Reklama

Geopolityka

Dymisja minister obrony Holandii. Przyczyną raport o wypadku artylerzystów w Mali

Fot. Defensie.nl
Fot. Defensie.nl

Do dymisji podała się holenderska minister obrony Jeanine Hennis-Plasschaert. Ze stanowiska zrezygnował też dowódca sił zbrojnych gen. Tom Middendorp. Powodem ich decyzji była krytyczna ocena zamieszczona w raporcie dotyczącym wypadku, który miała miejsce podczas ćwiczeń artyleryjskich przeprowadzanych w 2016 r. w Mali. 

Według raportu sporządzonego przez Holenderską Komisję Bezpieczeństwa (ang. Dutch Safety Board) dwóch holenderskich żołnierzy zginęło, a jeden odniósł obrażenia w wyniku przedwczesnego wybuchu pocisku moździerzowego.

Autorzy dokumentu skrytykowali władze za zbyt pośpieszny zakup amunicji w 2006 r. oraz niesprawdzenie jej przed dopuszczeniem do użycia. Mimo, że kontrakt nie dawał gwarancji jakości i bezpieczeństwa pocisków, Holendrzy uznali, że spełniają one wymagane warunki, argumentując to faktem, że amunicja była już wcześniej wykorzystywana przez żołnierzy amerykańskich.

W dokumencie stwierdzono, że konstrukcja pocisków pozwalała na przenikanie wilgoci do wewnątrz, co w połączeniu z wysoką temperaturą panującą w Mali spowodowało niestabilność materiału wybuchowego w detonatorze. Raport krytykuje także niewystarczające wydatki rządu na broń i wyposażenie dla wojska.

Po ubiegłorocznym wypadku Hennis-Plasschaert  zarządziła przeprowadzenie kontroli pocisków oraz punktów medycznych,  którymi dysponuje wojsko na misjach. Dotychczasowa minister pełniła swoją funkcję od 2012 r. Jej miejsce ma zajął Klaas Dijkhoff, dotychczasowy sekretarz stanu do spraw sprawiedliwości i bezpieczeństwa w gabinecie premiera Marka Rutte.

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. jola

    inne standardy mainstreamu, nadal u nas nadal niewyobrażalne... a gdy sporo lat temu wchodziliśmy do grona państw NATO i UE to entuzjaści podkręcali nas hasłami, że chcąc nie chcąc władza w RP będzie musiała przejąć standardy tych społeczeństw

  2. Autor komentarza

    Nie bardzo rozumiem dlaczego podaje się do dymisji minister, która jest od 2012 skoro zakup był 6 lat wcześniej, w 2006 r.

    1. lk5

      Bo przez 4 lata nie wycofała niebezpiecznej amunicji. Pozwoliła zabrać ją na misję zagraniczną. Zaniechanie to też niedopatrzenie.

  3. Wafel

    A u nas po wypadku z amunicją z MESKO? Komisje...i zero odpowiedzialności.

    1. Pewny

      Siemoniak już nie jest ministrem

  4. tak tylko pytam

    Czy ktoś się podał do dymisji po wypadkach z amunicją w Polsce?

    1. Podpułkownik Wareda

      tak tylko pytam! Nie ma potrzeby "tak tylko pytać" lecz należy wiedzieć, że w takich sprawach - w Polsce nadal obowiązują inne standardy postępowania niż w krajach zachodnioeuropejskich! Najlepszym przykładem takich różnic jest Holandia, ale nie tylko. I to nie jest wyłącznie sprawa formalnego postępowania - po tragicznym wypadku z udziałem żołnierzy holenderskich - podczas ćwiczeń artyleryjskich w Mali i dymisji holenderskiej minister obrony oraz miejscowego dowódcy sił zbrojnych. To sprawa uniwersalnych zasad ogólnych, które powinny obowiązywać w każdej armii, funkcjonującej w strukturach NATO. W tej chwili mamy to, co widać gołym okiem: jeden sojusz polityczno-militarny, a różne standardy postępowania w poszczególnych państwach członkowskich. Dopóki w Polsce nie wypracujemy określonych zasad postępowania oraz nie wprowadzimy takich standardów - nie tylko w Wojsku Polskim, ale również w instytucjach cywilnych - to co pewien czas, na forach internetowych będą zadawane, skądinąd słuszne pytania, a mianowicie: a dlaczego tego nie ma także u nas?

  5. DSA

    żeby była jasność - to jest rząd który sprawuje władzę na mocy poprzednich wyborów. Od czasu tegorocznych marcowych wyborów nie udało się sformować nowej koalicji.

  6. Kowalskiadam154

    Widać idą po najniższej linii oporu jak Niemcy Francja Belgia etc... To nic że brak kasy sprzętu i ludzi bo przeca budujemy jedną euroarmie więc te narodowe sa już nam niepotrzebne

    1. qwe

      o ile pamiętam to u nas też wybuchnął jakiś pocisk w czołgu i też byli ranni a może zabici. Jakoś nikt się do dymisji nie podał... widać jak zachodnie standardy różnią się od wschodnich