Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Dronowa dywersja przyczyną wybuchu składu amunicji na Ukrainie? [ANALIZA]

13 marca 2017 r. w wielkim składzie amunicji w miejscowości Bałaklija doszło do nocnej eksplozji, której skutkiem były wybuchy wtórne i potężny pożar. MOU ogłosiło, że miała miejsce katastrofa, która była skutkiem dywersji. Później pojawiły się spekulacje, że eksplozja mogła zostać spowodowana atakiem drona.

  • Ukraińska samobieżna armatohaubica 2S3 "Akacja", To m.in. amunicja do tego typu broni została zniszczona w wyniku eksplozji w Bałakliji, fot. OBWE/Wikipedia, CC BY 2.0
    Ukraińska samobieżna armatohaubica 2S3 "Akacja", To m.in. amunicja do tego typu broni została zniszczona w wyniku eksplozji w Bałakliji, fot. OBWE/Wikipedia, CC BY 2.0
  • Rosyjski dron Eleron 10SV, fot. mil.ru/wikipedia
    Rosyjski dron Eleron 10SV, fot. mil.ru/wikipedia
  • Rosyjski żołnierz z dronem Orlan-10, Fot. mil.ru
    Rosyjski żołnierz z dronem Orlan-10, Fot. mil.ru

Informacja o pożarze amunicji na terenie 65 Rakietowo-Artyleryjskiego Arsenału nadeszła do Państwowej Służby do Sytuacji Nadzwyczajnych 23 marca o godz. 2:56. Pożar objął kilka stanowisk przechowywania czołgowych i artyleryjskich pocisków 125 i 152 mm. Ogień objął ok. 1/3 arsenału, którego powierzchnia wynosi 368 hektarów. Wokoło bazy wyznaczono kordon bezpieczeństwa, do likwidacji skutków katastrofy przeznaczono ok. 500 ludzi (ok. 330 strażaków) i 150 pojazdów (55 wozów strażackich). Mimo tego ogień rozprzestrzeniał się i po kilkunastu godzinach ogarnął połowę bazy. Rozpoczęto masową ewakuację. Zginęła 1 osoba, kilka odniosło rany, uszkodzonych zostało 265 budynków. Największe straty poniesiono jednakże w amunicji – w największym składzie na Ukrainie zniszczonych zostało ok. 70 proc. składowanej tam amunicji, w znacznym procencie przygotowanej do utylizacji (na którą notabene brak było funduszy).

Niejako przy okazji pojawił się problem rozmieszczenia dużej liczby składów amunicji zbyt blisko granicy. Problem ten został zauważony już wcześniej – nie był to bowiem pierwszy wypadek pożaru arsenału – ale przeniesienie składów w głąb kraju, z przyczyn chociażby ekonomicznych, jest obecnie niemożliwe.

Kilka tygodni później pojawiły się pierwsze doniesienia medialne, że SZU mogą zacząć odczuwać braki w niektórych rodzajach amunicji – alarmowano, że radzieckie zapasy amunicji wyczerpują się, a części amunicji już się na Ukrainie nie produkuje.

2S3 Akacja
Ukraińska samobieżna armatohaubica 2S3 "Akacja", To m.in. amunicja do tego typu broni została zniszczona w wyniku eksplozji w Bałakliji, fot. OBWE/Wikipedia, CC BY 2.0

Niemal natychmiast wszczęto postępowanie m.in. z artykułów dywersja i zaniedbanie. Dość szybko pojawiła się wersja, że pożar może być skutkiem ataku grupy dywersyjnej. 4 maja 2017 r. minister obrony Stepan Półtorak miał powiedzieć: „Obecnie trwa śledztwo w sprawie wydarzeń tamtej nocy, kiedy miało miejsce niezwykłe wydarzenie w Bałakliji. Główną wersją jest akt terrorystyczny, robota dywersyjno-rozpoznawczej grupy”.

Czytaj też: Broń z USA dla Ukrainy? "Nacisk na Rosję"

Jeszcze wcześniej, bo już w kwietniu, sugerowano, że ataku można było dokonać z użyciem improwizowanego drona uderzeniowego, których tzw. separatyści używają na Donbasie. Wg niektórych mediów uznano za potwierdzoną w czasie śledztwa wersję, iż przyczyną katastrofy był atak bezzałogowca. Było to zapewne echo wyroku sądu rejonowego z 27 marca, który uznał m.in., że „(…) około 2:40 23 marca dywersji dokonały na ten czas nieustalone osoby cywilne z pomocą bezzałogowego aparatu latającego, na skutek czego na technicznym terytorium arsenału doszło do detonacji rakiet 3M9-ZRK Buk-M1 i pocisków 152 mm”. Ukraińskie media poprawiają, iż były to pociski systemów 3M9 Kub, wycofanych z uzbrojenia, przeznaczone do utylizacji.

Jak pokazują przykłady z Syrii i Donbasu komercyjny dron może przybrać formę improwizowanego środka uderzeniowego, jeśli zaadaptuje się go do przenoszenia i zrzutu granatów. W lipcu w ukraińskich mediach pojawiły się informacje, że za atakiem stoją separatyści lub rosyjskie służby, a do ataku użyto małego drona i - najprawdopodobniej - granatu termicznego ZMG-1 (kombinacji tlenku żelaza i aluminium).

