Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Czwartek z Defence24.pl: Turecko-grecki spór terytorialny o złoża gazu; Łuski z polskiej amunicji znalezione na Białorusi prowokacją?

Fot. 	Mass Communications Specialist 1st Class James C. Davis/US Navy via Wikipedia.
Fot. Mass Communications Specialist 1st Class James C. Davis/US Navy via Wikipedia.

Czwartkowy przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa i obronności.

Piotr Jendroszczyk, Rzeczpospolita, „Turcja i Grecja o włos od konfliktu”: Grecja wysłała w sporny rejon kilka okrętów marynarki wojennej. Czekało już na nie kilka okrętów tureckich. Siły zbrojne obu państw zostały postawione w stan pogotowia. „Od poniedziałku na wodach pomiędzy Grecją a Cyprem operuje turecki statek poszukujący złóż gazu ziemnego. Wpłynął na akwen na południe od greckiej wyspy Kastellorizo, leżącej zaledwie kilka kilometrów od wybrzeży Turcji. Zdaniem Aten są to wody greckiej wyłącznej strefy ekonomicznej i turecki statek nie ma prawa dokonywać tam podwodnych odwiertów.”


Izabela Kacprzak, Rzeczpospolita, „Co polska broń robi w Mińsku”: Łuski broni z naboju ostrzegawczego ślepego ONS-2000 kalibru 12 (12/70) do strzelb gładkolufowych, wyprodukowanego przez FAM Pionki zostały znalezione w Mińsku po tym, jak do białoruskich demonstrantów strzelał OMON. „Pociski, jakimi miano strzelać do białoruskich demonstrantów, produkuje prywatna firma z Pionek. <<Nie sprzedawaliśmy amunicji na Białoruś>> - zapewnia spółka. Zdaniem ekspertów to może być prowokacja. [...] Magdalena Niedzieska, prezes spółki Fam-Pionki, potwierdziła, że na podstawie fotografii to najprawdopodobniej amunicja z Pionek, jednak <<niemożliwe jest ustalenie, z jakiego dokładnie okresu produkcji pochodzi owa łuska>>.”


Paweł Wroński, Gazeta Wyborcza, „Skąd się wzięły polskie łuski w Mińsku”: Wczoraj pojawiły się informacje z Mińska o tym, że białoruskie służby rozpędzają demonstrantów używając polskiej amunicji. „Według naszych informacji FAM Pionki w ostatnich latach sprzedawały do wielu krajów nie tylko naboje, ale też ich elementy, czyli m.in. łuski 12/70 do pocisków stosowanych przez siły bezpieczeństwa do broni gładkolufowej. - W niektórych krajach, szczególnie w przypadku braków w wyposażeniu, stosuje się elaborację amunicji, to znaczy po ich wystrzelaniu funkcjonariusze zbierają łuski po pociskach, by je zaopatrzyć w spłonki i przybitkę oraz napełnić prochem - mówi jeden z naszych informatorów. To dodatkowo utrudnia ustalenie, skąd i kiedy wyprodukowane w Polsce pociski trafiły na Białoruś.”


Reklama

Komentarze

    Reklama