą w różny sposób popierać produkcje uzbrojenia w Polsce, przekazywanie kodów źródłowych technologii itp. Metodą wybraną przez nasze władze do ominięcie zastrzeżeń Komisji są prace badawczo-rozwojowe. Prelegent zarekomendował rozmiar zakupów, określając je optymistycznie na 50 mld USD.

W kwestii dotyczącej offsetu, w komisjach sejmowych analizowana jest obecnie nowelizacja ustawy i jak słychać posłowie mają pewne wątpliwości na temat przeniesienia go do MON-u. Argumentacja rządowa, że konieczność zmiany podporządkowania wynika z prawa europejskiego ma słabe uzasadnienie w jakiejś opinii Komisji Europejskiej, co jak wiadomo źródłem prawa nie jest. Wielokrotnie już pisałem, iż MON nie jest ani przygotowany, ani zainteresowany przejęciem oraz wykorzystaniem offsetu. W przeciwieństwie do polonizacji offset jest zdefiniowany prawnie. Polonizacja zaś stanowi wypadkową pobożnych życzeń, wpływów poszczególnych lobby przemysłowych związanych z politykami oraz koterii w MON-ie. Niedawno dowiedzieliśmy się, że w latach 2022-2030 mamy zakupić 64 samoloty wielozadaniowe – najpewniej F-35. O jakiej więc polonizacji można mówić w wypadku F-35? Wykorzystując natomiast offset można zagranicznego dostawcę skłonić do jakichś inwestycji w polski przemysł obronny, co niesie za sobą zwiększenie polskiej zdolności do obrony. Oczywistym jest, iż można stosować i jedno, i drugie. Bardzo mnie ciekawi jak MON będzie skłaniał dostawców zagranicznych do lokowania produkcji w Polsce i do przekazywania naszym firmom najnowocześniejszych technologii. Sam transfer technologii jeszcze wszystkiego nie załatwi. Aby skutecznie wykorzystać daną technologię należy zakupić konkretne i drogie linie technologiczne.

Powrócę jeszcze do pewnych punktów w projekcie nowelizacji ustawy offsetowej. Uwagę zwraca luka prawna, która może powstać po przyjęciu proponowanych zmian - art. 3 pkt 3. Nawet jeśli MON zdecyduje już o zastosowaniu offsetu, wystarczy, aby dostawcą była firma polska ze 100% udziałem zagranicznym. Uniemożliwi to stosowanie offsetu ( patrz proponowane zmiany w art. 8c). Ponadto przyjęcie proponowanej zmiany art. 19 spowodowałoby znaczne pogorszenie sytuacji prawnej dostawców zagranicznych. Dotychczas obowiązywała praktyka, w której dostawca zagraniczny nie wykonując konkretnego zobowiązania offsetowego – bo np. nie chciał – był zobowiązany do zapłaty kary w wysokości 100% wartości zobowiązania. Gdy zaś niewłaściwie realizował zobowiązanie offsetowe, płacił karę umowną o wysokości określonej w umowie offsetowej. Był to zazwyczaj niewielki procent od wysokości zobowiązania. W myśl nowelizacji w takim przypadku, kara umowna równa byłaby wartości nienależycie wykonanego zobowiązania. Rodzi to tym samym wątpliwości, czy takie rozwiązanie nie nastręczy wielu kłopotów przy jego urzeczywistnieniu. Kłopotów, które – o ile offset w ogóle będzie realizowany – będą rozstrzygać zagraniczne arbitraże. Niewłaściwym jest również wykreślenie art. 19a ustawy, umożliwiającego wyrażenie zgody na zastąpienie jednego zobowiązania innym.


Jarosław Kruk jest partnerem zarządzającym w Kancelarii Prawniczej Kruk i Wspólnicy.  W latach 1997-2000 pracował jako radca prawny w Departamencie Prawnym MSWiA co pozwoliło mu na poznanie specyfiki funkcjonowania administracji publicznej, a zwłaszcza sfery związanej z bezpieczeństwem państwa.  W latach 2007-2010 kierował kompleksową obsługa prawną na rzecz Ministerstwa Gospodarki dotyczącą offsetu.

Reklama

Komentarze (10)

  1. Gość

    Polonizacja jest optymalizacją by nasza armia na wypadek wojny miała zabezpieczoną broń do wali i jej naprawy. Nie wiadomo ile lat wojna może potrwać i nie wiadomo czy nasze granice nie będą blokowane a my odcięci od dostaw.

  2. Tom

    Kanada juz zrezygnowala z F-35 i wielu innych. Sa za drogie i nie sa potrzebne. Po co Polska chce je? Polska jest w Europie. Eurofighter?

  3. wolf

    Całkowite zamówienie na F-35 to około 1000 samolotów na świecie. My kupimy 64 i dadzą nam technologie...no ludzie.

  4. Miroo

    nie wszystkie komentarze przechodzą... te głupie czasami i prześmiewcze przechodzą ale te które nie są po linii defence24 są blokowane...