Także w lipcu 2017 ukazała się analiza Davida Hamblinga z portalu „Scout Warrior” (Russian Drones Attack With Grenade Weapons), która sugeruje, iż katastrofa w Bałaklija była następstwem ataku małego drona. Analiza powołuje się na podejrzenia SBU i przykłady z Iraku i Syrii użycia ofensywnego dronów oraz sugeruje, że tego typu atak miał miejsce już wcześniej, w Swatowe (2015 r.). Atak miał zostać przeprowadzony w oparciu o drona uzbrojonego w termiczne granaty ZMG-1. SBU miała już wcześniej przejąć granaty ZMG-1 w tajnych skrytkach z bronią i amunicją, które należały do grup separatystycznych.

Według Hamblinga podobnego ataku próbowano dokonać w Bałaklija już w grudniu 2015 roku, kiedy zrzucono z drona 14 granatów termicznych ZMG-1 (jeden granat jakoby znaleziono). Źródłem dla Hamblinga był w tym przypadku artykuł z censor.net, w którym pisząc o ataku drona granatami ZMG, powoływano się na własne źródła. W artykule wspomniano, że odnaleziono kilka całych ZMG i zamieszczono zdjęcie jednego z nich.

Czytaj też: Przeciwlotnicza tarcza Ukrainy [ANALIZA]

Wracając do Bałakliji, należy wskazać, że śledztwo pod kątem ataku dywersyjnego jest (było?) zapewne tylko jednym z wątków. Za tym, że jest to atak dywersyjny, który może nieść zagrożenie naśladownictwa, stoi kilka poważnych faktów lub poszlak:

- baza leży relatywnie blisko granicy,

- świadkowie zeznali, że przed atakiem widziano/słyszano bezzałogowiec,

- separatyści atakowali jakoby już wcześniej pozycje sił ATO z użyciem dronów, a także skład amunicji w Bałaklija,

- system przechowywania amunicji, w skrzynkach na otwartym powietrzu, eksponuje je na atak np. z powietrza.

Jednocześnie należy zaznaczyć, że jest także kilka poszlak, które świadczą, że w katastrofie być może nie uczestniczyły siły trzecie:

- już wcześniej, przed 2014 r., dochodziło do eksplozji w składach amunicji,

- częste naruszanie zasad bezpieczeństwa, związane najprawdopodobniej ze "zmęczeniem" konfliktem zbrojnym czy niewłaściwymi warunkami socjalnymi i kulturą organizacyjną,

- relatywnie wysoka kryminalizacja życia publicznego i środowisk mundurowych.

Wracając do wątku z użyciem drona, taki atak jest hipotetycznie łatwy do przeprowadzenia. Przy uderzeniu na wielką powierzchnię, jaką są arsenały amunicji, odpada problem celności. Sam dron/granat jest tylko inicjatorem kolejnych wybuchów, i w efekcie zniszczenia całego lub części składu amunicji lub innego wrażliwego obiektu.

Rosyjski żołnierz z dronem Orlan-10, Fot. mil.ru

Thomas X. Hammes z Center for Strategic Research (INSS) określa ten typ ataku jako "inicjujący" ("bringing the detonator"), przynoszący w efekcie niewspółmiernie większe skutki w stosunku do niewielkiej głowicy bojowej, o ile celem będzie wrażliwy i cenny obiekt - jakim bez wątpienia jest np. arsenał/skład amunicji. Duże magazyny amunicji są słabo chronione, co ułatwia ewentualny atak ze strony osób trzecich, np. grupy dywersyjnej.

Czytaj też: Wojna przyszłości. Ewolucja pola walki a współczesne konflikty [ANALIZA]

O ile autorowi jest wiadome, śledztwo nie zostało jeszcze oficjalnie zakończone – nikogo nie pociągnięto do odpowiedzialności - a pikanterii sprawie dodają takie informacje, jak ta, że ukraiński sąd rejonowy uznał, iż 21 czerwca 2017 roku na miejscu katastrofy przebywał pijany na służbie kapitan. Albo taka, że w wyniku rewizji z lutego 2017 roku, a więc niedługo przed katastrofą, na składach w Bałaklija wyjawiono ogromny niedobór amunicji, a w samym pożarze nie został poszkodowany ani jeden żołnierz pełniący tam służbę.

Na koniec warto przypomnieć, co także czynią ukraińskie media, że Bałaklija nie była pierwszą tego typu katastrofą. Niestety lista eksplozji/pożarów na ukraińskich składach amunicji jest relatywnie długa i zawiera m.in.:

- 10 X 2003 r. - Bachmut (Artemiwsk) - pożar (eksplozja) składu amunicji 52 Brygady,

- 2004-2007 r. - Nowobogdaniwka – kilka (!) pożarów (eksplozji) różnej wielkości,

- 27 VIII 2008 r. - Łozowa - pożar (eksplozja) składu amunicji,

- 10 III 2010 r. - Hruzewicja – eksplozja samochodu w trakcie przeładunku amunicji małokalibrowej,

- 20 III 2014 r. - Krzywy Róg – pożar w boksach zatankowanych i uzbrojonych T-64 17 Brygady Pancernej (2 czołgi spłonęły),

- 3 X 2015 r. - Czerkaskie – eksplozja amunicji czołgu na poligonie,

- 29 X 2015 r. - Swatowe – pożar (eksplozja) składu amunicji, katastrofę określono jako skutek świadomego działania osób trzecich – akt terrorystyczny. Potem zarzuty postawiono dowódcy jednostki. W listopadzie 2015 r. główny prokurator Ukrainy, Anatolij Matius, stwierdził, że przyczyną pożarów w składzie w Swatowe było służbowe zaniedbanie i nieprzestrzegani norm bezpieczeństwa.

Czytaj też: Lotnictwo i metody jego zwalczania. Wnioski z wojny w Donbasie [ANALIZA]

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama