Reklama

Wojsko, przemysł, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Co Rosjanie zrobili ze zdobytymi Tomahawkami?

Fot. US Navy
Fot. US Navy

Rosjanie już dwa lata temu chwalili się zdobyciem w Syrii niewybuchów dwóch rakiet manewrujących Tomahawk, które miały im posłużyć do opracowania skutecznych środków przeciwdziałania radioelektronicznego. Tymczasem, po prawie dwóch latach amerykańskie rakiety nadal w sposób niezakłócony latają nad Syrią i to również w pobliżu najnowszych rosyjskich systemów antyrakietowych.

Amerykanie od dawna wiedzą, że Rosjanie starają się zdobywać ich uzbrojenie w różnych regionach świata, szukając na nie później odpowiedniego sposobu przeciwdziałania oraz kopiując zawarte w tym uzbrojeniu rozwiązania (wprowadzając je później do własnych sił zbrojnych). Niekiedy takie działanie kończy się sukcesem, ale są również sytuacje, gdy bariery technologiczne stają się dla rosyjskich inżynierów nie do przebycia. Powodzeniem zakończyła się np. budowa przez Rosjan floty małych, bezzałogowych statków powietrznych oraz program wprowadzania do wojsk specjalnych i lądowych lekko opancerzonych pojazdów terenowych (w tym klasy MRAP - specjalnie wzmocnionych przeciwko minom i improwizowanym ładunkom wybuchowym).

Podobnym, wielkim sukcesem wywiadu rosyjskiego miało być pozyskanie w Syrii dwóch niewybuchów rakiet manewrujących Tomahawk, znalezionych przez Syryjczyków po amerykańsko-brytyjsko-francuskim nalocie 14 kwietnia 2018 roku. Jednak pomimo, że portal „Sputnik” już w maju 2018 roku informował o planach wykorzystania tych pocisków do opracowania skutecznych systemów przeciwdziałania radioelektronicznego (WRE), to nadal nie ma dowodów (chociażby w Syrii), że prace te zostały zakończone sukcesem.

Zadanie otrzymała spółka holdingowa KRET (Концерн Радиоэлектронные технологии) należącą do rosyjskiej państwowej grupy Rostec. Spółka ta od lat opracowuje i produkuje różnego rodzaju wojskowe urządzenia elektroniczne w tym systemy identyfikacji radiolokacyjnej oraz walki radioelektronicznej. Dwa lata temu prognozowano, że „nowe systemy WRE” mają być gotowe za dwa - trzy lata - tyle bowiem trwa w Rosji budowa prototypu tego rodzaju urządzeń.

Rosjanie niejako przyznali się wtedy, że ich obecnie wykorzystywane kompleksy WRE nie nadają się do tego rodzaju operacji i muszą opracować coś zupełnie nowego. Jest to tym dziwniejsze, że dla rosyjskich inżynierów takie zadanie powinno być priorytetem od kilkudziesięciu lat, a więc od momentu, gdy rakiety Tomahawk zaczęły być masowo wykorzystywane przez Amerykanów. Jest więc prawie pewne, że Rosjanom udało się zdobyć szczątki amerykańskich rakiet zdobyte chociażby w czasie wojny z Irakiem o Kuwejt lub w czasie nalotów na byłą Jugosławię.

Teraz się okazało, że albo tych niewybuchów praktycznie nie było (co z technicznego punktu widzenia jest praktycznie niemożliwe), albo też były one dla Rosjan kompletnie nieużyteczne. Amerykanie podchodzą zresztą w miarę spokojnie do rosyjskich zapowiedzi o bliskim "rozpracowaniu" ich Tomahawków. W ich mediach przypomina się zasadę: Jeżeli nie chcesz by przeciwnik zdobył twoją broń, to jej po prostu nie używaj. Z drugiej strony, jeżeli się boisz by to uzbrojenie było przechwycone, to czy ono jest rzeczywiście dobre?.

Idąc tym tokiem rozumowania można mieć prawie pewność, że amerykańscy wojskowi, w jakiś sposób, zabezpieczyli się przed rozpracowaniem ich pocisków rakietowych. Było to zresztą konieczne ze względu na masowe użycie rakiet manewrujących przez Stany Zjednoczone zgodnie z tzw. „polityką Tomahawków”. Oczywiście najnowsze Tomahawki, w wersji Block IV (wykorzystywane od 2006 roku), różnią się zasadniczo od swoich poprzedników z czasów Zimnej Wojny. Obecnie uważa się te pociski za bezzałogowe aparaty latające, które mogą m.in. manewrować nad celem wyczekując na rozkaz ataku od prowadzącego strzelanie lub być przekierowane na jeden z piętnastu wstępnie zaplanowanych celów.

Pocisków tych jednak wystrzelono bojowo już ponad trzysta i Rosjanie z dużym prawdopodobieństwem wcześniej zdobyli podzespołu najważniejszych bloków nawigacji i kontroli. Pomimo tego ich systemy antyrakietowe i Walki Radioelektronicznej nadal okazują się całkowicie nieskuteczne. Rosyjscy komentatorzy w 2018 roku nazwali zdobyte Tomahawki „podręcznikiem materiałoznawstwa i technologii spadającym z nieba”. Jak się okazało by z takiego podręcznika można był skorzystać trzeba się najpierw nauczyć go czytać.

Jeśli jesteś przedstawicielem wybranych instytucji zajmujących się bezpieczeństwem Państwa przysługuje Ci 100% zniżki!
Aby uzyskać zniżkę załóż darmowe konto w serwisie Defence24.pl używając służbowego adresu e-mail. Po jego potwierdzeniu, jeśli przysługuje Tobie zniżka, uzyskasz dostęp do wszystkich treści na platformie bezpłatnie.