  5. rafaello

    offset nigdy nie był poważnie traktowany w PL. Po co się o to upominać? Cieszmy się, że kupiliśmy f16, mamy takie fajne ładne samoloty. Dopiszemy coś tam o inwestycji w kraju, a i tak nikt tego nie sprawdzi. Tak myślą politycy. Najlepszy przykład to właśnie f16

    1. acs

      Troche obiektywizmu. Przecież nasi politykierzy, nie mieli pojęcia co to znaczy. Dla nich offset znaczy, tyle, że macie zainwestować. Mądre kraje wykorzystują offset w przemyśle zbrojeniowym. Gdzie mielismy go wykorzystać, skoro nie posiadamy takiego przemysłu?

  6. ars

    Czy możemy powiedzieć że polscy parlamentarzyści dbają o interes narodowy? Mam nieodparte wrażenie że mamy podobną sytuację do tej przedrozbiorowej. W tamtym czasie po naszym kraju wałęsali się przedstawiciele innych nacji z wozami pełnymi złotych monet. Przekupywali kogo się dało biskupów, książąt i szlachtę. Czy dzisiejsze "dziwne" i zastanawiające zakupy uzbrojenia i "dziwne" przepisy a także "zadziwiające" deklaracje generałów nie przypominają tamtego okresu czasu naszej historii?

    1. jaan

      Dziwna nieskuteczność i niemoc ekipy rządowej. Teatrum. Jedno z zagrożeń to odpowiedni procent od zamówień dla partii politycznej a w konsekwencji niemożność egzekucji zapisów umowy lub sformułowanie umowy z trującymi pigułkami (pozornie nie ma zagrożenia, ale oferenci de facto mogą się wykręcić z offsetu). Konsekwencje są również takie że trzeba ponosić dużo większe koszty posiadania od kosztów realnych. Łapówka kosztuje. Inne zagrożenie to otoczenie decydentów, którzy na niczym się nie znają więc można im inteligentnie udowodnić i posunąć profesjonalne analizy. Decydenci MON będą czuli się komfortowo przy podejmowaniu decyzji. Tu pewnie działa agentura ta groźniejsza, realna. A w rzeczywistości pewnie model jest mieszany. Nie dowiemy się jak ten mechanizm działa ale po zamówieniach widać że coś jest nie tak

  7. artekk

    Ja się pytam jak się to stało że jesteśmy nie zdolni do zagospodarowania potrzeb naszej armii qwa czy na prawde nie możemy jak turcy produkować f-16 była by jakaś podstawa rozwojowa nigdy nie kupimy f 35 nie oszukujmy się

  8. OBYWATEL

    zakup f-35 powinien odbyć się wcześniej na początku 2020 roku ze względu na już stary sprzęt su 22 kto podejmuje zbyt wolne DECYZJE KTO PYTAM?

    1. say69mat

      Su-22 mogą być zastąpione kupionymi/dzierżawionymi F-16, wersja zależnie od sposobu pozyskania maszyny. Block 52/60/V - kupione jako uzupełnienie na stan, natomiast Block 30/40 wydzierżawione od rządu USA. Bo jeżeli myślimy o nowym przetargu i planach pozyskania np. samolotu Grippen, w wersji której jeszcze nie ma. To ...??? Dla czego F-16??? Bo istnieje niezbędna infrastruktura i zręby kultury technicznej eksploatacji tego typu uzbrojenia. Mamy również pilotów przeszkolonych do prowadzenia misji bojowych na tego typu maszynie. Wprowadzenie innego modelu o zbliżonych parametrach podraża zdecydowanie koszty funkcjonowania sił zbrojnych.

    2. ciastek

      O ile się orientuję to F35 jak na razie nie bardzo sobie radzi w powietrzu . I nie wiadomo czy amerykanie będą go chcieli eksportować, to mało prawdopodobne nie dzieli się nową technologią.

  9. ekspert powinien zastanowić się o czym pisze. polonizacja nie wyklucza offsetu, a offset polonizacji. jasnym dla mnie jest, że reprezentujący administrację publiczną będą bronili offsetu, bo to oni wtedy trzymali klucze dzielenia milionów, oni czuli się "królami życia" ZMUSZAJĄC FIRMY DO SKŁADANIA SETEK DOKUMENTÓW I ANALIZ. mam nadzieję, że taka procedura umarła w znaczącym zakresie. a to, że trafią się projekty trudne... cóż może JAS 39 Gripen NG będzie już gotowy... może nie bedzie potrzeby kupowania F-35.

    1. Jac

      Może i masz trochę racji ale jakiej oczekujesz polonizacji np. w przypadku zakupu F-35 skoro nie wydałeś ani grosza na projektowanie i opracowywanie samolotu a liczba 64 (nie wiadomo jak realna) to jest jakaś śmieszna ilość w porównaniu do zamówień w USA. Co oni mają pozwolić nam robić? Opony? Poza USA największy udział w produkcji ma UK, które wyłożyło realne pieniądze na projektowanie (2. na tej liście, zaraz po USA) i zakupi więcej samolotów niż my (tu również 2.) a zrobi to na pewno bo potrzebuje ich na budowane lotniskowce a i w tym przypadku wszystko nie obyło się bez zgrzytów.

  10. Ω omega

    ekspert!(sic) obrońca układu urzędniczego dojącego państwo i firmy przykrywając wszystko offsetem. jak długo można pisać takie bzdury?!

Reklama