- Wiadomości
Doradca Trumpa: USA zmierzają do wojny z Chinami
Czołowy doradca polityczny prezydenta Donalda Trupa stwierdził kilka miesięcy temu, że najdalej za dziesięć lat rozpocznie się konflikt o Morze Południowochińskie. Wypowiedzi Steve’a Banonna są o tyle niepokojące, że pozycja głównego stratega politycznego amerykańskiej administracje uległa ostatnio wzmocnieniu.

"Stoczymy wojnę na Morzu Południowochińskim w ciągu 5 - 10 lat, nieprawdaż? Ze swoich mielizn [Chińczycy] robią stacjonarne lotniskowce i umieszczają tam pociski rakietowe. Przyjeżdżają (...) do Stanów Zjednoczonych i (...) mówią, że to ich historyczne morze terytorialne" - powiedział Steve Bannon. Wypowiedź doradcy amerykańskiego prezydenta pochodzi z wywiadu przeprowadzonego z Lee Edwardsem autorem książki "Krótka historia zimnej wojny" w marcu ubiegłego roku, przeprowadzonego dla portalu Breitbart News, kierowanego przez Bannona od 2012 r.
To kolejna kontrowersyjna wypowiedź członka amerykańskiej administracji na temat Chin. Podczas przesłuchania przed komisją senacką sekretarz stanu Rex Tillerson ostro skrytykował budowę sztucznych wysp przez Chiny w rejonie Morza Południowochińskiego i zapowiedział blokowanie do nich dostępu. Z kolei Donald Trump oskarżył Pekin o konstruowanie "ogromnej fortecy" na Morzu Południowochińskim, a także zapowiadał zaostrzenie polityki gospodarczej wobec Państwa Środka.
Czytaj więcej: USA zablokują dostęp Chin do kluczowych wysp?
Według opinii amerykańskich publicystów pozycja doradcy Trumpa staje się coraz silniejsza, o czym ma świadczyć wprowadzenie w życie zakazu wjazdu na teren USA obywatelom wybranych państw bliskowschodnich, którego orędownikiem był Bannon. Były producent telewizyjny i dziennikarz jest znany ze swojego poparcia dla ruchu Tea Party. Brytyjski oddział kierowanego przez niego portalu zaangażował się także w kampanię popierającą opuszczenie Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię.
We wtorek Donald Trump podjął decyzję o włączeniu Bannona w skład Principals Comitte działającej w ramach Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, w której skład wchodzą najważniejsi doradcy do spraw bezpieczeństwa. Prezydent zdecydował także, że dyrektor wywiadu narodowego oraz przewodniczący Kolegium Sztabów Połączonych sił zbrojnych USA nie będą jej stałymi członkami - zostaną zaproszeni jedynie wtedy, gdy będą omawiane kwestie dotyczące zakresu ich obowiązków i wiedzy.
Również chińskie media rządowe w ostatnim czasie informowały, że według władz wojskowych ChRL po objęciu władzy przez Trumpa wybuch konfliktu pomiędzy USA a Pekinem stał się bardziej prawdopodobny. Jeszcze przed objęciem urzędu obecny amerykański prezydent zakwestionował politykę "jednych Chin", co wywołało duże zaniepokojenie w ChRL. Znaczna część komentatorów obawia się więc eskalacji sytuacji w rejonie południowo-wschodniej Azji w trakcie kadencji Donalda Trumpa. Uniknięcie konfliktu, przy jednoczesnym utrzymaniu wsparcia dla sojuszników takich jak Japonia i Republika Korei staje się jednym z najważniejszych i najtrudniejszych zadań amerykańskiej i światowej dyplomacji.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS